Nadszedł nowy dzień, a z nim nowe problemy. Na szczęscie były to zwykłe pojedyncze przypadki, niż skoordynowane ataki. Wyjaśnienia takiego spokoju mogą być dwa. Wszyscy na złej ziemi są zmęczeni i odpoczywają, albo skaza szykuje kolejny plan który ma pogrążyć wszystkich w toralnym chaosie i szaleństwie... Chociaż czy tak się już nie stało?
Ryk Kiona zaczął się robić potężniejszy a co za tym idzie? - większe szansę na zwycięstwo.
Sam król (Simba) stwierdził że pora zakończyć tą walkę już na zawsze. Postanowił pogadać z synem.K: Co się stało tato?
S: Cała kraina jest pogrążona w krwawym chaosie... Nadszedł czas.
K: Chyba wiem do czego zmierzasz. Wiemy jak pokonać armię skazy ale nie wiemy jak pokonać samego skazę
S: Kluczem do jego pokonania jest twój ryk. Natomiast jak go masz użyć, tego nie wiem.
K: Będziemy potrzebować każdego z lwiej ziemi wiesz o tym prawda?
S: W tym właśnie nasza przewaga. Mamy większą armię niż on, do jednego masz rację nie możemy zaatakować skazy dopóki nie dowiemy się jak go pokonać.
K: Niech poleje się krew...
CZYTASZ
Lwia Straż: Wojna
FanfictionHeja, to moja pierwsza opowieść, w której przedstawiam wojnę ze skazą w swojej wersji. Zapraszam! b - Bunga B- Beshte j - Janja J - Jasiri Resztę raczej wiecie :D Dodam jeszcze tylko że pojawił się sequel i że nie jest to kopia 1:1 serialu ponieważ...