Z samego rana wstałam. Wszyscy jeszcze spali ale ja nie mogłam. Poszłam się umyć i ubrać ,zajęło mi to mniej czasu niż się spodziewałam. Weszłam do jadalni ,skierowałam się odrazu do części tej w której się gotuje. W końcu jak wstaną to będą super głodni. Wstawiłam ryż i zaczęłam gotować resztę. Kiedy kończyłam robić jedzenie zaczęli się zbierać chłopaki i dziewczyny. Te drugie widać ,ze kończę poszły już usiąść. Dawałam wszystkim jeść ,a na koniec wzięłam swoją porcje. Po wszystkim razem z Eri (Ubugawa) posprzątałam po wszystkich. Ona poszła się przebrać ,zaś ja poszłam na sale gimnastyczną. Dziś ostatni dzień gry. Odbędzie się dużo meczy. Jestem naprawdę ciekawa która drużyna wygrała większość setów.Podejrzewam Fukurodani ,ale nie jestem pewna.
Zaczęłam rozkładać siatkę i znosić piłki. Przychodzący chłopcy skończyli za mnie robotę ,bo kobiecie nie wydadzą robić tak ciężkiej roboty. Nie kłócąc się poszłam robić resztę mojej roboty. Zabrałam bidony i ręczniki z prania. Przyniosłam wszystko na sale. Rozniosłam , dałam dziewczynom ich cześć rzeczy. Dzień mijał mi naprawdę szybko. Ledwo co się zaczął ,a już była 16. Wszyscy jedli obiad ,nikt nie spodziewał się tego co stanie. Trwały rozmowy ,jedliśmy i zaprzyjaźniali się przy okazji. Nagle trochę ryżu trafiło w Bokuto. I nie było już odwrotu. Wciągnęli Yachi(Karasuno) i Eri(Ubugawa) do walki. Reszta menadżerek kryła się ze mną pod stołem. Starałyśmy się dostać do wyjścia. Jeśli chodzi o trenerów, to poddali się po próbie uspokojeni ich ,a następnie uciekli. Byłam w szoku gdy zobaczyłam ,że tak łatwo odeszli.
-Koharou !- krzyknęła Suzumeda (Fukurodani). Złapałam ją w ostatnim momencie ,a reszcie kazałam uciekać. Ktokolwiek ją ciągnie - jest silny. Udało mi się. Wciągnęłam ją do środka. Miała już całe nogi brudne od jedzenia. Była tam maksymalnie 2 minuty. Chociaż wątpię by była tak długo tam.
Oni są zwierzętami. Ratujmy się. Zostałyśmy tylko my z menadżerek (nie wliczając tych które zostały wciągnięte na początku). Zostało nam już tylko trzy metry ,gdy pojawił się Kuroo. Menadżerką Fukurodani dała rade uciec ,ja już niekoniecznie.-Kuroo przestań ,proszę cie nie rob tego. - mówiłam bardzo szybko ale nie działało. Zaczął się zbliżać ,koło niego szedł Bokuto i Hinata. Dwójka chłopców mnie przytrzymała. Super. Co ja zrobię? Musze sięgnąć po ciężką broń. -Macie przestać,bo będą dodatkowe okrążenia na rozgrzewce.- nic ,zero reakcji. Wyglądali jakby się cieszyli bardziej. Cholera. Plan B. Pociągnęłam bliżej Kuroo i szepnęła szybko.- Jak mnie ubrudzi któryś z nich to możesz liczyć na na foch z mojej strony ,zaś jak jak mi pomożesz to zastanowię się nad nagrodą.- spojrzał na mnie. W jego oczach pojawiły się iskierki radości. Natychmiast mnie podniósł. Tych co atakowali potraktował częścią warzyw ,które pojawiły się z nikąd w jego ręce. Wyszedł i począł uciekać. Wszedł do jeden z klas. Wesoły postawił mnie. Jestem okropna jeśli chodzi o obronę (nie wliczając gry). W sumie jak bym zaczęła liczyć to w niektórych rzeczach jestem naprawdę słaba.
-Nagrodę poproszę.- powiedział nachylając się nade mną. Nie lubię takich sytuacji. Ze musze jakoś się odwdzięczyć i być milutka. Wtedy się robię taka wstydliwa ,że normalnie jestem kimś innym.
Stanęłam na palcach. Lekko musnęła jego usta. Czarnowłosy pogłębił pocałunek. Jego usta były takie miękkie i ciepłe. Z każdą milisekundą czułam się coraz bardziej dominowana. Dziwne uczucie ale zarazem przyjemne. Przejechał językiem po mojej dolnej wardze ,prosząc o dostęp. Nie pozwoliłam na to. Otworzyłam oczy. Napotkałam jego kocie oczy. Ten żółty kolor jego tęczówek całkowicie mnie pochłonął. Chcąc ,nie chcąc uchyliłam lekko usta. Wykorzystał to i wsadził język. Walczyłam z nim o dominację lecz nie dałam rady. Przegrałam. Kapitan całkowicie mnie zdominował. Oderwaliśmy się od siebie ,gdy poczułam ,ze tracę grunt pod stopami. Kapitan trzymał mnie w tali bym nieupadła. Miałam lekko zamglony wzrok ale zauważyłam ten cwany uśmiech na twarzy mojego chłopka.Mój chłopak. Chyba pierwszy go tak nazwałam. Mówię mu Kuroo ,a powinnam mówić po imieniu. Nigdy z nikim się nie spotykałam ale teraz czuje ,ze to naprawdę miłe uczucie. Chłopcy mnie zapraszali ale nie miałam ochoty na żadne umawianie. Nie brałam na poważnie ich wyznań. Większość z nich skrzywdziłam ,złapałam serce i niekiedy nos (gdy byli zbyt nachalni). Ale nie chce by Kuroo cierpiał ,nie chce by był smutny. Chce go wspierać i być z nim. Ja go kocham. Ja kocham. Kocham.
Ciepło czuje ciepło gdy o tym myśle. Przyjemne ciepło przepływa przez całe moje ciało. Dreszczyk pojawił się na moim ciele.-Co się stało ? Za dużo ? Czyby moja Koharou miała słabość do całusów.- roześmiał się
-Tetsurou~ nie mów takich rzeczy. -powiedziałam cała się rumieniąc. Nagle drzwi się otworzyły i pojawił się Bokuto z Akaashim.
- A wiec to prawda ,ze jesteście razem!!- krzyknął.
- Powiedziałeś mu?!?!- byłam w niezłym szoku.
-To mój Bro. Jak mogłem mu nie powiedzieć?-
-Nie tylko mi powiedział. Ostrzegł wszystkich ,ze jesteście razem. Ogłosił to wszystkim gdy robiłaś obiad wczoraj.-powiedział Bokuto. Spojrzałam na niego zła. Chyba spale się ze wstydu.
-Kuroo- powiedziałam ze zlością.
-Co ? Musza wiedzieć ,że mają ciebie nie dotykać. I dlaczego mówisz Kuroo. Jesteśmy w związku i żądam byś mówiła mi po imieniu.- powiedział szybko. Wściekła wyszłam.
-Umyjcie się ,bo jesteście cali w jedzeniu. I macie posprzątać ,a potem marsz na sale. - Rzuciłam na odchodne. Poszłam do trenerów omówić końcowe mecze. Ku zdziwieniu Trener Naoi poparł mnie w niektórych sprawach. Gdy chłopcy weszli na sale ,już umyci, przeprosili nas za swoje zachowanie ,a potem postanowiliśmy zagrać meczyk. Po wszystkich ustalonych meczykach ,niektórzy zostali i zagraliśmy meczyk. Pomieszaliśmy się między sobą. Graliśmy i śmialiśmy się z niektórych akcji. Na przykład ,gdy Lev rzucił się i chwalił ,nie podnosił się ,i w tej pozycji dostał piłką po twarzy. Jeden mecz był z nami menadżerkami. Przegrałyśmy ale z jaką klasą. To był mój pierwszy przegrany mecz w życiu. Załamałam się ale na pocieszenie dostałam czekoladę od Tsukiego. Wszyscy byli w szoku. W podziękowaniu na następny dzień dałam mu żelki w krztałtują dinozaurów. Tak rozpoczęła się moja znajomość z nim. Na następny dzień żegnaliśmy wszystkich. Każdy mi dał piątkę ,żółwika albo przytulaska. Szczególnie skorzystał z tego Nishinoya. Widziałam jak Tanaka i Yamamoto byli zazdrośni. Suga widząc to sam skorzystał i tez mnie przytulił. Oczywiście Nasz Kapitan - Kuroo Zazdrośnik zaraz mnie zabrał z ich rąk i nie pozwolił nikomu mnie dotknąć. Na koniec posprzątaliśmy wszystko i poszliśmy na lody.
Tak oto skończył się nam się obóz treningowy.

CZYTASZ
Neko no neko |Haikyuu|
RandomKoharou Kozume-to bliźniacza siostra Kenmy. Choć mieszkali razem żadne z nich nie ma wspólnych znajomych. A nawet ich nie kojarzą. Co się stanie gdy Koharou dojdzie do liceum Nekomy? Czy ich życie się zmieni? A może w końcu któreś z nich się zakoc...