Tyr i Idun mają siedem córek i jednego syna. Pewnego dnia para królewska postanawia zapoznać dzieci ich przyjaciół z ich synami, Thorem, Lokim i Baldurem. Tylko jedna z córek, Klaudia zaprzyjaźniła się z książętami i to zupełnie przypadkiem. Jakie p...
Wszyscy w królestwie są poddenerwowani, a zwłaszcza książęta. W końcu nie codziennie Odyn ogłasza swojego następcę. Każdy z synów króla siedział w swojej komnacie i przygotowywał się. Klaudia wiedziała kto teraz najbardziej potrzebuje jej pomocy. Po kilku minutach znalazła się w sypialni najmłotszego z królewiczów. Oblegały go służki . Wszystkim wydawał się najbardziej groźny, tylko nie jej. Gdy ją dostrzegł uśmiechnął się i pogonił służbę. Książę był ubrany w swoją zbroję. Jeszcze nie miał na głowie swojego chełmu, ale to nie był problem. Dziewczyna była ubrana w zieloną suknie.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
W tamtym momencie miał tylko nadzieję, że nie wpadnie na jakiś pomysł. Jak byli dziećmi często podczas balów robili innym kawały. Najczęściej ich ofiarą była Sygin, córka jednej ze służących była w ich wieku. Nie to, że jej nielubili po prostu według nich była strasznie naiwna, dobra, nieśmiała i nie umiała sobie poradzić w życiu. Mimo, że matką Klaudii była bogini dobra, wiosny, nadzieję i radości to potrafiła być uparta, sarkastyczna i pewna siebie. Najprawdopodobniej dzięki matce dziewczyna była taką osobą jaką jest. Loki znacznie bardziej nie lubił Sygin, bo od zawsze była w nim zakochana. Myślała, że mogłaby go zmienić i nauczyć kochać, ale on wolał jednorazowe przygody. Jedyną osobą która jest dla niego ważna, poza Friggą była Klaudia. Gdy wbiegła do niego do komnaty ponad 500 lat temu to niespodziewał się, że będzie dla niego tak ważna. Wielu bogów się jej bało co było zrozumiałe. Była boginią strachu, zła, chaosu, destrukcji, ale też magii, życia, stworzenia i zwycięstw. Była osobą której nikt nie chciał wchodzić w drogę. Podeszła do jego łóżka i wzięła Chełm z rogami. Oglądała go a po chwili założyła go na głowę. Podszedł do niej i odebrał swoją własność. Założył Chełm na głowę, a dziewczyna odwróciła się do niego przodem.
-Wiesz, że wyglądasz komicznie w tym Chełmie? - zapytała a on udał poważną i groźną minę. W sekundę z twarzy jego przyjaciółki zniknął uśmiech.
-Obrażasz mnie? - zapytał niby na poważnie.
-Jakże bym śmiała wasza wysokość. - powiedziała i dygnęła przed nim. Oboje zaczęli się śmiać. - Mam nadzieję, że Twoje marzenie się spełni Loki. - Gdy skończyła mówić pocałowała go w policzek i pokierowała się do drzwi. - Wybacz, ale muszę jeszcze iść do Thora. Na razie. - po zakomunikowaniu mu tego opuściła komnatę zostawiając Lokiego całkiem samego.
Twoje pow.
Po kilku minutach stałam przed drzwiami do komnaty mojego drugiego przyjaciela. Bez ostrzeżenia weszłam do środka. Thor stał w gronie swoich przyjaciół, Fandrala, Sif, Volstagga i Hugona. Wszyscy rozmawiali do mojego wejścia. Jak Thor zorientował się, że to ja, to szybko do mnie podszedł i uściskał mnie.
-Cieszę się, że postanowiłaś jeszcze do mnie zajrzeć przed wyborem na króla. Muszę przyznać, że myślałem, że przesiedzisz ten czas u Lokiego.
-Loki to nie mój jedyny przyjaciel, młotku. - powiedziałam na co się zaśmiał. Gdy Odyn powierzył Thorowi Mjolnir, strasznie się popisywał, do czasu, aż ja go nie podniosłam. Cieszyłam się, że jestem godna, a Thor omało mnie ze szczęścia nie udusił. - Dobra mamy jakieś pół godziny. Sif, chłopaki chodźcie. - powiedziałam a oni do mnie podeszli. Pożegnaliśmy się z Thorem i opuściliśmy jego komnatę. Po drodze do sali tronowej dużo gadaliśmy i się śmialiśmy. Gdy znaleźliśmy się w sali tronowej było tam mnustwo poddanych. Nawet były moje siostry. Wszyscy się ustawili i się zaczęło. Thor, Loki i Baldur szli przed tron ojca. Wszyscy byli ciekawi decyzji Odyna. Gdy doszli do tronu uklękli na kolano i czekali na znak ojca.
-Jesteśmy tu dzisiaj by ogłosić mojego następcę. Ja, Odyn posiadam trzech wspaniałych synów, którzy są stworzeni do tego stanowiska. Ale muszę dokonać wyboru.
-Ojcze. - powiedział Baldur. - Ja zżekam się prawa do korony. - to wyznanie zaskoczyło wszystkich. Patrzyłam na niego nic nierozumiejącym wzrokiem.
-Dobrze, przyjmuję to do wiadomości. Możesz odejść. - ogłosił a Baldur opuścił salę. - To niczego nie zmienia. Ogłaszam, że moim następcom zostaje...... - widziałam, że Loki i Thor się stresują. Osobiście dałabym rządzić Lokiemu. -....... Thor. - wspomniany blondyn wstał i zaczął krzyczeć ze szczęścia. Po całej sali było słychać wiwaty. Gdy przestałam patrzeć na Thora, zobaczyłam jak Loki zaciska pięści ze złości a usta zagryza w cienką linię. Podeszłam do niego i go przyluliłam. Oddał uścisk. Czułam jego smutek, niezrozumienie i żal.
-Według mnie to ty się do tego lepiej nadajesz. - powiedziałam szeptem.
-Dzięki. - powiedział i odsunął się ode mnie.
Do rana królestwo opijało nowego króla, ale nie Loki. Z żalu który w sobie trzymał upił się, a ja musiałam go zaciągać do komnaty. Sygin chciała pomóc, ale on się nie zgodził, w sumie ja też. Doprowadziłam go do komnaty, za pomocą magii pozbyłam się jego zbroi i położyłam go do łóżka. Miał na sobie zwykłą koszulkę i czarne spodnie. Miałam wychodzić, ale złapał mnie za rękę i wciągnął do łóżka. Zdiął koszulkę i przytulając mnie do siebie zasnął. To było dziwne, ale też zasnęłam.