Lodowiec dusz

231 12 8
                                    

Wyjechaliśmy za bramę za którą znajdował się zamek i trafiliśmy do miasta gdzie pierwsze co rzuciło się w oczy to mieszkańcy którzy stali przy drodze którą jechaliśmy. Słyszałam ich szepty między sobą. Ich uwaga skupiała się głównie na mnie. Nie zwracałam jakoś na to szczególnej uwagi. Poprostu jechałam przed siebie. Po jakiejś godzinie wyjechaliśmy za miasto.

Lorren: Della była w centrum uwagi...

Mekkior: W końcu pierwszy raz widzieli swoją księżniczkę...

Powiedział oglądając się za siebie aby na mnie spojrzeć. Jednak ja nawet o tym nie myślałam. Zastanawiało mnie to dziwne złe przeczucie. Dlaczego nie mogę się go pozbyć?

Kathari: Ziemia do Delli!

Wzdrygnęłam się kiedy krzyknęła mi prosto do ucha. Gwałtownie się do niej odwróciłam.

Kathari: Co ty taka cicha?

Della: Tak jakoś...

Kathari: Ok.. Starczy...

Zaskoczyła mnie swoim władczym tonem.

Kathari: W tej chwili masz powiedzieć o co chodzi...

Della: Ale co...

Kathari: Nie udawaj głupiej... Wiesz, że chodzi mi o twoje zachowanie...

Leyon: Mekkior... Kathari wpadła w swój tryb generała...

Mekkior: Kathari... Jak Della będzie chciała powiedzieć to powie o co chodzi... Nie wywieraj na niej presji...

Zwrócił jej uwagę a ja opuściłam głowę.

Kathari: Będę wywierać presję bo naprawdę mam dosyć tego, że z dnia na dzień robi się ona coraz bardziej zamknięta w sobie...

Mekkior: Kathari... Starczy...

Kathari: Myślałam, że też się tym martwisz...

Mekkior: Bo martwię ale nie zmuszam jej do mówienia kiedy tego nie chce...

Zaczęli się ze sobą kłócić. To wszystko z mojego powodu. Zacisnęłam powieki z całej siły. Błagam! Przestańcie!

Lorren: Uspokójcie się oboje! Della się przez was jeszcze bardziej denerwuje!

Zwróciła im uwagę mama za co byłam jej wdzięczna ale to nic nie dało. Nadal się ze sobą kłócili. Zacisnęłam lejce z całej siły. Miałam tego dość.

Kathari: Ile jeszcze czasu musi minąć aż zauważysz, że z Dellą dzieje się coś złego?

Mekkior: A ile jeszcze czasu minie aż ty zauważysz, że Della nie chce o tym..

Della: SKOŃCZCIE W KOŃCU!

Krzyknęłam na nich. W końcu zwrócili uwagę, że nie są tu sami. Wszyscy na mnie spojrzeli. Nadal miałam spuszczoną głowę a z moich oczu ciekły słone łzy które pojedynczo spadały na moje zaciśnięte, trzęsące się dłonie.

Kathari: Della...

Powiedziała cicho.

Della: Przestańcie się w końcu kłócić... Albo przynajmniej róbcie to kiedy mnie nie ma w pobliżu...

Wyprzedziłam rodziców którzy jechali przodem i zwolniłam kiedy byłam jakieś piętnaście metrów od nich. Puściły mi wszystkie hamulce i całkiem się rozpłakałam. Oni tego nie zrozumieją. Oni niczego nie rozumieją. Nie wiedzą jakie to uczucie kiedy jest się ostatnim Dragonem. Zaciągnęłam rękaw bluzy na dłoń lewej ręki po czym wytarłam spływające łzy. Oni nie zrozumieją jakie to uczucie kiedy jakiś szaleniec na ciebie poluje. Usłyszałam z tyłu jak mama daje tacie i cioci reprymendę.

Królestwo ciemnościOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz