Wstałam rano wcześniej niż Bella. Przebrałam się, poszłam obudzić siostrę i zeszłam na dół zrobić śniadanie. Charlie pojechał do pracy o szóstej. W końcu Bella przyszła do kuchni i zjadłyśmy śniadanie. Po posiłku poszłam po plecak do pokoju, a gdy wróciłam to wyszłyśmy z siostrą z domu.
Wsiadłyśmy do naszego auta i pojechałyśmy do szkoły. Ja prowadziłam. Dotarłyśmy już pod szkołę. Wyjechałam na parking by odstawić auto. Kiedy wysiadłyśmy z auta jakiś koleś powiedział :
- Super bryka.
Zignorowała go i poszłam razem z siostrą do szkoły.Najpierw poszłyśmy do sekretariatu po nasze plany lekcji. Kiedy wyszłyśmy, zaczepił nas jakiś chłopak .
- Cześć. Jane i Izabella Swan, nowe koleżanki, tak? Jestem Eric, oczy i uszy tej szkoły. Mogę was oprowadzić, zjeść z wami lunch, możecie się mi wyżalić - powiedział chłopak.
- Dzięki, ale wolimy cierpieć w milczeniu - odpowiedziała Bella.
- Świetny nagłówek do artykułu. Redaguje gazetkę szkolną, a wy jesteście newsem.
- Wolałybyśmy żeby raczej nie - powiedziałam.
- Spoko, jeśli nie chcecie gazetki nie będzie- powiedział.
Po pewnym czasie się go pozbyłyśmy.- Jaką masz pierwszą lekcję ? - zapytałam siostrę.
- Angielski, a ty?
- Matme.
Jak się później okazało to sala do angielskiego znajdowała się zupełnie w innym budynku niż sala do matematyki, więc musiałam się rozstać z siostrą.
- To widzimy się na lunchu- powiedziała Bella i poszła w swoją stronę. Ja zrobiłam to samo.Weszłam do klasy matematycznej jakieś 3 minuty przed dzwonkiem. W klasie była już nauczycielka tego przedmiotu, oraz połowa uczniów. Podeszłam do nauczycielki i poprosiłam żeby podpisała mi kartę którą dała mi sekretarka. Nauczycielka podpisała tą kartę, uśmiechnęła się do mnie, dała mi podręcznik i powiedziała żebym usiadła w wolnej ławce na końcu sali. Tak też zrobiłam. Matematyka minęła szybko. Umiałam praktycznie wszystko ponieważ jestem dobra z tego przedmiotu.
Następna lekcja to biologia. Tym razem żadna podwójna ławka nie była wolna, więc musiałam usiąść z jakąś dziewczyną.
Rozmawiałam z nią chwilę. Jak się okazało ma na imie Camila. Całkiem spoko się z nią rozmawiało. Myślę że jakoś się dogadamy. Na przerwie Camila przedstawiła mnie swojej przyjaciółce Suzan.Trzecią lekcją była chemia. Nienawidzę tej lekcji bo nic z tego nie umiem. Właśnie dlatego zdecydowałam się pójść na mat-fiz zamiast na biol-chem tak jak moja siostra. W tej klasie wolne miejsce było tylko koło Suzan, przyjaciółki Camili. Usiadłam koło niej. Okazała się być spoko i myślę że z nią też się dogadam. Ma podobne upodobania filmowe i książkowe jak ja. Też nie lubi chemi.
Następną lekcją jest angielski. Tej lekcji nie mam ani z Camilą ani z Suzie. Na końcu sali była wolna podwójna ławka w której usiadłam. Dzisiaj był jakiś temat gramatyczny. Nie zwracałam na to większej uwagi, bo przerabialiśmy to dwa miesiące temu w Phoenix. Bardziej zainteresowały mnie krople deszczu, które nieustająco dudniły w okno. Rano nie padało, ale od drugiej lekcji się to zmieniło. Pod koniec zajęć nauczycielka powiedziała że do kwietnia mamy przeczytać "Romeo i Julia ". Mamy dopiero początek marca więc w miesiąc zdążę to przeczytać.
Nareszcie nastał czas lunchu. Gdy weszłam do stołówki od razu zauważyłam dwie rzeczy:
Po pierwsze, moja siostra Bella siedziała przy stoliku ze swoimi nowymi koleżankami;
Po drugie, Suza i Camila siedziały przy osobnym stoliku i dawały mi znak żebym do nich dołączyła. Poszłam kupić sobie coś do jedzenia, wzięłam tace z posiłkiem i ruszyłam w stronę stoliku dziewczyn. Gdy usiadłam przy stoliku, dziewczyny od razu zaczęły mnie gnębić żebym powiedziała coś o sobie. Z racji tego że chciałam w spokoju zjeść drugie śniadanie, wszystko im opowiedziałam. Kiedy mówiłam o mojej siostrze wskazała na nią głową. Za to Suzie opowiedziała mi o dziewczynach i chłopakach, którzy siedzieli przy stole Belli.Dalej rozmowa toczyła się o błahych rzeczach i wtedy zobaczyłam ich.
Do stołówki weszli nastolatkowie, którzy przykuli moją uwagę. Camila widząc że im się przyglądam, powiedziała:
- To Cullenowie, przebrane dzieci państwa Cullenów. Ten brunet to Emmet, a ta blondynka to jego dziewczyna Rosalie- wskazała na parę która szła jako pierwsza-
Ta dziewczyna idąca za nimi to Alice, jest na prawdę pokręcona.
Kilkanaście sekund po Alice do jadalni wszedł blond włosy chłopak, który bardzo mnie zaintrygował. Był podobny do rodzeństwa chociażby bladą cerą, cieniami pod oczami i oczami koloru płynnego złota, ale wyglądał jakoś inaczej. Było w nim coś dziwnego. Zaraz po nim wszedł chłopak o kasztanowych włosach.
- A oni? - zapytałam
- Ten z kasztanowymi włosami to Edward, a ten drugi to Jasper. Są na prawdę przystojni ale nie są nikim zainteresowani- odpowiedziała Suzie.
Spojrzałam w stronę siostry, która też przyglądała się Cullenom. Nagle odwróciła od nich wzrok i spojrzała na mnie. Ja tylko wzruszyłam ramionami i wróciłam do jedzenia. Gdy skończyłam jeść, jeszcze raz zerknełam na Cullenów. Zauważyłam że żadne z nich nawet nie tkneło jedzenia. Nagle Alice wstała, wzięła swoją tacę i z gracją baletnicy ruszyła w stronę wyjścia.
Poczułam na sobie czyjś wzrok. Okazało się że to Jasper patrzy na mnie, lecz kiedy złapał kontakt wzrokowy ze mną, odwrócił głowę. Razem z dziewczynami wyszłam ze stołówki.Ostatnie dwie lekcje minęły bardzo szybko. Czekałam już na Belle przy naszej furgonetce. Po przeciwnej stronie parkingu stali Cullenowie. Jasper znowu mi się przyglądał, ale po pewnym czasie przestał. Chwilę później podeszła do mnie moja siostra i powiedziała że możemy jechać. Piętnaście minut później byłyśmy w domu. Charliego jeszcze nie był. Poszłam się przebrać na górę. W tym czasie Bella zrobiła obiad, który chwilę później zjadłyśmy. Zostawiłyśmy oczywiście też tacie gdy wróci z pracy. Później poszłyśmy odrabiać prace domową. Niestety nie mogłam się na niej skupić, bo w głowie miałam pewnego miodowo włosego chłopaka.
CZYTASZ
Na zawsze... |~Jasper Hale~|
FanfictionJane Swan przyjeżdża razem ze swoją siostrą do Forks. Ten wyjazd na zawsze zmieni ich życie... Dziękuję psycho-faza za korekte rozdziałów❤