⋆ Rozdział 11.⋆

22 1 0
                                    

— Hyung! — usłyszeli krzyk, gdzieś przed sobą, więc śmiech Seyun chwilowo ucichł. Głos należał do maknae jego grupy, który, z tego, co udało im się dostrzec, miał na sobie te same ubrania, w których spał godzinę temu na kanapie. Jednym słowem, był idiotą, wychodząc tak, na takie zimno.

— Odbiło ci? Wracaj do środka. — powiedział do niego surowo, a uśmiech, który jeszcze chwilę temu zdobił jego twarz, gdzieś zniknął.

— Ale! Ah... Cześć, noona. — dodał, lekko zaskoczony, gdy zauważył Kim, a ta odpowiedziała mu przyjaznym machnięciem dłoni, ale zanim czymkolwiek się z nimi podzielił, posłusznie starszemu, udał się do mieszkania. Kiedy już buty zostały zdjęte z ich stóp, dostrzegli jakieś poruszenie w salonie.

— Co się dzieje? — burknął w "powitaniu", spoglądając na członków zespołu. Seokjin nagle radośnie wykrzyczał jego imię, czym go w ogóle zdezorientował.

— Jin hyung zaczął krzyczeć na cały Seul, że zamieniłeś się w kota, bo zamiast ciebie, w łóżku był ten maluch. — wyjaśnił pokrótce Hoseok, pocierając dłonią o swoje czoło, jakby zmuszał swój umysł do pracy, jednocześnie pokazując na małego czworonoga, który obecnie był w rękach Jimina.

— No przestraszyłem się, no! Poza tym myślałem, że to tylko ciąg dalszy koszmaru, ale, uh! — Zaczął tłumaczyć najstarszy, żywo przy tym gestykulując, a brunetka zaśmiała się cicho, wychodząc z cienia i pokłoniła im się na powitanie. — No teraz, to już wyszedłem na kompletnego idiotę.

Seyun zaczęła temu oczywiście zaprzeczać oraz opowiedziała całą tę historię, a Park w tym czasie zlustrował jej osobę. Poza tymi ciemnymi, pofalowanymi włosami, które były w wyjątkowo dużym nieładzie, w oczy rzuciła mu się kurtka. A nie miał wątpliwości co do tego, kto był jej właścicielem. To było przyczyną nieprzyjemnego ukłucia, już po raz kolejny tego dnia.

⋆⋆⋆⋆⋆

Brunetka została odprowadzona przez Mina na przystanek autobusowy, zdołała przekonać go, że nie musi jechać z nią, bo wysiada niedaleko dormu. Było to prawdą, ponieważ już po dziesięciu minutach wysiadła, a po kolejnych pięciu, przekręcała klucze od mieszkania, wciąż mówiąc do kotka, że zaraz zobaczy swój nowy dom... O ile jej współlokatorki nie będą miały nic przeciwko.

Dziewczyny, jak się spodziewała, już spały, dlatego starała się zachowywać, jak najciszej mogła, by ich nie obudzić. Szczególnie Heomi, z którą dzieliła pokój. Oczywiście jej próby legły w gruzach, gdy obserwując, czy maknae nie otwiera oczu, wpadła na krzesło. No brawo, Kim - pomyślała do siebie pretensjonalnie, zauważając, że dziewczyna nieznacznie ruszyła ramieniem.

Tak naprawdę krótkowłosa myślała, że jej się tylko wydawało, ale gdy sobie uświadomiła, że przecież starsza nie kładła się spać o tej samej godzinie, co ona, zaczęła badać dłonią pozostałą przestrzeń na łóżku. Pustka. Uchyliła powolnie powieki, najpierw zerkając na zegarek leżący na półce nocnej, dopiero potem przyglądając się pokojowi. Faktycznie, w rogu pomieszczenia zobaczyła znajomą jej sylwetkę, więc leniwie podniosła się do siadu. Sięgnęła po swój telefon i włączyła w nim latarkę, perfidnie się uśmiechając, gdy Seyun starała się ręką zasłonić to rażące światło.

— Rozpoczynamy przesłuchanie, Kim Seyun - unnie, gdzie włóczyłaś się do tej pory? — wyszeptała rozbawiona jej miną - zmrużone oczy i zmarszczone brwi, chętnie zrobiłaby jej w tej sytuacji zdjęcie i wstawiła w internet. Reakcje ludzi byłyby bezcenne.

— Po pierwsze, zgaś to, błagam... — jęknęła, a gdy młodsza wykonała jej prośbę, opuściła rękę i usiadła na swojej połówce łóżka, łapiąc kontakt wzrokowy z dziewczyną. — Po drugie, mam nadzieję, że nie będziecie miały nic przeciwko... Ale był taki malutki, biedny, bezbronny... — Pokazała kotka, którego tak szczelnie opatuliła bluzą.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Apr 09, 2020 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

𝐒𝐡𝐲 𝐃𝐫𝐞𝐚𝐦 || 𝐁𝐓𝐒Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz