(pov. Magister)
[Dzunior] : Tylko tyle? W drzsiach za szafą spodziewałem się czegoś więcej...
[Magister] : Lubie stare płyty. Weźmy je.
[Dzunior] : Przecież nie mamy odtwarzacza
[Magister] : Może ty nie masz, ale ja mam.
[Dzunior] : Ym... Ok?
[Magister] : Mamy jakieś plany na dzisiaj?
[Dzunior] : Nie.
[Magister] : No to teraz mamy. Bierz te pudła a ja wezmę tamte.Wzięliśmy pudełka i zaczęliśmy wchodzić po schodach. Dzunior szedł przede mną.
[Dzunior] : Uwaga! Leci.
W tym momencie z kartona Dzuniora tej łachudry wypadły trzy płyty. Na chwilę straciłem równowagę jednka szybko ją odzyskałem podnosząc płyty które po drodze zgubił Dzunior.
[Dzunior] : Ok. To gdzie masz ten odtwarzacz?
[Magister] : Chodź na strych.
[Dzunior] : A gdzie to się wchodzi?
[Magister] : Chodź za mną.Zaprowadziłem go pod drzwi do spiżarni i popatrzyłem na sufit.
[Magister] : Otworzysz?
Spytałem wskazując na sufit.
[Dzunior] : Pewnie.
Myślałem, że sam otworzy. Ten jednak podniósł mnie i kazał otworzyć.
Otworzyłem właz i rozwinąłem drabinę. Weszliśmy po niej po kolei.[Dzunior] : No to gdzie go masz?
[Magister] : Chyba gdzieś w kącie.Zaczęliśmy poszukiwania. Chwilę po tum uradowany Dzunior oznajmił, że znalazł owy odtwarzacz.
Zeszliśmy z nim do salonu i po kolei zaczęliśmy przeglądać wszystkie płyty.
Były na nich stare seriale i filmy. Jednak był tam również jeden reportaż z morderstwa. Nic szczególnego, ale wyjątkowo on wpadł mi w oko. Po przejrzeniu większości kaset zamówiliśmy pizze. Podczas oczekiwania na dostawcę Dzunior wyszedł z Niką na spacer.
Siedzialem sam. Znudzony ciągłym czekaniem, to na Szymona to na dostawcę postanowiłem przejrzeć piwnice.
Zszedłem do niej. W pomieszczeniu w którym znaleźliśmy płyty był jeszcze jeden karton którego nie zauważyliśmy. Był ti karton z różnymi lalkami i figurkami. Szczególnie spodobała mi się figurka przedstawiającą słonia. Postanowiłem ją ze sobą zabrać. Wyszedłem z piwnicy. Wzrok wbiłem w szparę pod drzwiami wejściowymi. Leżała tam koperta. Postanowiłem ją podnieść i otwórzyć. Była to ten list którego nikt nie lubi. Zaległe rachunki. Zobaczywszy kwotę do zapłaty złapałem się za głowę.[Magister] : Jak? Przecież wszystko opłaciłem.
Zabrałem list do salonu i usiadłem na kanapie. Nie wiedziałem skąd wyciągnąć takie pieniądze.
Niedługo potem wrócił Dzunior.[Dzunior] : Dostawca jeszcze nie przyjechał?
Szybko wziąłem list i schowałem go do kieszeni.
[Magister] : Nie, nie było go.
[Dzunior] : Co to?Zapytał pokazując na słonia.
[Magister] : Znalazłem w piwnicy. Spodobał mi się. Więc postanowiłem go wziąć.
[Dzunior] : No, spoko jest.
[Magister] : Chodź jeszcze na chwilę do piwnicy.
[Dzunior] : Ok?Zabrałem go ze sobą i otworzyłem drzwi do pomieszczenia w którym znaleźliśmy kasety.
Wyciągnąłem pudełko z figurkami i mu pokazałem.[Dzunior] : O wow... Ale to stare.
[Magister] : Cały dom ma ok. 100 lat jednak był wielokrotnie remontowany. Ostatni remont był tuż przed moim przyjazdem.
[Dzunior] : Jestem ciekawy ile lat mogą mieć te figurki.
[Magister] : Też się zastanawiam.
[Dzunior] : Idziemy już?
[Magister] : T-tak.
CZYTASZ
*Stało się to*
FanfictionFanfik w całości poświęcony shipowi Dzunior x Magister (aka obsydianik) Nie umiem w takie rzeczy więc jak coś nie będzie miało sensu to proszę się o to nie martwić