Rozdział 19

931 57 21
                                    

Minęło kilka kolejnych dni. W tym czasie księżniczka zdążyła zaopatrzyć się w kilka ubrań, które ukradła z wioski w dole rzeki, oraz zdobyła niewielki nóż kuchenny. Nie była to dobra broń, służył jej jedynie do polowania na dziką zwierzynę. Musiała spożywać także ludzkie jedzenie od chwili gdy zdecydowała się przejść na swoją dietę. Miała też nie jedną potyczkę z łowcami, którzy coraz częściej zaczęli zapuszczać się w głąb lasu.

Tego ranka obudziła się z uczuciem głodu. Przez wczorajszy nieprzyjemny incydent z "przyjaciółmi" z fachu William'a, nie zdążyła czegoś przekąsić.

Wyszła z jaskini przeciągając się i mrucząc przy tym z przyjemności. Spanie na twardej skale nie było zbyt przyjemne. Poszła w kierunku rzeki gdzie umyła twarz. Skrzywiła się z bólu gdy zadrapała się w ranny policzek.

- Cholerna werbena.- przeklęła cicho.

Łowcy doskonale wiedzieli czego użyć by osłabić wampiry. Wczorajszego dnia gdy uciekała zdołali trafić ją zatrutą strzałą w bark. Przez całą noc męczyły ją koszmary. A podkrążone oczy były tego dowodem.

Odwinęła bandaż z rany, przemyła ją czystą wodą i z powrotem ją zawinęła.

- Widzę że poznałaś już mojego ulubieńca.- usłyszała znajomy irytujący ją głos za swoimi plecami.

- Czego znowu chcesz Kade.- odwróciła głowę w jego stronę nawiązując włosy w wysokiego kucyka.

- Szedłem zobaczyć się z moim przyjacielem.- zaśmiał się radośnie z nutką szaleństwa.

Mężczyzna był wątły i niski, jednak przez to bardziej zwinny. Miał rudy kolor włosów, bladą cerę i brązowe oko, drugie stracił podczas swojej walki. Zdaniem Natalie miał nie po kolei w głowie. Nie można było się z nią nie zgodzić. Kade mówiąc o swoim przyjacielu miał na myśli jednego z łowców. Podczas ich patroli za każdym razem prowokował ich głupimi żartami. Zawsze kończyło się to ucieczką wampira. I zgrają łowców goniących go. Często także zachowywał się jak dziecko. W tamtych monetach wyglądał jak mały chłopczyk zamknięty w ciele dorosłego mężczyzny.

- Zobaczyłem cię i pomyślałem, że może ty będziesz chciała się ze mną pobawić.- wyciągnął mały nożyk i zaczął nim podrzuca i obracać w dłoniach.

- Nie mam teraz czasu Kade.- zbyła go szybko.

Był on szalony i nieprzewidywalny, ale potrafił przyjąć odmowę. Dopóki nie zgodziła się z nim walczyć, była bezpieczna. A przynajmniej miała taką nadzieję. Spotkała go gdy pewnego razu wpadł do jej jaskini bawiąc się w chowanego z łowcami. Początkowo była negatywnie do niego nastawiona, ale szybko zrozumiała, że nie jest on do końca normalny i zaczęła go nadzwyczajnie w świecie ignorować.

- Dlaczego nie chcesz się ze mną pobawić? Nie lubisz mnie prawda?- w jego oczach zaczęły zbierać się łzy.

Natalie wstała wzdychając ciężko i zwyczajnie odeszła idąc w las. Odwiedzał ją codziennie i zrozumiała, że za moment jego nastrój ponownie się zmieni.

- Hej dokąd idziesz?- tak jak myślała chwile później pojawił się przed nią uśmiechnięty wampir.

Długo nie umiała się przyzwyczaić do jego dziecięcej strony. Tym bardziej jak widziała przed sobą dorosłego mężczyznę.

- Idę zapolować.- zatrzymał się stając w miejscu zagradzając jej drogę. Wyminęła go sprawnie idąc dalej.

- Ej czekaj gdzie idziesz?- zrównał z nią krok.

- Mówiłam że zapolować.- przewróciła oczami. Gdy wracała jego dorosła postać, zapomniał co działo się przed kilkoma minutami.

- Eh... nienawidzę zapachu zwierzęcej krwi. Jak ty ją możesz pić.- skrzywił się obrzydzony.- Nie chcę na to patrzeć. Idę się zabawić.

Zaginiona KrólowaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz