Rozdział 28

910 52 16
                                    

Na zewnątrz zrobiło się już ciemno, a deszcz przestał padać. Natalie zaraz po przebudzeniu podeszła do okna. Na balkonie znajdującym się zaraz w pokoju obok stał William patrząc się w gwiaździsta niebo. Wydawał się głęboko zamyślony, nie zareagował nawet na jej ciche wołanie. Spróbowała po raz kolejny zwrócić na siebie jego uwagę. Chłopak ocknął się powoli odwracając w stronę księżniczki.

- Myślałem że już śpisz.- uniósł zdziwiony brwi.

- Bo spałam.- westchnęłam.- A ty co tam robisz?

- Nie daje mi cały czas spokoju to co mi wcześniej powiedziałaś.- popatrzył  przed siebie zamyślony.

- Miałam sen.- odparła na co mężczyzna powoli odwrócił się w jej kierunku.- Byłeś w nim.- zaciekawiony podszedł bliżej barierki.- Jeśli chcesz możesz przyjść do mnie. Opowiem ci o nim.- William przytaknął głową i zniknął w ciemnym pokoju.

Natalie zamknęła okno i podeszła do drzwi oczekując chłopaka. Po chwili w pokoju rozbrzmiało ciche pukanie do drzwi. Natychmiast otworzyła je, wpuszczając gościa do środka.

Podeszła do łóżka i usiadła na nim z założonymi na siebie nogami, poklepała miejsce przed sobą zapraszając Will'a.

Siedzieli przed sobą w milczeniu, dopóki chłopak nie przerwała tej ciszy.

- Co miałaś na myśli mówiąc że byłem w twoim śnie?- spojrzał na dziewczynę która opuściła głowę na swoje dłonie. Delikatny blask księżyca oświetlał jej twarz.

- Byłeś w nim małym chłopcem. Mój ojciec przyprowadził cię kiedy czekałam aż wróci. Wezwał go twój ojciec, nie wiem z jakiego powodu.

Po słowach wampirki, William wrócił myślami do tamtej chwili. Na wspomnienia tamtego dnia zacisnął pięści.

- Z powodu podpalenia naszego domu.- zaskoczona podniosła na niego wzrok.- W nocy obudził mnie krzyk mojej matki. Kazała mi uciekać. W całym domu były płomienie.- jego wzrok był nieobecny.- Drzwi były zablokowane deskami. Uciekłem wtedy do piwnicy. To nie był wypadek. Widziałem jednego z wampirów stojącego przed domem.- zacisnął szczękę.- Kilka godzin później twój ojciec pomógł wydostać się mi z ruin domu.- spójrz na Natalie która próbował coś powiedzieć.- Nie chce współczucia. Pogodziłem się z tym co się stało.- pomimo swoich słów nadal nie zrezygnował z poszukiwania osoby odpowiedzialnej za tą tragedię, w której zginęła jego matka.

- Kiedy tata przyprowadził cię,  powiedział że musi porozmawiać z twoim ojcem.- przygryzła wargę zastanawiając się.- Nie było go z wami?

- Nie, Camilla w nocy dostała wysokiej gorączki. Pojechała z nią do miejscowego szpitala. Gdy wrócił domu już nie było. Próbował nas szukać. Gdy nas nie znalazł. Myślał że straż ugasiła pożar i jesteśmy w zamku. Dlatego przebiegł do twojego ojca. On pomógł mnie uratować, a ciała matki nie znaleziono. Jednak nie miała szans żeby się z stamtąd wydostać. Uznali, że ciało spłonęło. To nie był zwykły ogień. Był o wiele silniejszy. Ostatnie co pamiętam tamtej nocy to przeraźliwy krzyk mojej matki.- zacisnął szczękę zamykając oczy. Natalie nie wiedząc jak się zachować złapała go delikatnie za dłoń. Nie myślała że on, ten który miał wszystko pod kontrolą będzie teraz taki bezbronny.- Więc co robiłem w twoim śnie?- odparł spokojnie jakby przed chwilą nie wspominał śmierci swojej rodzicielki.

- To co zwykle, byłeś gburowaty.- wzruszyła ramionami.

- Uważasz że jestem gburowaty?- zdziwiony otworzył szerzej oczy. Na co dziewczyna zachichotała.

- Cały czas mnie ignorowałeś.- zaśmiała się rozbawiona.- I nawet nie chciałeś wziąć ode mnie mojego króliczka. A musisz wiedzieć że ja go nikomu nie dawałam.- założyła ręce na piersi jak zawsze robiła to w dzieciństwie.- Był puszysty, fioletowy i nazywał się...

Zaginiona KrólowaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz