⋆ Rozdział 6.⋆

8 0 0
                                    

Było już późno. Ciemność panowała na dworze, a seulskie ulice świeciły pustkami. W większości domów gasły światła, opuszczano rolety, ale w mieszkaniu piątki dziewcząt, od kilku godzin wciąż było jasno. W ramach powitania nowej koleżanki, postanowiły urządzić małe party, a także napełnić ich żołądki, które nawet po tak dużej ilości jedzenia z restauracji, powoli zaczynały domagać się aprowizacji.

Jako, iż w lodówce nie było zbyt wielu artykułów, a wszystkie pizzernie były nieczynne, ze znalezisk w schładzarce, Seyun postanowiła przyrządzić donburi. Była to prosta potrawa, składająca się z ugotowanego na jednym ogniu mięsa i warzyw, podawana na ryżu. Jej przygotowanie nie zajęło wiele czasu, tak samo jak zjedzenie. Heomi złożyła specjalne zamówienie na marchewki – naprawdę - nikt nie rozumiał, co dziewczyna w nich widziała. Ale zjadła ich naprawdę sporo, a jej oczy błyszczały, jakby zasmakowała ich po raz pierwszy.

Ten dzień był naprawdę pełen zwrotów akcji, zwłaszcza na lotnisku - plakat powitalny nasmarowały na szybko na lodowatej podłodze, starając się wykazać artystycznymi zdolnościami, ale nic ze sobą nie współgrało, ledwo dało się znaleźć wśród tych malowideł jakikolwiek napis. Jednak spotkało się to z wdzięcznością nowoprzybyłej - Gabrielli.

Kanadyjka nie miała prawie nic z azjatki, choć jak twierdziła, jej mama właśnie stąd pochodziła. Jej tęczówki były niczym dwa błyszczące szmaragdy, a ich kąciki były lekko uniesione w górę. Rude kosmyki i równo ścięta grzywka zakrywała czoło, ale nie wpadała w jej zielone oczy. Była na pewno najwyższa z nich, ale nie było to tak bardzo widoczne. Tylko odrobinkę.

Gabri znała język koreański, ale często plątały jej się różne wyrażenia czy słówka, które brzmiały do siebie podobnie, przez co nie raz przez przypadek palnęła jakąś głupotę, ale reszta była wyrozumiała. Poza tym, wniesienie więcej humoru do dormu to jedynie same plusy. W pewnym momencie, przerywając chichot pozostałych, Seyun oznajmiła, iż dochodziła północ i najwyższa pora wziąć jakąś kąpiel oraz przygotować się do snu. I kiedy znów padły słowa "Ale ja chcę iść pierwsza", tak jak sobie wcześniej postanowiła, zostawiła kolejność w rękach losu, rozpoczynając grę w "kamień, papier, nożyce". W pewien sposób było to sprawiedliwe, a i pocieszający był fakt, że poza zawiedzionymi przegraną minami, nie pojawił się ani jeden komentarz. Potraktowały to bardziej jako ciąg dalszy zabawy.

— Śpijmy razem w salonie! — krzyknęła nagle z piętra maknae, gdy odkładała noszone przez nią tego dnia ubrania, gdzieś w kąt pokoju.

Pozostałe, które akurat w pomieszczeniu sprzątały, przerwały te czynności by spojrzeć po sobie. I posłały sobie miłe uśmiechy, bo to wcale nie był zły pomysł. Już na samym początku trzy z nich spały razem, tyle, że w sypialni, jednak teraz było ich za dużo, by mogły się tam pomieścić.

Jerin wyniosła ostatnie naczynia ze stolika, pozostała jeszcze kwestia tego, kto to wszystko pozmywa. A było tego naprawdę sporo i ledwo mieściło się w dwóch komorach dość szerokiego zlewu. Chętni do takich zadań po prostu tak ochoczo się zgłaszali...

— Nie żeby coś, ale ja z Seyun zmywałyśmy cały czas, a Gabri dopiero co przyjechała, a to tak jakby zagonienie gościa do pracy. — podsumowała krótkowłosa, zapewniając sobie i dwóm koleżankom spokój, spoglądając na dwie najmłodsze, a w tym samym momencie w oczach Hyunjoo i Choi pojawił się płomień rywalizacji. — Tylko żadnego mordobicia. Chodźcie tutaj... — przywołała do siebie dziewczyny i pokazała, by wyciągnęły przed siebie ręce.

— Kamień, papier, nożyce...

Dwa razy kamień, dwa razy nożyce i... Heomi, niczym króliczek, zaczęła skakać uradowana po salonie, czując niesamowitą ulgę, natomiast Joo uderzyła się, po użyciu "papieru" wciąż otwartą dłonią centralnie w czoło, niedowierzając w swój niefart.

𝐒𝐡𝐲 𝐃𝐫𝐞𝐚𝐦 || 𝐁𝐓𝐒Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz