Rozdział 12: Światy dwa, jeden głos

153 6 0
                                    

Lwia Straż zebrała wszystkie możliwe siły i zmobilizowała je do walki. Nagle z otchłani złej ziemi Janja oraz jego klan postanowili odwiedzić lwią ziemię.

F:Janja czego tu chcesz?
j: Nie będę nic gadał dopóki Kion tutaj nie przyjdzie!
F:Jaką mam pewność że nie zrobisz czegoś głupiego?
j: Nie masz...

Jako że Kion dogadywał się z Jasiri odnośnie pomocy ruchu oporu, Fuli musiała się pośpieszyć.

K: To jak będzie pomożesz nam?
J: Jeszcze się pytasz? Mój klan jest do twojej dyspozycji. Tylko postaraj sie nas nie załatwić rykiem...
K: Obiecuje że postaram się ciebie zabić - odparł sarkastycznie Kion
J: Hmm nie wiedziałam że lubisz udawać Fuli.

Nagle przybiegła gepardzica.
F: Kion!
K: O wilku mowa
F: Janja czegoś chcę, ale powiedział że pogada tylko z tobą.
K: Hevi Kabisa! Pośpieszmy się!
J: Idę z wami

Po powrocie:
j: Kion mój stary przyjacielu...
K: Gadaj czego chcesz albo zetnę ci ten uśmieszek z twarzy
j: Posłuchaj, wiem że stoicie średnio z armią. Wybiliśmy większość zwierząt na lwiej ziemi...
K: Mów dalej
j: Przyszedłem zaoferować ci pomoc. Moją i mojego całego klanu.
K: Dlaczego to robisz?
j: Powiedzmy, że odwdzięczam się za uratowanie mi tyłka... dwa razy. Zostawmy w tyle to co było między nami dopóki go nie dorwiemy.
K: ...
j: To jak będzie... Partnerze?

Janja wyciągnął łapę do Kiona. Po długim namyślę zdecydował się zaakceptować jego pomoc.

K: Wróg mojego wroga, moim przyjacielem...
j: Chłopaki! Słyszeliście go, zbieramy się!

Fuli podeszła do Kiona

F: Mam nadzieję, że wiesz co robisz.
K: Wiem co sobie myślisz Fuli, ale potrzebna jest nam każda pomoc.
F: Może masz rację, ale nie do końca mu ufam. Będę go mieć na oku.

Lwia Straż: WojnaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz