Koniec?

489 30 16
                                    

(pov. Magister)

Poszedłem spać ok. 5 nad ranem. Po brzebudzeniu Dzuniora nie było, Niki również więc chyba poszedł z nią na spacer.
Zrobiłem śniadanie i ogarnąłem troche po wczorajszej psudo imprezie.

Po dłuższej chwili czekania postanowiłem wyjść przed blok i go poszukać.

Krążyłem wokół bloku z pół godziny. Miałem już wracać do domu, ale nagle zobaczyłem Nike biegającą bez smyczy.

Podbiegłem do niej. Zaczeła biec w krzaki, więc ja pobiegłem za nią. Biegliśmy drogami o których nigdy nie słyszałem, lub nie wiedziałem o ich istnieniu.

Po  chwili wbiegliśmy w strasznie gęste zarośla.
Prawie zgubiłem Nikę, ale udało mi się skoncentrować wzrok ma czarnej biegnącej plamie.

Biegliśmy tak ok. 5 minut.
Gdy wyszedłem z krzaków zobaczyłem Dzuniora.
Leżał bez życia na trawie w kałuży krwi.
[?] : I co? To że ty przeżyłeś widocznie oznacza, że on musiał zginąć

[Myśli Magistra] : znam ten głos.

[Magister] : Zaha?
[Zaha] : O, no witam
[Magister] : Ale..
[Zaha] : Cichutko, bo ci podrapie tą piękną buźkę.  A teraz patrz jak się wykrwawia.
Czy to nie wspaniałe? A spróbuj się ruszyć.

Patrzyłem na jego śmierć. Zupełnie bezradny. Czułem się jakbym to ja go zabił nie udzielając mu pomocy w... W strachu o swoje życie.

Witam, its me again..
Jestem ciekawa jek skomentujecie to nie otrzumując żadnych informacji.
Czekajcie aż skończę lekcje
Xiako
214 słów

*Stało się to*Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz