~3~

395 51 75
                                    

Resztę zajęć nastolatek spędził na przemyśleniach. Niby słuchał wykładów, ale mało go ich słowa obchodziły na chwilę obecną. Był skupiony tylko na jednym. Jak ma porozmawiać z ojcem? Każda próba tego kończy się awanturą, albo Enji wychodził do innego pokoju. Jednym słowem będzie to na pewno bardzo ciężkie. Nikt mu z rodzeństwa nie pomoże. Sami gardzą ojcem a już najbardziej Natsuo. Był więc skazany na samego siebie. Zawsze się to przecież tak kończyło, więc czemu teraz czuł się tak niezręcznie? 

- Todoroki, dobrze się czujesz?- w końcu czyjś głos sprowadził go na ziemię. Podniósł wzrok i zmierzył dziewczynę. No tak, to musiała być ona. Westchnął tylko zrezygnowany.

- Tak Yaoyorozu. Wszystko gra, nie musisz się o mnie martwić.- wycedził nie wzruszony chłopak.- Gorzej spałem. To wszystko. 

- Jesteś pewien? Tak wyglądasz od jakiegoś czasu. Aż tak źle śpisz?- dziewczyna jednak nie dawała za wygraną. Lubiła Todorokiego i chciała mu jakoś pomóc, a przynajmniej się odwdzięczyć.- Wiesz, jeśli nie możesz spać normalnie, to może dam ci jakieś zioła i....

- Powiedziałem, że nie musisz się o mnie martwić.- ściął szybko Shoto chcąc uniknąć dalszej dyskusji. Nie miał na to ochoty ani czasu. Odwrócił szybko wzrok i udawał, że obchodzi go paproch na krześle ...... Czarnowłosa spuściła wzrok. Co by nie robiła i nie mówiła to chłopak nie jest nią zainteresowany. Może zwyczajnie powinna dać sobie z tym spokój. I tak jest na straconej pozycji. Wróciła w końcu na swoje miejsce i zajęła się przeglądaniem zeszytów. 

Wreszcie chwila spokoju. Na to czekał. Niestety na przerwie szybko ktoś się może go uczepić i będzie zatruwał życie. Najchętniej robi to Kaminari lub Kirishima. Może tym razem mu się upiecze i dadzą mu upragniony spokój. Wyjął telefon i zaczął przeglądać najnowsze wiadomości. Ciągle to samo. Nawet jak bohater szuka poważnej akcji to nie może, bo jest spokojnie. Teraz trzeba czekać na ruch wroga. Gdzie się tym razem pokaże. 

- Ej, jak myślicie, ta cała Liga złoczyńców to jest na prawdę taka silna jak mówią?- zaraz głos zabrał chłopak o żółtych włosach i małym czarnym piorunem na nich.- Może to tylko taki chwyt żebyśmy się bali?- rozmowy zazwyczaj toczą się pośrodku sali, kiedy Shoto siedzi na samym końcu. To dość strategiczny punkt, bo wszystko słyszy, ale nie musi odpowiadać. Wzrok kilku osób skierował się na Denkiego. Czasem ciężko zgadnąć czy jest poważny czy nie. 

- Myślisz, że to na pokaz?- tym razem odezwał się czerwonowłosy. Kirishima jest bardziej ogarnięty od wymienionego wcześniej chłopaka. Przynajmniej taki stara się być. Może bywa nieco pochopny w działaniach, ale jest na prawdę wspaniałym przyjacielem.- Trochę bym się wtedy zawiódł. Poza tym sam słyszałeś wiadomości z miejsc gdzie oni uderzyli.  To nie jest jakaś tam banda popaprańców. 

- To jest konkretna banda popaprańców.- podsumował Sero opierając się o ławkę Denkiego.- Nie mówili by nic jakby nie było to ważne. Czytałeś w ogóle te kartki co nam Aizawa dawał?- żółtowłosy od razu się zakłopotał. To już była jednoznaczna odpowiedź.- To już chyba wiemy skąd głupie domysły. Trzeba być na wszystko przygotowanym. Także nic dziwnego, że musimy wiedzieć o rzeczach ponad program. 

- Niby tak...- Eijiro wziął ręce za głowę.- Ciekawe jak to będzie. W końcu to nam przekażą kiedyś pałeczkę i los ludzi będzie w naszych rękach. Aż mnie ciarki przechodzą jak o tym pomyślę. 

Pozostali pokiwali głowami. Ciężkie czasy ich czekają w przyszłości. Każdy sobie zdaje z tego sprawę bardziej lub mniej. Niektórzy o tym po prostu starają się nie myśleć. Jeszcze nie czas by to im przysłaniało wizję otaczającego ich świata. Na razie muszą się skupić na praktykach jak i lekcjach szkolnych. Nie zawsze jest to takie proste. Napływające informacje o złoczyńcach i ich występkach tylko podsycają  chęć walki. Bez licencji jednak nie mogą nawet myśleć o udziale w akcjach ratujących życie innych ludzi. A takowa jest na prawdę trudna do zdania. 

Half Defeat || Boku no Hero Academia ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz