prawdziwe życie

253 21 4
                                    

    DIANNA NIGDY WCZEŚNIEJ NIE BYŁA NA POGRZEBIE i nie miała pojęcia, czego może się spodziewać

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

    DIANNA NIGDY WCZEŚNIEJ NIE BYŁA NA POGRZEBIE i nie miała pojęcia, czego może się spodziewać. Każda jej cząstka chciała aby Nana Annie była tam, uśmiechnięta, nazywając ją wnuczką i robiąc ciasto czekoladowe. Poznała babcię Wyatta na nocowaniu w jego domu i od momentu, kiedy pierwszy raz zaczęła rozmawiać ze starszą kobietą zdała sobie sprawę z tego, że może zostać tam przez następne godziny słuchając jak opowiada zabawne historię o jej młodości, ale nie będzie jej już tutaj. Łza zaczęła płynąć po jej twarzy, była to pierwsza kropla burzy.

Dianna Samuels zmierzała na cmentarz wraz ze swoimi rodzicami, byli cicho, wiedzieli jak bardzo kochała Annie. I rzeczywiście kochała, kochała również Wyatta. Był jej najlepszym przyjacielem, oczywiście, ale teraz nie kochała go jak brata, tak jak zawsze, nie, teraz była w nim zakochana.

Kolejna łza.

Co stało by się, gdyby weszła na pogrzeb? Wyatt spojrzałby na nią swoimi pięknymi i zrozumiałymi oczami, wątpiła w to. Nie patrzyłby na nią wściekłym wzrokiem, nigdy by tego nie zrobił. Może byłby obojętny, była ostatnio suką, miałby do tego prawo.

Ale kiedy opuściła samochód i weszła tam gdzie wszyscy, wyglądał na zaskoczonego, co do cholery? Zaprosił ją! Czemu do cholery wyglądał na takiego zdziwionego?

Oprócz ciekawskich oczu, Di zobaczyła jak czerwone one były, płakał dużo, miała dziwne uczucie przytulając go, było tak, jakby nigdy go nie znała, jakby rok ich przyjaźni zniknął. Wszystko było jej winą.

Łzy płynęły szybko, jak rozpędzona ciężarówka.

‒ Przepraszam ‒ Dianna szepnęła z winą w głosie.

Wszystko to, co czuła Di było niczym w porównaniu z tym, co czuł Wyatt.

Wyatt był w szoku, nigdy nie wyobrażał sobie tego, jak wyglądałoby życie bez jego babci. Nauczyła go wszystkiego co wiedział, była poważną częścią jego integralności i teraz była martwa.

To było naprawdę szybkie, w jednej chwili musiał się martwić o jego ogromne zakochanie w dziewczynie swojego najlepszego przyjaciela, potem zmarła jego babcia, co za rok dla Wyatta.

Jego relacja z Dianną była ostatnią rzeczą, o której chciał teraz rozmawiać. Był prawdziwie i bezrozumnie w niej zakochany, ale to nie było nic nowego, lubił ją od pierwszego momentu w którym spojrzał na nią, i była domniemanie też w nim zakochana. To było wystarczające, myślał. Chciał, żeby nie była skonsternowana, nienawidził patrzenia na smutną Diannę Samuels, to łamało jego serce.

Przytulając ją miał to poczucie, poczucie, że ona należy do jego rąk, naprawdę. Mógł poczuć, jak szybko bije jej serce.

Był w domu.

Ale Dianna była zdruzgotana.

Kochała go.

‒ Ja też przepraszam. Wiem jak bardzo kochałaś Nanę ‒ odpowiedział Wyatt, unikając kontaktu wzrokowego.

Usiadła obok niego, trzymając jego dłoń, bez zdania sobie sprawy z tego, co robi.

Na pogrzebie było pełno ludzi, cała rodzina Wyatta, łzy płynące po ich twarzach i po paru minutach młoda para była dokładnie jak reszta.

――

   Pogrzeb był na tyle długi, że Dianna oraz Wyatt pozbyli się całej wody z ich ciał płacząc, kiedy w końcu się skończył, Di poczuła jak cały ciężar, który był na jej ramionach zniknął. Odwróciła się do Wyatta, który próbował uśmiechnąć się do niej słabo.

‒ Nadal w to nie wierzę ‒ powiedziała, jej zielone oczy były spuchnięte.

‒ Nie chcę o tym rozmawiać ‒ Wyatt jęknął, wyglądając ponuro.

Stali w ciszy przez parę minut, dopóki auto rodziny Samuels nie pojawiło się.

‒ Muszę iść ‒ wypuściła powietrze, czując się trochę zawstydzona.

‒ Poczekaj ‒ zatrzymał ją, biegnącą do samochodu jej rodziców. ‒ Finn będzie tu jutro, chcesz gdzieś wyjść?

Wpatrzyła się w jego oczy, czy on właśnie pytał się jej o wyjście?

‒ Tak, jasne.

Przytuliła go, pocałowała go znowu w policzek, ale zamiast położyć swoje usta na jego lewym policzku, Dianna przypadkowo pocałowała go w usta.

Spojrzał na nią w panice, ona też wariowała w środku, tylko w środku, ponieważ przed wejściem do auta posłała mu szeroki uśmiech.

‒ Pa, Wy!

‒ W-w-widzimy s-się j-j-jutro, S-samuels!

Dianna była super i zachowywała się normalnie w stosunku do wszystkich, którzy to widzieli, ale wiedziała, że nie jest super do końca. Pocałowała Wyatta. Tym razem na serio.

𝐁𝐑𝐎 𝐂𝐎𝐃𝐄  ▶ WYATT OLEFF [tłumaczenie] ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz