˜"*°•.˜"*°• 48. Ubierz się •°*"˜.•°*"˜

2.1K 153 73
                                    

Weekend dla pary był ostoją bezpieczeństwa. Spędzali błogie godziny w swoich ramionach, wyrywając się jedynie na posiłek, oglądali  najgłupsze dramy telewizyjne, lecz nic tak naprawdę nie było w stanie oderwać dwójki od siebie nawzajem. Telefony pozostały zapomniane, odłożone gdzieś na jednym z wielu blatów kuchennych, były im zupełnie niepotrzebne. Jeongguk próbował kryć wyraźne rumieńce, wtulając się w ciało starszego, nie raz, nie dwa, zupełnie zapominał o fabule programu, by móc wsłuchiwać się w bicie serca dwudziestojednolatka, czuł jego oddech na sobie, zapach obejmował całe jego ciało, czuł się wreszcie bezpiecznie, czuł się, że był we właściwym miejscu i właściwym czasie.

Jednak po weekendzie nastał poniedziałek, prawdą było, iż nastolatek nie musiał stawiać się w placówce edukacyjnej, jednak nie chciał też spędzić kolejnego dnia zakopanego w pościeli. Dlatego z samego rana, wyrzucił swojego chłopaka z łóżka pod prysznic, samemu ogarniając cały pokój, jak i dom. Gdy ścielił posłanie, uśmiechnął się nikle, przypominając sobie poprzednie noce. Dziękował w duchu za tak wąski mebel, gdyż dzięki niemu, przybliżanie się do studenta było jeszcze łatwiejsze. Spali przez większość czasu na łyżeczki, a on sam był tą mniejszą, ale mimo że spędzili tak trzy noce, mógł śmiało przyznać, jak bardzo polubił tę pozycję spania. Ramie Kima ciasno go oplatało, a gdy nie mógł zasnąć, palce starszego cierpliwie gładziły jego kark, tak samo każdego ranka bywał rozbudzany przez muskanie szyi przez bruneta. Trzeba zaznaczyć fakt, iż wyrwanie licealisty ze snu, to nie lada wyzwanie. Pomimo to facet znalazł miły, skuteczny i przede wszystkim przyjemny sposób na to.

Siedemnastolatek sięgnął po swoją komórkę, usiłując nadrobić powiadomienia, nazbierane przez minione dni, skupił się na wiadomościach przyjaciela.

kihyun.yoo: jungkook!!

kihyun.yoo: jungoo

kihyun.yoo: powinienem się martwić? nie odzywasz się od paru dni

kihyun.yoo: przecież to do ciebie nie podobne, dzieciaku

kihun.yoo: odpisz mi prędko, proszę

Widząc prośby hyunga, prędko odnalazł w bibliotece jego numer, który od razu wybrał, nie zastanawiał się nawet, czy mógłby przeszkadzać starszemu, zwyczajnie nie widział sensu w pisaniu o tym wszystkim, gdyż czuł się zbyt podekscytowany, a skoro jego partner brał teraz gorący prysznic, to czemu miałby nie skorzystać. Po kilku sygnałach blondyn odebrał połączenie.

- Jezu Koo, ty żyjesz! - pisnął student do słuchawki, przez co drugoklasista musiał odsunąć urządzenie od ucha - Myślałem, że przepadłeś! Albo, że zakład pogrzebowy do mnie zadzwoni! A słabo teraz u mnie z hajsem, jakbym miał przetransportować moją dupę do twojego frajerskiego Busan? - spytał bardziej siebie, niż rozmówcę - Twój trup nie zapłaciłby za mój przewóz.

- Dasz mi dojść do głosu? - parsknął nastolatek. Gdzieś w środku piszczał jak nastolatki na widok swojego idola, tylko z tą różnicą, że jego emocje wywołał przyjaciel. - Mam gościa, nie miałem czasu ani głowy do siedzenia w telefonie. - wyjaśnił, a wzrokiem zawędrował aż na przeciwległą ścianę, dokładnie przyglądając się obrazom na niej.

- Przecież ty go masz zawsze przy dupie, pierdolca bez niego dostajesz. - wytknął jasnowłosy, młodszy czasem zastanawiał się, kiedy Yoo zdążył go tak dobrze poznać, wręcz na wylot. Nie znali się przecież specjalnie długo.

- Taehyung do mnie przyjechał. - powiedział wprost, siadając na kanapie. Jednym uchem nasłuchiwał, czy wspomniany mężczyzna wciąż myje się, czy już kończy, choć zważając na mycie włosów i trzydniowe lenistwo, szybko nie powinien stamtąd wyjść.

Fake account | TaekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz