(pov. Dzunior)
Rano Magister dziwnie się zachowywał.
Jakby cały czas się za mną oglądał. A kiedy znowu chciałem wyjść z Niką bez słowa ubierał kurtkę i wychodził.[Dzunior] : Co ci?
[Magister] : Nic.
[Dzunior] : Przecież widzę. Wiesz, że mi możesz powiedzieć wszystko?
[Magister] : Tylko sen.
[Dzunior] : Ale "Tylko sen" nic mi nie mówi
[Magister] : I dobrze.Pociągnąłęm go za rękaw i przystuliłem.
[Dzunior] : Co jest?
Szepnąłem mu do ucha.
[Magister] :Martwię się o ciebie.
Wzrokiem jasno dałem mu do zrozumienia, żeby kontynuował.
[Magister] : To że nie zabił mnie widocznie oznacza, że będzie próbował ciebie. Nie pomyślałeś o tym?
[Dzunior] : Przy tobie nie myślę o śmierci.
[Magister] : Ja też, ja też ale zrozum.
[Dzunior] : Nie ma co do rozumienia.Był początek wiosny. Ludzie chodzili w cieńkich kurtkach. Nika radośnie biegała po parku a ja z Magistrem leżeliśmy na kocu. Ptaki śpiewały a lekki wiatr poruszał brązowymi włosami Magistra. Nie chciałem by ta chwila kiedykolwiek się skończyła.
Niestety zaczął padać deszcz i popsuł nasze plany na cudowny dzień.[Magister] : I co teraz?
[Dzunior] : Może chodźmy do kina?
[Magister] :Możemy.
[Dzunior] : Na co idziemy?
[Magister] : Może...Nie dałem mu odpowiedzieć
[Dzunior] :. Może na jakiś horror?
[Magister] : Okeyka. Na jaki?
[Dzunior] : Obecność? Dzisiaj jeszcze jest tam Lśnienie, Egzorcysta.
[Magister] : Może... Eh wolałbym avengersów ale niech będzie.
[Dzunior] : No to Obecność.*ok 23*
Wzięliśmy parasol i stuleni wyszliśmy z domu.[Magister] : A może chodź na szybko do sklepu, żeby żarcie mieć.
[Dzunior] : Ale w kinie jest?
[Magister] : Ale drogie.
[Dzunior] : Martwisz się o mój portfel. Kochane.
[Magister] : Nie, to tylko propozycja.
[Dzunior] : Z której z chcecią skorzystam.Na miejscu stanęliśmy w kolejce. Była mega długa więc w tym czasie postanowiłem że pójdę do sklepu.
[Dzunior] : Co mam kupić?
[Magister] : Najlepiej chipsy, gotowy ZIMNY popcorn i sok
[Dzunior] : Jaki sok?
[Magister] : Taki mokry w szklance.
[Dzunior] : Eh... Z tobą się nie idzie dogadać.
[Magister] : Życie.Po tych słowach opuściłem budynek i wyruszyłem w stronę sklepu.
*w sklepie*
[Myśli Dzuniora] : Ok czyli tak:
Chipsy x3
Sok x2
Cola x1
Gotowy popcorn x2[Kasier] : W czym mogę pomóc?
[Dzunior] : Poproszę chipsy lays zielona cebulką i dwa razy paprykowe.
[Kasier] : Coś jeszcze?
[Dzunior] : Dwa soki. Jabłkowy i pomarańczowy.
Jedną cole i dwa gotowe popcorn'y.
[Kasier] : To razem będzie 26 zł i 99 gr.[Myśli Dzuniora] : Zawsze na końcu musi być 99 eh.
Dałem banknot 50 złotowy spakowałem zakupi i zabrałem resztę.
[Kasier] : Do widzenia
[Dzunior] : Do widzenia.Po wejściu do kina zobaczyłem magistra stojącego przy kasie. Podszedłem do niego i słuchałem.
[Magister] : Dwa bilety normalne na Obecność
[Ten Typo] : Poproszę 40 zł.Miałem już wyciągnąć pieniądze z kieszeni, ale magister był pierwszy.
[Magister] : Można kartą?
[Ten Typo] : Tak, proszę tu przyłożyć.Zapłacił zabrał bilety i udaliśmy się na salę. Powoli zbierali się ludzie.
Po dłuższej chwili wszystkie światła zgasł a na ekranie pojawiły się pierwsze napisy.
W połowie filmu Magister się przestraszył i się do mnie przytulił. Odwzajemniełem uścisk i rozczochrałem mu fryzurę
[Magister] : Musiałeś?
[Dzunior] : Wybacz, śmiesznie wyglądasz.Potem nastała cisza i dalej oglądaliśmy.
Film skończył się ok godziny 1 w nocy. Udaliśmy się do mnie do mieszkania
(standard)Usiedliśmy na kanapie i nastała niezręczna cisza. W tedy Magister zrobił coś nieoczekiwanego. Pocałował mnie
(ALERT teraz będzie fest ściągnięte lód Iksdeqq
Przepraszam 🙏🏼)Odwzajemnilem pocałunek po czym magister znowu mnie zaskoczył.
[Magister] : Może przeniesiemy to do sypialni?
Zaskoczyło mnie to. Nie zdążyłem nic powiedzieć, a ten wstał i pociągnął mnie za rękę do sypialni. Ściągnął swoją koszulkę. Zobaczyłem na jego ciele pełno siniaków i blizn
(Nie chodzi o to że się pociął)
Zaczął mnie całować. Nie minęło 5 minut a usłyszałem kroki po domu.
[Magister] : Nie zamknąłeś drzwi?
[Dzunior] : Zamknąłem, ale nie zakluczyłem.Szybko się ubraliśmy i wyszliśmy z pokoju.
I zobaczyliśmy...(
Koniec kradzieży)
Hejka, mam nadzieję że się spodobało
Napiszcie kto to mógł być
Ja was podtrzymam w niepewnościITS A PRANK
[Dzunior] : Co ty tu robisz?
[Cubix] : Zwiedzam dżunglę.Potem zza drzwi wychylił się magister.
[Cubix] : Nie przeszkadzam?
[Magister] : Ta...Przerwałem mu szybko.
[Dzunior] : Nie.
Magister spojrzał na mnie z poddenerwowaniem.
[Magister] : Czemu tak bez zapowiedzi?
[Cubix] : A czy melanż potrzebuje zapowiedzi?
[Dzunior] : Ale wiesz..
[Cubix] : Stałeś się dla mnie zdrajcą melanżu
[Magister] : Nie no. Jak już jesteś to zostań.
[Cubix] : OKEYKANie rozumiem. Co to miało znaczyć?
[Dzunior] : Magister. Pozwól na chwilę.
Dużymi krokami poszedł za mną do kuchni.
[Dzunior] : A ty nie chciałeś żeby on poszedł?
[Magister] : Chciałem, ale to już y nie było to samo.Pocałował mnie. W tym samym Momencie usłyszałem dźwięk robienia zdjęcia. Wychyliłem się zza ściany i zobaczyłem...
Haj!!
Stwierdziłam że czas na dłuższy rozdział WOW zakończony pseudo polsatem
Nie wiem co będzie dalej z tą historią xD
W sensie plan mam ale nwm jak to poukładać żeby było dobrze
Dostałam dużo pomysłów od AguXChan
Błagam nie pytajcie o tytuł
To wcale nie tak że o kinie jest tylko parę zdań
Ależ skąd
Błędna informacja hehe
806 słów
CZYTASZ
*Stało się to*
FanfictionFanfik w całości poświęcony shipowi Dzunior x Magister (aka obsydianik) Nie umiem w takie rzeczy więc jak coś nie będzie miało sensu to proszę się o to nie martwić