- Louis! - krzyknął ktoś, a po chwili czyjeś ciało przytuliło się do jego pleców. Brązowowłosy chłopak zaśmiał się i dotknął delikatnie dużych dłoni Harry'ego oplatających go w pasie. Poczuł ciepłe usta na swojej szyi i jęknął w duchu. Jego przyjaciel zdecydowanie za mocno na niego działał. Powoli odwrócił się do niego, na co drugi chłopak zamknął go w mocnym uścisku odcinając widok na szkolny korytarz, a także dopływ tlenu. Jednak Louis nie narzekał, dla niego mógł oddychać nawet azotem, byleby tylko przyjaciel był blisko niego. - Tęskniłem za tobą - szepnął ponownie całując go w szyję. W takich momentach Louis nie miał wątpliwości co do swojej orientacji (nie żeby kiedykolwiek miał). Tak, był gejem. Uświadomił to sobie jeszcze zanim zakochał się w swoim najlepszym przyjacielu.
- Nie widzieliśmy się tylko godzinę - zaśmiał się cicho jednocześnie bardziej wtulając się w ciepłe ramiona.
- O godzinę za długo - jęknął cicho.
- Oj, Haz... - ponownie się zaśmiał i czule potargał jego czekoladowe loki. Po chwili Harry niechętnie się od niego odsunął. Louis spojrzał w te piękne, zielone tęczówki i dotknął jego policzka. Uśmiechnął się czule, po czym zabrał dłoń. Harry odwzajemnił uśmiech, a gdy niższy chłopak zabierał dłoń z jego policzka, w jego oczach można było dostrzec cień smutku i zawodu, jednak starszy szybko odsunął od siebie tę myśl. Nie podobał się Harry'emu, wiedział o tym, ale i tak wciąż robił sobie nadzieję. No cóż, to nie do końca tak, że powiedział mu o swoich uczuciach, nie był aż tak głupi. Nie chciał stracić ich przyjaźni, a był przekonany, że kręconowłosy nie odwzajemnia jego uczucia.
- Ojej, jakie to słodkie. Larry znowu razem - usłyszeli głos jednego ze swoich przyjaciół. Odwrócili od siebie wzrok, gdy zorientowali się, że od dłuższej chwili patrzą sobie w oczy. Obok nich, opierając się o szafki, stał Zayn obejmujący ramieniem Nialla, a za nimi Liam. - I jak słodko się rumienicie - kontynuował Zayn, a na te słowa policzki Harry'ego oraz Lou pokryły się jeszcze bardziej intensywną czerwienią.
- Żebym ci nie przypomniał co mówiłeś, jak ostatnio się upiłeś - odgryzł się Louis, a Zayn już się nie odezwał.
- Ale naprawdę słodko razem wyglądacie - powiedział Liam, uśmiechając się przyjaźnie.
- Dzięki - Harry odwzajemnił uśmiech.
- No więc gdzie dzisiaj idziemy? - zapytał Niall, a Zayn pochylił się i szepnął mu do ucha coś z czego usłyszeli tylko "sypialnia". Blondyn cicho zachichotał. - Oj, skarbie, na to musisz sobie zasłużyć.
Zayn mruknął pod nosem coś, co brzmiało jak "Od kiedy muszę zasłużyć, żeby obciągnąć mojemu chłopakowi?" na co Niall odpowiedział całusem w policzek.
- I ty się czepiasz mnie i Lou - prychnął loakaty jednocześnie obejmując chłopaka w pasie i przyciągając go do siebie. Błękitnooki uśmiechnął się.
- Ale skoro już mówimy o tym gdzie idziemy - wtrącił szybko Liam, nie chcąc żeby Harry i Zayn zaczęli się kłócić - to możemy iść do mnie. Zamówimy pizzę, pogramy w coś i wszyscy szczęśliwi...
I rzeczywiście tak było. Dwie godziny później po podłodze w salonie Liama walały się pudełka po zjedzonej już pizzy, a chłopcy leżeli rozwaleni na kanapie grając w jakąś grę. Louis siedział na kolanach Harry'ego, a stopy opierał o uda Liama. Zayn i Niall siedzieli w drugim rogu kanapy. Zayn trzymał kontroler do gry, a Niall mu kibicował krzycząc "Dawaj Zayn! Uda ci się! Wygrasz!" a każde zwycięstwo nagradzał buziakiem.
- Haryyyy... - Louis zaczął się wiercić na jego kolanach.
- Tak? - spytał skupiając się na grze.
CZYTASZ
Love, sweet love (Larry Stylinson)
FanfictionChłopak o dość niskim wzroście, błękitnych oczach, karmelowej grzywce opadającej na oczy i zamiłowaniu do marchewek oraz koszulek w paski. Chłopak o szmaragdowych oczach, burzy czekoladowych loków i zamiłowaniu do kotów. Błękit i szmaragd. Louis i H...