Rozdział 3

252 20 5
                                    

Od momentu wejścia w Góry Mgliste zaczął padać mocny deszcz i zrobiło się ciemno. Naprawdę idealna pogoda na wyprawę.

-Uwaga!- Usłyszałam czyjś krzyk i zostałam gwałtownie pociągnięta do tyłu, a w miejscu gdzie wcześniej stałam uderzył głaz.

-Co się dzieje?- Zapytałam lekko zdezorientowana. 

-Burza.- Odparł Fili obok którego stałam.

-Z tego co wiem to podczas burzy nie rzuca kamieniami.-

-To nie burza.- Powiedział Balin patrząc w niebo. Spojrzałam w tamtą stronę i to co zobaczyłam mnie przeraziło.

-To co się dzieje?- Spytał Thorin również patrząc w górę.

-Trafiliśmy w sam środek bitwy olbrzymów skalnych.- Szepnełam na tyle głośno aby cała kompania mogła mnie usłyszeć.

-Czyli to nie są legendy?- Zapytał ktoś z tyłu.

-Jak widzisz nie, ale sama nie jestem w stanie w to uwierzyć.-

-To nie czas na rozmowy. Musimy jak najszybciej znaleźć schronienie.- Krzyknął Thorin. 

Po jego słowach, niektórzy z kompanii ruszyli się trochę do przodu, ale pod nogami reszty zaczął znikać grunt. Wszyscy przylgnęli do kamiennej ściany, kiedy ta nagle zaczęła się poruszać. Ja razem z częścią gruby, której udało się znaleźć na drugim kolanie, przeskoczyliśmy na skalną półkę. Bilbo, Fili, Bofur, Bombur, Ori i Dwalin nie mieli tyle szczęścia, i kiedy olbrzym się przewrócił, kolano na którym byli, wgniotło się w skałę kilka metrów dalej od nas. 

-Fili!- Krzyknął przerażony przywódca i ruszyliśmy biegiem w tamtą stronę.

-Spokojnie, nic nam nie jest.- Sapnął Dwalin, na co Thorin odetchnął z ulgą

-A gdzie Bilbo?- Krzyknął Bofur i wszyscy zaczęli się rozglądać.

-Tam!- Wskazałam na hobbita zwisającego z krańca skały.

Kilka krasnoludów kucnęło przy nim i próbowało go wciągnąć, ale był zbyt nisko. W tym momencie Thorin zszedł na wysokość, na której wisiał Bilbo po czym podsadził go do góry. 

-Bilbo jest już bezpieczny!- Krzyknął Balin.

Król spod góry, usłyszawszy to, wyciągnął rękę aby się wspiąć, jednak skała była zbyt śliska. Krasnoludowi ześlizgnęła się ręka i w ostatniej chwili złapał go któryś z towarzyszów.

-Myślałem, że już po włamywaczu.- Westchnął Dwalin, wciągając Thorina na skałę.

-Już odkąd opuścił dom jest po nim. Nigdy nie powinien był jechać. Nie należy do naszej kompanii.- Wysyczał Thorin i wszedł w skalną dziurę tuż za nim.

-Wygląda na bezpieczną, ale trzeba sprawdzić głębiej.- Stwierdził Kili.

-Wszystko w porządku. Odpocznijcie, ruszamy z samego rana. Bufor, ty masz wartę jako pierwszy- Powiedział Thorin. 

Mieliśmy kilka koców, jednak nie na tyle aby starczyło dla wszystkich. Jak myślałam nie dostałam żadnego, a że nie chciało mi się spać, to postanowiłam, że pomogę Buforowi podczas warty.

-Gdzie idziesz?- Usłyszałam krasnoluda.

-Wracam do Rivendell.- Odparł Bilbo.

-Nie możesz teraz zawrócić, jesteś jednym z nas.-

-Thorin miał rację. Nigdy nie powinienem był wyjeżdżać. Jestem Bagginsem a nie Tukiem, nawet nie wiem co sobie wyobrażałem idąc z wami.- 

-Tęsknisz za domem? Rozumiem to.- 

-Nie, właśnie że nie rozumiesz. Nikt z was nie rozumie.  Wy nie macie domu.-

-I właśnie dlatego nas potrzebują.- Odezwałam się podchodząc do hobbita. -Ja i ty od zawsze mieliśmy wygodne życie, ale oni je stracili.-

-Przepraszam. Poniosło mnie...- Westchnął Baggins.

-Życzę ci powodzenia. Naprawdę.- Bofur poklepał go po ramieniu.

-Co to?- Zapytał, kiedy Bilbo miał wyjść. Całą trójką popatrzyliśmy się na niebieski blask, który wydobywał się z miecza hobbita.

-Ja znam ten miecz. Zaczyna świecić kiedy w pobliżu są orkowie albo gobliny.- Wytłumaczyłam i zaczęliśmy się rozglądać po jaskini.

-Wstawać!- Krzyknął Thorin, jednak zanim zdążyliśmy cokolwiek zrobić, cała podłoga się pod nami załamała i znaleźliśmy się w podziemiach zamieszkiwanych przez gobliny.

Wpadliśmy do jakiejś dziwnej drewnianej klatki, w której zaatakowały nas gobliny i zaczęły ze sobą ciągnąć. Byłam ciągnięta jako przedostatnia, bo za mną był już tylko Kili. Spojrzałam w tył i dostrzegłam Bilba, którego goblin strąca z krawędzi mostu. Wyrwałam się tym kreaturom i niewiele myśląc skoczyłam za hobbitem, słysząc z oddali tylko krzyk Kiliego.

Syn DurinaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz