Vernon skrzyżował ręce na piersi, gdy tylko stanął przed kandydatami do ekspedycji lasu, w celu znalezienia elfów. Mężczyzna jak do tej pory wybrał trójkę, jednak wahał się czy nie zabrać ze sobą kolejnego, ostatecznie zdecydował, iż wyruszą w piątkę wliczając dowódcę. Roche zarządził, że muszą się uzbroić w dodatkowe ukryte ostrza. Gdy byli już gotowi to Vernon powiedział swojej drużynie, by nie robili absolutnie nic bez jego zgody, cały kilkunasto minutowy wywód był przede wszystkim skierowany do Ves.
Zagłębiając się w las napotkali gniazdo nekkerów, nie chcąc jednak marnować energii przeszli obok starając się pozostawić ogrowate stworzenia w spokoju. Promienie słonca przedzierały się przez korony drzew dając im ciepło, mimo chłodnego wiatru. W innych okolicznościach Roche delektowałby się leśnym krajobrazem, jeszcze nie zniszczonym przez ludzi, jednak właśnie obserwując go był zmuszony zachować czujność. Dowódca widział jak Ves wzdryga się od najmniejszego dźwięku, była napięta jak struna. Vernon usłyszał drobny szelest i szybkie napięcie cięciwy, natychmiast odwrócił się i w ostatniej chwili udało mu się odbić pocisk lecący w stronę jego podopiecznej, cała ekspedycja wyciągnęła swoje bronie. Dowódca drużyny przyjrzał się elfowi, który szykował kolejną strzałę i powoli schował broń, niemo nakazując pozostałym to samo. Roche zdawał sobie sprawę, że Scoia'teal nie atakują samotnie.
- Pragnę spotkać się z twoim dowódcą, nie jesteśmy tutaj by walczyć - powiedział Vernon starając się przyjąć jak najbardziej neutralny ton.
- Broń w waszych dłoniach mówiła co innego.- zaczął elf - Nie rozumiem tylko dlaczego jeszcze nie zostaliście rozstrzelani.
- Jeśli nas zabijecie nasi towarzysze zorientują się i wy także poniesienie straty. Chcemy tylko porozmawiać w sprawie redańczyków.- powiedział Roche, sprawiając wrażenie pewnego siebie.
Elf zmrużył oczy, marszcząc brwi, obie opcje mogły się skończyć dla Scoia'teal niekorzystnie i on o tym wiedział. Na barkach właśnie niego spoczął wybór, zaciskając ręce odpowiedział po krótkiej chwili.
- Zaprowadzimy tylko jednego z was i wszystkim odbierzemy broń. - drużyna Vernona odrzuciła uzbrojenie dopiero po karcącym spojrzeniu dowódcy.
Kilka innych wiewiórek wyłoniło się spośród drzew i z gracją zeskoczyła na trawę, niemal bezszelestnie. Ves ze pogardą na twarzy patrzyła na elfy jak ją przeszukiwały, reszta miała podobne miny, tylko Roche myślał o tym, że jest szansą na spotkanie elfiego wroga, przez co wyglądał na zamyślonego. Ves spojrzała na niego mrużąc podejrzliwie oczy, od dawna podejrzewała nieszczerość towarzysza, lecz nie była w stanie dowiedzieć się czegokolwiek. Bała się, że nie będzie mogła już mu zaufać. Nie zwlekając długo drużyna Vernona została związana gdy tylko sam dowódca odszedł z pola widzenia. Temerscy partyzanci wykrzykiwali tylko bluźnierstwa o Scoia'teal i mieli racje, unieruchomienia nie było w umowie. W tym czasie dowódcy partyzantów został zawiązany materiał na oczy i był prowadzony do serca lasu. Roche za wszelką cenę starał się utrzymać swoją orientacje w terenie, jednak przez błądzenie wiewiórek szybko się pogubił. W pewnym momencie jeden z elfów go zatrzymał i zdjął przekąskę. Vernonowi ukazał się obóz, w pełni zintegrowany z naturą, jednocześnie zachowując całkiem niezłe warunki, przynajmniej tak to wyglądało dla Roche'a. Przed nim dumnie z zainteresowaniem w spojrzeniu stała blond włosa elfka. Temerczyk mimo wolnie poczuł zawód i nie miał pojęcia co o tym myśleć, zdał sobie sprawę, że pragnął spotkać kochanka i wyjaśnić sprawy z przeszłości, choć nigdy by się nie przyznał.
- Pragnąłeś omówić kilka spraw - elfka przeszywała go swoimi niebieskimi oczami, w dłoni miała sztylet i partyzant wiedział, iż nie zawaha się go użyć.
- Chciałem zaproponować układ, by nie atakować wzajemnie swoich oddziałów. Obydwoje walczymy z redańczykami.- rzekł temerczyk
- Mylisz się, my walczymy z każdym kto nas piętnuje i zniewala.- elfka przekładała ostrze między palcami.
CZYTASZ
Wrogowie
Short StoryDowódca niebieskich pasów w swym życiu miał sposobność poznać przywódcę komenda Scoia'teal, jednak ich losy potoczyły się inaczej niż wszyscy się spodziewali. ________ Tutaj potrzebna jest korekta...