~☆~Rozdział XV~☆~

253 16 2
                                    

Zza czrodzieja wyszedł czarnowłosy mężczyzna, którego widziałam wcześniej.

-Grima!- zaczął mówić Theoden- ni musisz mu służyć! Nie zawsze byłeś taki. Kidyś byłeś poddanym Rohanu- ten spojrzał na króla ze smutkiem we wzroku- Zejdź do nas!

-Poddanym Rohanu? A czymże jest dwór Rohanu?- zapytał z sarkazmem Saruman- obora, w której zbóje piją w smrodzie, a ich bękarty tarzają się po ziemi z psami! Nie ty zwyciężyłeś w Helmowym Jarze, Theodenie, mistrzu koni. Jesteś nieznaczącym potomkiem potężniejszych panów.

-Grima...- odezwał się znów władca Rohanu- zejdź tu. Uwolnij się od niego.

-Uwolnić?- krzyknął z sarkazmem Saruman- nigdy nie będzie wolny.

-Nie- zaczął mówić kręcąc głową Grima.

-Leź na dół ścierwo- powiedział podniesionym głosem Saruman po czym walnął go w twarz tak że upadł na podłogę.

-Sarumanie!- powiedział Gandalf- nieprzyjaciel dopuścił cię do rady. Mów, co wiesz

-Odwołaj straże, a powiem, gdzie się dopełni wasze przeznaczenie. Nie godzę się na rolę jeńca!- w tym momencie Grima wbił czarodziejowi sztylet w plecy. Zamarłam. Wyjęłam łuk i strzeliłam w kierunku człowieka. Strzała przeszyła mu głowę, a mężczyzna po chwili do tyłu upadł. Saruman po chwili spadł z wieży i nabił się na jednen z kolców na kole młyńskim stojącym na dole.

-Nie!- krzyknęłam i podbiegłam do nieżywego już ciała Sarumana. Poczułam łzy spływajace po twarzy, nigdy w życiu nie czułam takiego smutku jak w tym momencie.

-Zawiadomić sojuszników i wolne krainy Śródziemia- zaczął mówić Gandalf- wróg idzie na nas. Musimy wiedzieć, gdzie uderzy- spojrzał w moim kierunku- Cassandro?

-Już idę?- powiedziałam wstając i zakładając kaptur na głowę. Ostatni raz spojrzałam na ciało czarodzieja po czym ruszyłam w kierunku Hildago, którego przyprowadzili tu ze sobą. Wsiadłam na konia z obojętną miną.

-Drzewa powrócą by tu zamieszkać- powiedział drzewiec- młode drzewa, dzikie drzewa.

Pippin zszedł z konia na którym siedział razem z Aragornem po czym podszedł do kuli, którą wypuścił podczas spadania czarodziej i podniósł ją.

-Na mą korę!- powiedział ze zdziwieniem ent.

-Peregrinie Tuku!- zawołał Gandalf podjerzdżający do hobbita- oddaj mi to- Pippin bez słowa oddał czarodziejowi kulę po czym wrócił na konia.

Ruszyliśmy w nieznanym mi kierunku i po jakimś czasie dotarliśmy do królestwa w którym wieczorem miała się odbyć impreza z okazji zwycięstwa w jakiejś bitwie.

Gdy znaleźliśmy się na dziedzińcu to zeszłam z konia i zaprowadziłam Hildago do stajni podeszłam do jakiejś blondwłosej kobiety.

-Czy znajdzie się jakiś wolny boks dla tego konia?- zapytałam.

-Raczej coś dla niego znajdziemy- odpowiedziała z uśmiechem jednocześnie głaszcząc Hildago- piękny jest- dodała- nigdy wcześniej cię tu nie widziałam- stwierdziła odwracając się w moim kierunku. Ruszyłyśmy wzdłuż boksów.

-Dopiero przyjechałam- powiedziałam- jestem Cassandra.

-Eowena. Dzisiaj wieczorem będzie uczta z okazji wyganej bitwy. Przyjdziesz?- zapytała.

-Raczej tak, skoro będą tam wszyscy.

-Z tego co wnioskuję z twojego wyglądu raczej nie masz przy sobie żadnej sukienki- pokręciłam przecząco głową- coś ci znajdziemy- powiedziała po czym wprowadziła konia do jednego z boksów. Gdy tylko to zrobiła to chwyciła mnie za ręke po czym ruszyła w stronę zamku. Wprowadziła mnie do jakiegoś pokoju i zaczęła grzebać w szafie szumając jakiejś dla mnie.

-Ta będzie idelana- powiedziała wyciągając jedną sukienkę w kolorze ciemnej zieleni- pięknie podkreśli ci oczy- stwierdziła- do uczty zostało nam bardzo mało czasu, więc przebież się w to, a ja w tym czasie znajdę coś dla siebie- pokiwałam tylko głową, a ona wepchnęła mnie do lazienki.

Gdy z niej wyszłam to Eowena też już była przebrana, tylko, że ona miała na sobie sukienkę o kolorze jasnego błekitu.

-Pieknie wyglądasz- powiedziała gdy wyszłam.

-Dziękuje. Ty też jesteś niczego sobie.

-Robimy coś z włosami?- zapytała.

-Wystarczy je tylko rozczesać stwierdziłam- odpowiedziałam- nie przepadam zbytnio za spinaniem włosów.

-Wiesz że mam podobnie?- zaśmiałam się na jej wypowiedź.

Kilka godzin przed ucztą minęło nam na rozmawianiu i poznawaniu się. Jeszcze nigdy nie miałam okazji, by porozmawiać z inną dziewczyną.

Mam nadzieję, że rozdział się spodobał i zapraszam do dalszego czyatnia.

✓ ROZWIŃ SKRZYDŁA • Władca Pierścieni | BoromirOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz