Życie Jeongguka nie było specjalnie długie, ale zdecydowanie zaliczało się do jednych z bardziej zwariowanych. Każdy dzień niósł za sobą coś nowego, a wraz z każdym kolejnym dniem poznawał nowe emocje. Popełniał błędy, umiejętnie ucząc się na nich. Jeon nieraz był bliski łez podczas najprostszych rozmów ze swoim facetem, a to wszystko przez to, iż wcześniej nie nauczył się ufać innym. Kartki w kalendarzu wędrowały niemiłosiernie prędko, co skutkowało tym, że młodej parze wybijały ponad cztery miesiące znajomości.
Chłodne listopadowe powietrze dawało się we znaki, podczas mocniejszych podmuchów wiatru. Deszcz rozbijał się z hukiem o parapet niedużego okna siedemnastolatka, gdy on sam szykował swoje łóżko do nocnej rozmowy z Kimem. Zdawał sobie sprawę, jak silne prawdopodobieństwo zaśnięcia było, jednak nie robił sobie nic z tego. Nastolatek przyzwyczaił się już, że gdy sam zaczyna ziewać lub odmrukiwać w odpowiedzi, co ukazywało jego zmęczenie, dwudziestoparelatek momentalnie obniżał swój ton, kazał odłożyć mniejszemu komórkę na bok, po czym zaczynał opowiadać historię, a kim byłby Jeon, gdyby nie zatracił się w tym głosie? Mógł śmiało przyznać, że jego samopoczucie po nocy, kiedy usypiał z przybliżoną słuchawką do ucha, wzbijało się na wyższe poziomy niż przeciętnie sięgało. A student? Student to wykorzystywał, chcąc, jak najlepiej dla swojego chłopca.
Tym razem nie było inaczej, tylko gdy młodszy otulił się warstwą pierzyny, jego komórka kilkukrotnie za wibrowała, dając znać o nadchodzącym połączeniu. Licealista wziął głęboki wdech, przesuwając palcem po nieskazitelnie czystej szybce.
- Halo? - usłyszał głęboki, zdeformowany głos po drugiej stronie słuchawki. Jego tętno ponownie przyśpieszyło. - Jungkookie?
- Cześć, hyungie - odparł nieśmiało uczeń, mimowolnie uśmiechając się. - Jak ci minął dzień?
- Pracowicie, byłem do 18 na uczelni. - wyznał, a w tle można było się doszukać szmerów, jak i huków. - Kończyłem pracę semestralną, a gdy wracałem, brałem udział w wypadu, więc trochę zajęła mi podróż powrotna. - prychnął niemiło, lecz Gguk wiedział, że było to w odniesieniu do poprzedniego zdania. - A teraz, przygotowuję sobie kolacje, a ty mały, co robiłeś?
- Jaki wypadek? - krzyknął poddenerwowany dzieciak, zrywając się do siadu. - Taehyung... Nic ci nie jest? Boże, a ja się wtedy nie odzywałem do ciebie, przecież tobie mogło się coś stać, j-ja - chłopiec zaczął momentalnie panikować. - Coś cię boli? Byłeś u lekarza, a krew ci nie leci? Może za - brunetowi w połowie zdania, przerwał mężczyzna, chcąc go uspokoić.
- Jungkookie, nic mi nie jest. - zapewnił, jednocześnie krojąc paprykę. - Dwa auta się zderzyły na skrzyżowaniu, a ja można powiedzieć, jakbym dostał rykoszetem. - dwudziestojednolatek parsknął, przypominając sobie całe zajście. - Przewróciłem się tylko, nie mam żadnej krwi, siniaków, więc oddychaj, maleńki.
- Zmartwiłeś mnie! - pisnął niemęsko młodszy. - Nie robi się tak, T.
- Lepiej mi opowiedz, jak tobie minął dzień? - ciemnowłosy zmienił temat, mieszając porcję warzyw w małej miseczce. Odstawił brudne naczynia do zlewu, patrząc na nie z litością. - Nie będzie ci przeszkadzać, jeśli będę jadł? Możemy ewentualnie się rozłączyć na czas, dopóki nie zjem. - nastolatek prędko zaprzeczył, chcąc ciągle słuchać studenta.
- W zasadzie nic, poza szkołą i rozmową z Kihyunem... Później się pouczyłem, wymyłem i teraz rozmawiam z tobą. - ciemnooki wzruszył ramionami. Jedną dłoń ciągle miał wolną, a ta swobodnie przeczesywała splątane kosmyki włosów. - Miałeś znacznie ciekawsze zajęcia.
- Daj spokój, dzisiaj rozmawialiśmy o psychopatologii - prychnął, wbijając widelec w kawałek oliwki. - Uważasz to za ciekawe? - starszy uniósł brew do góry, pytająco.
CZYTASZ
Fake account | Taekook
Hayran Kurgu[Zakończone] Gdzie Jungkook chciał tylko i wyłącznie popisać ze swoim idolem.... Nie istotne, że fałszym. top: tae! kimtaehyung bottom: jungkook! jeonjungkook Okładka stworzona przez @_Miintra , zapraszam całym serduszkiem na jej profil!