Tylko niezrealizowane marzenia są piękne

1K 121 139
                                    

— Pięć minut — Wymruczał w poduszkę chłopak, któremu nie specjalnie widziało się wychodzenie o tej porze, zwłaszcza, że miał dziś wolny dzień, który już wcześniej zamierzał spędzić właśnie w łóżku. Jednakże był też ktoś, kto nie miał zamiaru do tego dopuścić. Blondyn skulił się pod wpływem nagłego przypływu zimna, spowodowanego zniknięciem kołdry. Niechętnie uchylił powieki, wbijając zaspane spojrzenie w stojącą nad nim postać.

— Pięć minut było godzinę temu! — Donośny, damski głos rozbiegł się po sypialni, która z żadnej strony nie zachęcała do wstania. Przede wszystkim była to wina rolet które skutecznie zatrzymywały światło dzienne. Mirko nie chcąc tracić chwili dłużej, podniosła je, tym samym nadając pomieszczeniu żywszego wyglądu. Keigo natomiast ponownie wtulił twarz w poduszkę, gdy tylko dosięgły go promienie słońca. Było mu tak przyjemnie, nie chciał tego kończyć. Chciał zostać w mięciutkim łóżku i spać do wieczora, a może i dłużej, jednak był też w pełni świadom, że ta kobieta po prostu mu na to nie pozwoli. — Nie wywiniesz się! O nie! Pamiętasz co powiedziałeś tydzień temu gdy byłeś nawalony?

Hawks spojrzał na nią od niechcenia, starając się przywołać wszystko z minionego weekendu. Ponieważ jego wspomnienia z tamtego okresu przypominały ser szwajcarski, pamiętał jedynie urywki. Jednakże jako tako udało mu się je ze sobą skleić i zrozumieć powagę sytuacji. Choć nie był do końca przekonany co do momentu, w którym rzekomo obiecywał Mirko iż za tydzień zaliczą podobną imprezę. Mógłby się z nią o to kłócić, ale po pierwsze, nie miał na to ani siły ani ochoty, a po drugie, nie chciał spotkać się z jej agresją. Bo co jak co, ale ta kobieta czasami miała zdecydowanie za dużo pary w łapach.

— Wykorzystujesz moją nietrzeźwość przeciw mnie — Wymruczał opadając z powrotem na poduszkę. To nie był pierwszy raz, gdy białowłosa go do czegoś namawiała, podczas jego alkoholowego stanu. Zwykle kończyło się to tak, że jakiś czas później mu to wypominała, a on oczywiście o tym nie pamiętał.

— Nie wykorzystuje. Składam ci propozycje które ty natychmiastowo przyjmujesz — Poprawiła go dziewczyna z powagą na twarzy, na którą po chwili wkradł się chytry uśmieszek. Tak, słaba głowa Keigo była jej jak najbardziej na rękę w takich przypadkach.

— Nie widzę różnicy w naszych wypowiedziach — Fuknął z niezadowoleniem chłopak, przykrywając się skrzydłami. Na kołdrę nie miał co liczyć, tego był pewien.

— Dobra, w takim razie mówisz mi co nieco o swojej dziewczynie — Oznajmiła bohaterka, wskakując na skraj łóżka, przy czym spotkała się ze zdziwioną i zaspaną twarzą blondyna, który wyglądał tak jakby jeszcze nie do końca rozumiał co się wokół niego dzieje. Rumi uśmiechnęła się jeszcze szerzej. — Mnie nie oszukasz! No więc? Jaka jest? Kiedy ją poznam?

Już od jakiegoś czasu zauważyła zmianę w zachowaniu chłopaka. Mogła śmiało stwierdzić iż był bardziej narwany niż zwykle, wolne wieczory spędzał poza domem (czego dowiedziała się niejednokrotnie do niego dzwoniąc), a także nieustannie wymieniał z kimś SMS-y, co nigdy wcześniej mu się nie zdarzało. Oczywiście spostrzeżeń miała o wiele więcej, ale te trzy najbardziej zapadły jej w pamięć. Keigo wiedząc, że ni jak nie zdoła wybrnąć z tej sytuacji, nawet nie próbował zaprzeczać. Zbyt dobrze znał Rumi, by teraz oczekiwać, że odpuści. Zastanawiało go jedynie czy było to po nim aż tak widać. Zapewne inni nie zwrócili na to nawet najmniejszej uwagi, jednak białowłosa była w stanie dostrzec dosłownie wszystko.

— On, trzyma się na uboczu — Powiedział po chwili zastanowienia. Dziwnie się czuł mówiąc o Dabi'm. Wcześniej nie miał takiej potrzeby, ale skoro takowa już zaszła, musiał improwizować. No bo przecież nie powie wprost, że spotyka się ze złoczyńcą. Czasami miał wrażenie, iż jest w posiadaniu dwóch żyć, które momentami nie łatwo mu ze sobą pogodzić.

— Och — Wyrwało się Rumi, która wyglądała tak, jakby kompletnie ją zamurowało. Z początku była zaskoczona, lecz szybko się otrząsnęła i uświadomiła, że jej przyjaciel nigdy nie wspominał jakiej jest orientacji. Zaraz jednak na jej twarz wstąpił ten sam uśmiech, przez który w głowie blondyna zrodziła się myśl, że za moment zostanie zasypany jakimiś nietypowymi pytaniami. Niestety, nie mylił się. — Więc, jesteś uke czy seme?

— Rumi — Westchnął z widocznym niezadowoleniem. Właśnie spełniała się jedna z jego mrocznych wizji. Ta dziewczyna nie da mu spokoju, zwłaszcza teraz.

— Wydaje mi się, że bardziej to pierwsze — Wypaliła po chwili zastanowienia. Przy czym wyglądała jakby intensywnie myślała o czymś naprawdę godnym takiej uwagi. Przenosząc wzrok na chłopaka który wpatrywał się w nią z niedowierzaniem, uśmiechnęła się przepraszająco. — Wybacz, ale jakoś nie umiem sobie ciebie wyobrazić... Inaczej. A poza tym...

Ruchem głowy kiwnęła w jego kierunku. Hawks zmarszczył brwi nie rozumiejąc o co jej chodzi, lecz gdy kątem oka spojrzał w dół, na swe ramiona i klatkę piersiową na której znajdowały się liczne, fioletowe ślady, zrozumiał. Nic już więcej nie mówiąc, podniósł się do siadu wiedząc, że dziś sen nie jest mu przeznaczony. Z jednej strony sytuacja w jakiej się znalazł, była dość dla niego niekorzystna, ale z drugiej nawet go bawiła.

— Zgadłam — Uśmiechnęła się zwycięsko, widząc reakcję przyjaciela, który w odpowiedzi spojrzał na nią spod byka. Zaraz jednak sam z siebie się uśmiechnął, zjeżdżając wzrokiem na pościel. Znał Mirko nie od dziś i wiedział, że nie miała na celu go obrazić. Nic z tych rzeczy. Jej charakter był dość specyficzny, ale właśnie dzięki niemu była jego dobrą przyjaciółką. Jakby się tak dłużej zastanowić, to gdyby nie ona, nie spotkałyby go te wszystkie dobre chwile, które teraz mogą wspominać z uśmiechem na ustach.

Życie z odpowiednimi osobami u boku, jest piękniejsze. A on takie osoby posiadał, choć jedna była mu szczególnie bliska. Czasami do głowy przychodziła mu pewna myśl. Jakby wyglądało ich wspólne życie, gdyby pewne rzeczy potoczyły się inaczej? Gdyby on nie był bohaterem, a Dabi złoczyńcą. Gdyby oboje obrali inne ścieżki, które poprowadziłyby ich na ten sam tor, nie musieliby spotykać się w tajemnicy przed światem. Byliby niezależni. Mimo iż nigdy jeszcze z nim o tym nie rozmawiał (myśląc iż uznałby to za głupie), to w głębi serca pragnął przejść z nim przez resztę ziemskiego życia...

𝚏𝚊𝚔𝚎 𝚙𝚎𝚘𝚙𝚕𝚎 || 𝚑𝚘𝚝𝚠𝚒𝚗𝚐𝚜Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz