Popołudnie i wieczór zleciało nam zwyczajnie.
Obiad, praca domowa, nauka , internet.
Kiedy zamknełam laptopa, spojrzałam na zegar. Wskazywał on 21 : 30. Wiedziałam ze Bella jeszcze nie śpi, dlatego wstałam z fotela, na którym siedziałam i poszłam do jej pokoju.Zatrzymałam się przed zamkniętymi drzwiami i lekko zapukałam.
- Wejdź, Jane- powiedziała moja siostra.
Nacisnełam na klamkę i weszłam do pokoju.
- Skąd wiedziałaś że to ja?- zapytałam.
- Charlie, o tej porze raczej nie chciałby nic od nas- odpowiedziała- po co przyszłaś?
- Skończyłam robić wszystko, więc przyszłam pogadać ze swoją młodszą siostrą- odpowiedziałam.
- Aha, a więc o czym chcesz pogadać ze swoją młodszą siostrą ?
- Siedziałam dzisiaj w ławce na historii z bratem Edwarda, Jasperem.
- Co ty? Mówił coś?- zapytała zaskoczona.
-No właśnie nie. Nawet słowem się nie odezwał- odpowiedziałam.
- Chciałam dzisaj porozmawiać z Edwardem, ale go nie było. Jak wróci do szkoły to z nim pogadam- powiedziała Bella.- A ty?
- Co ja?- zapytałam zdziwiona.
- No nie zapytasz Jaspera dlaczego Cię unika?
- Bella, on tylko się do mnie nie odezwał, to nie znaczy że mnie unika. Nie każdy musi mnie lubić. Za tydzień w sobote jade do Port Angeles ze znajomymi. Zabierzesz się z nami?
- Nie, nie mam tam po co jechać. Zostane tutaj.
- Okay, jak chcesz, to ja już pójdę spać - powiedziałam i wyszłam z jej pokoju, wracając do swojego.
Następne dni mijały podobnie.
Wstawianie rano, szkoła, gadanie z Suzą i Camilą, lunch, brak Edwarda w szkole, wracanie do domu, obiad, odrabianie zadania, rozmowa z siostrą, spanie.Kiedy pewnego zimnego, deszczowego dnia, wchodziłyśmy rano do szkoły, moja siostra wywróciła się na chodniku. Od razu pomogła jej wstać. Z naszego samochodu natychmiast wysiadł Charlie, który przed chwilą nim przyjechał.
- Wszystko w porządku?- zapytał Bellę.
- Tak, lód nie pomaga przy braku koordynacji - odpowiedziała.
- Dlatego założyłem nowe opony, stare zrobiły się łyse. Chyba spóźnię się na obiad, musze jechać do Mayson, ochroniarz w młynie został zabity przez jakieś zwierzę - powiedział Charlie.
- Zwierze ?- zapytałam.
- Tutaj nie jest tak jak w Phoenix, musze im pomóc.
- Bądź ostrożny - powiedziała siostra.
- Zawsze jestem - odpowiedział, wsiadł do samochodu i odjechał.
- Chodź, my też już pojedziemy- pogoniłam Bellę i wsiadłam za kierownice.
Pojechałyśmy pod szkołe. Wysiadłyśmy, pożegnałam się z siostrą i poszłam do budynku, gdzie miałam mieć pierwszą lekcje.
Wszyscy w szkole coś mówili o jakimś balu absolwentów. Nie miałam najmniejszej ochoty na to coś iść.
Gdy weszłam do klasy nauczycielka prawie zaczynała lekcje, chociaż jeszcze połowy osób nie było. Usiadłam na swoim miejscu. W czasie zajęć trochę gadałam z Camilą, ale większość lekcji i tak nic nie robiłam.

CZYTASZ
Na zawsze... |~Jasper Hale~|
FanfictionJane Swan przyjeżdża razem ze swoją siostrą do Forks. Ten wyjazd na zawsze zmieni ich życie... Dziękuję psycho-faza za korekte rozdziałów❤