Chłodna woda zmywała z niej zaschnięte ślady krwi. Niska temperatura pozwoliła jej poukładać wszystko w głowie. Zdawała się znaleźć miejsce gdzie może być sobą i w spokoju odpocząć. Mogłaby zostać w tym miejscu już na zawsze. W środku lasu, schowana przed widokiem innych. Ale byłoby to kolejne życie w ukryciu. A widok rodziców, który pojawiał się w jej umyśle za każdą przypływająca taką myślą, nie pozwalał na ich kontynuowanie. Wierzyli, że będzie godną następczynią tronu. Poświęcili wiele trudu żeby była tym kim jest teraz. Nie mogła zawieść ich zaufania i by ich starania poszły na marne.
Wyszła z pod prysznica i przejrzała się w lustrze. Jej długie czarne włosy przyklejały się jej do ramion. Chwyciła je jedną ręka i uniosła sprawiając wrażenie, że były o wiele krótsze. Obejrzała się, lecz po chwili z powrotem luźno je opuściła. Zjechała niżej wzrokiem na swój brzuch gdzie ciągnęło się kilka blizn. Przyjechała po nich palcami. Poczuła złość. To przez Arthura je miała. Zacisnęła dłonie w pięść.
Z zamyślenia wyrwały ją kroki na korytarzu. Szybko chwyciła ubrania z półki i włożyła je na siebie. Po chwili usłyszała delikatne płukanie do drzwi.
- Już wychodzę.- odpowiedziała i nacisnęła na klamkę stając przed niezadowoloną Camillą.
- Chłopaki kazali ci przekazać że list jest już gotowy.- nie czekając na jej odpowiedź odwróciła się i zniknęła jej z oczu.
Natalie z cichym westchnięciem zeszła do salonu, gdzie William składał kartkę papieru, a Sean siedział na sofie z założonymi rękami na głowie.
- Najlepiej żeby jak najszybciej trafił do łowców.- podszedł do niej i podał list.
- Postaram się jak najszybciej go znaleźć.- odpowiedziała i chowając papier do kieszeni spodni sięgnęła jeszcze po swoją broń.
- Jaką masz pewność że nie wyrzuci po prostu tego listu gdy tylko wyjdzie z domu?- Camilla zwróciła uwagę wszystkich, wchodząc do pomieszczenia.- Już raz nas oszukała.- William westchnął ciężko.
- Dobrze, pójdę z nią.
- Naprawdę nie musisz, obiecuje że jeszcze dziś będzie on dostarczony.- wytłumaczyła zdenerwowana Natalie. Samej byłoby o wiele łatwiej przekonać Kade'a o przysługę. Przez Will'a sprawy mogłyby się skomplikować.
- Sean może ty pójdziesz?- Camilla nie ustępowała.
- Dlaczego ja?- chłopak posłał jej zdziwione spojrzenie unosząc brew.- Przecież to jego podopieczna.
- Już nie jesteśmy w podziemiu.- przypomniała zakładając ręce na biodrach.
- I dlatego dowództwo przejmują osoby najwyżej postawione, czyli on.- rozjuszona dziewczyna zwróciła cała swoją uwagę na chłopaku.
- Przecież ty ten masz takie samo prawo jak on. Równie dobrze ty możesz z nią iść.- była tak zajęta swoją kłótnią, że nawet nie zauważyła jak pozostała dwójka wymknęłam się cicho z domu.
- Trochę jej zajmie zanim zauważy że nas nie ma.- Natalie zerknęła na twarz Will'a na której pojawił się delikatny uśmiech.
- Tak, chyba masz rację, tylko szkoda mi trochę Sean'a.- uśmiechnęła się również szczerze.
- Oni często się kłócą. Powinniśmy szybko wracać jeżeli chcemy żeby było jeszcze do czego.- wampirka zgodziła się z nim i w lepszych nastrojach skierowali się w głąb lasu.
<~♡~>
Mijali już kolejne gęste skupiska młodych drzew.
CZYTASZ
Zaginiona Królowa
VampirosNatalie była młodą osiemnastoletnią księżniczką wampirów. Jej życie było usłane różami. Nie miała żadnych zmartwień ani trosk. Morderstwa, zdrady, tajemnice, to nie był świat jaki znała. Jednak tą brutalna rzeczywistość, była zmuszona poznać w dniu...