⋆ Rozdział 8.⋆

8 0 0
                                    

Długowłosa dziewczyna w kapturze przeszła przez oklejone, sklepowe drzwi, witając stojącego za ladą mężczyznę niskim pokłonem. Bywała tu każdego dnia, nawet w identycznych godzinach, więc sprzedawca chyba mógł już ją nazywać stałą klientką. Podobnie jak farbowanego chłopaka, który ukrywał swoją twarz nieco dokładniej, ale tak naprawdę właściciel i tak doskonale wiedział kim on jest.

— Dzień dobry, oppa. — powiedziała cicho, napotykając go pomiędzy nielicznymi regałami, posyłając mu delikatny uśmiech, a ten, jak sądziła po lekko przymkniętych oczach, go odwzajemnił.

— Słyszałem jak przełożeni dyskutowali o twojej rozmowie z Bangiem. Wiem, że nie możesz mi zdradzić szczegółów, ale mniej - więcej rozumiem, o co chodzi. Jeśli chcesz, mogę cię nauczyć grać na pianinie albo rapować, wtedy się ciebie raczej nie uczepią. — rzekł, a Seyun musiała przez chwilę przeanalizować jego wypowiedź, bo była szczerze zaskoczona, że wie aż tyle. Przecież tych ludzi też obowiązywało milczenie.

— Czemu nie? — odparła, trochę zawstydzona, bo jednak nie była najlepszą z wokalistek, a rap... Cóż, szkoda gadać. Po prostu była w tym beznadziejna. Jednak jeśli chce być w zespole, musi specjalizować się w czymś więcej, niż tylko taniec. — Ale, czy twój zespół nie ogłasza niedługo trasy koncertowej z nowym albumem?

— Prawda, ale sama promocja może potrwać, później odwiedzimy niektóre programy... To wciąż jakiś miesiąc, nawet dwa, czasu. — wyliczył prędko w głowie. Przejął od niej butelki z różnymi sokami i podszedł do kasy, zaskakując Kim jeszcze bardziej. Teraz już kompletnie się pogubiła we własnych myślach. — To jak będzie? — odwrócił się w jej kierunku, czekając, aż sprzedawca wyda mu resztę.

— Jeśli to nie problem...

— Inaczej bym nie proponował. — brunetka uśmiechnęła się szerzej na te słowa, czując przyjemne mrowienie gdzieś w środku.

⋆⋆⋆⋆⋆

Chłopcy przebrali się i oddali w ręce stylistek. Jimin jednak wyjątkowo nie był w nastroju. W ogóle nie myślał o tym, że zaraz zaczną nagrywania, coś go męczyło i potrzebował się komuś wygadać. Wszyscy tutaj byli dla niego jak prawdziwi bracia, ale tylko dwójce z nich się zwierzał dosłownie ze wszystkiego. Kiwnięciem głowy dał sygnał Taehyungowi, że będzie czekał na niego w łazience. Kim już wcześniej obserwował mało energicznego piosenkarza, dlatego od razu wyłapał ten znaczący ruch. Przeprosił noonę, która poprawiała jego fryzurę i pomknął za brunetem w stronę toalety.

— Co się dzieje, Mochi? — zapytał od razu, wymawiając pieszczotliwie przezwisko Parka, który opierał się o zimne, szare płytki ze spuszczoną głową.

— Chyba ją wystraszyłem i nie daje mi to spokoju... — odparł cicho, i momentalnie zamarł, gdy drzwi do jednej z toalet otworzyły się szeroko.

— A mówiłem, żebyś się nie spieszył. — uniósł odrobinę głos Seokjin, a Jimin westchnął, dziękując bogu, że to tylko on. — Spokojnie, reszta jest pusta. Teraz mów, co odwaliłeś. — ponaglił wiedząc, że na dłuższą rozmowę zwyczajnie nie ma czasu, ponieważ zaraz zaczyna się ich variety show.

— Zachowuje się tak nieufnie, jak na początku znajomości, odkąd skończyliśmy ostatni wspólny trening do intro... Nie mam pojęcia, czemu to zrobiłem, myślę, że byłem po prostu ciekaw, jak zareaguje. Leżała na podłodze, no i zrobiłem coś takiego... — zaprezentował, napierając na ramiona V, na co posłusznie się zniżył, a Jimin odtworzył tę scenę niemal identycznie, na co Jin wydał z siebie głośne prychnięcie.

— No ja się nie dziwię, że dziewczyna dostała zawału.

— Dzięki, hyung...

— Jin ma rację. — stwierdził Tae, kiwając lekko głową w zamyśleniu.

— A gdzie "hyung", gówniarzu jeden? — warknął z powagą, jednak zaraz się roześmiał, a nic nie było tak zaraźliwe, jak jego śmiech. — Poza tym, przecież ja zawsze mam rację.

I to chyba był najlepszy z jego wszystkich żartów, bo chłopcy natychmiast zaczęli chichotać, mimo że wyraźnie starali się powstrzymać, żeby nie urazić starszego. Ale on raczej nie miał im za złe. Może minimalnie. Bardziej cieszył się, że poprawił im odrobinę nastroje.

— W sensie — zaczął młodszy Kim, delikatnie ocierając łzę z kącika oka — Seyun jest strasznie nieśmiała, do teraz wstydzi się rozmawiać z osobami z wytwórni, które po prostu mniej zna. — Seokjin wtrącił tylko "Na przykład ze mną", a Tae pstryknął palcami. — No właśnie. Widać, że macie różne tempo i powinieneś zwolnić. Byłeś na dobrej drodze, dałeś gazu i przejechałeś na czerwonym świetle.

— Wow, Taehyung mówi takie mądre rzeczy. — skomentował aż z nadmierną dumą, a jego mimika znów rozbawiła przedmówcę.

Właśnie tego potrzebował. Z jednej strony rady, z drugiej kogoś, kto oprócz tego sprawi, że jego nastrój ulegnie poprawie. Miał wspaniałych braci i był im za to bardzo wdzięczny.

⋆⋆⋆⋆⋆

Czerwona lampka rozbłysła na wszystkich urządzeniach, co było jednoznaczne z rozpoczęciem nagrań. Dwójka prowadzących wyszła na śodek, rozpoczynając swoje show. Program ten powstał stosunkowo niedawno, ale szybko znalazł się ogrom widzów, którzy dzięki niemu czuli, że poznają swoich idoli znacznie bliżej. MC, który miał na plakietce napisane imię "Yunsang", pokrótce przedstawił się oraz swoją koleżankę po czym przeszedł do zapowiedzi związanej z dzisiejszymi gośćmi.

— Powitajmy gorącymi brawami zespół BTS! — powiedziała donośnie jedyna na "scenie" kobieta, klaszcząc i posyłając im krótkie, kulturalne pokłony.

Niektórzy weszli krokiem powolnym, inni w podskokach, a kolejni nawet w biegu. Widzowie powinni zobaczyć teraz specjalną czołówkę, a oni ustawili się i posłuchali rad kamerzystów, by wszystkich było dobrze widać. Nie było to transmitowane na żywo, ale najlepiej byłoby, jeśli nagrań nie będzie trzeba powtarzać.

— Wasz comeback powalił największych anty-fanów, jestem pełna podziwu. — skomentowała pochlebnie, za co wszyscy jej posłali szczere podziękowania. — Pokażecie nam choreografię do "I need you"? I może od razu "Dope", w końcu promujecie się z obiema piosenkami. Spokojnie, potem damy wam odpocząć. — zaśmiała się, na co Bangtani jej zawtórowali. Po czym ustawili się, a raczej ułożyli na podłodze, bo właśnie tak to się zaczynało.

— Muzyka, start! — krzyknęli równocześnie prowadzący, a z głośników zostały puszczone kolejno wymienione wcześniej piosenki.

Pokazali w świetny sposób efekty swoich ostatnich treningów, przyłożyli się tak, jakby występowali przed ARMY, co zostało bardzo mile odebrane i docenione. Nie każdy dawał z siebie sto procent w jakichś marnych, świeżych programach, czego już tutaj wcześniej doświadczono.

— Jesteście naprawdę świetni! — odezwał się Yunsang, który przez swoje pełne, okrągłe policzki, z tak szerokim uśmiechem, wyglądał uroczo. Przynajmniej tak szeptały między sobą noony boys - bandu odpowiedzialne za makijaż.

— Może przejdziemy do następnego segmentu?

Korekta: normal_psycho

𝐒𝐡𝐲 𝐃𝐫𝐞𝐚𝐦 || 𝐁𝐓𝐒Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz