Rozdział 7

61 6 2
                                    

Za mną stał Ares z mieczem w dłoni. Ehhh.... To będzie długi trening.

-Mogę się chociaż rozgrzać?- Zapytałam prosto z mostu.

-Żadnego cześć, ani nic?- Zapytał z rozbawieniem w głosie.- Ale tak możesz się rozgrzać.- Poszłam na środek sali, w tym samym czasie myśląc o koku i zbroi, i jak na zawołanie upragnione ciuchy i fryzura zrobiły się same. Rozciągnęłam się, a następnie zmieniłam klipsy w miecz i tarczę. Pojedynek czas zacząć. Szło mi całkiem nieźle, ale on i ja mieliśmy kilka ran. Pojednykowalibyśmy się chyba w nieskończoność, ale po czterdziestu minutach pojawiła się Artemida.

-Aresie daj jej odpocząć.- On i ja podskoczyliśmy, gdy usłyszeliśmy jej głos.- A z resztą teraz czas na łucznictwo.-Dodała z uśmiechem na ustach.

-Zapomniałam powiedzieć, że umiem gadać z końmi.- Powiedziałam, gdy tylko mi się to przypomniało.

-Skąd wiesz?- Zapytał Ares.

-Dzisiaj na lekcji jednorożec do mnie gadał, więc chyba logiczne, że z końmi będzie podobnie.- Wyjaśniłam.

-Za dużo czasu z Ateną.-Zadeklarował Ares, a ja i Artemis wybuchłyśmy śmiechem, a nasz śmiech jest dość zaraźliwy, więc za chwilę całą trójką śmialiśmy się w niebogłosy, aż na polu zagrzmiało. Zgaduję, że Zeus próbował nas uciszyć, ale to tylko pogorszyło sprawę i śmialiśmy się jeszcze głośniej. Nawet nie zauważyliśmy, gdy w klasie pojawił się Hermes.

-Zeus prosi abyście przestali się śmiać, bo was na Olimpie słychać.- Powiedział z udawaną powagą, ale zaraz sam wybuchł śmiechem. Po kolejnych pięciu minutach do klasy przeteleportował się Apollo, zgaduję, że też miał nas uciszyć, ale z nim było podobnie jak z Hermesem. Co kolejne pięć minut zjawiali się kolejni bogowie, ale wszyscy wybuchali śmiechem. Nawet nie wiedząc dlaczego. (Później okazało się, że rzuciłam jakieś zaklęcie) W końcu zjawił się sam Zeus, ale nawet on zaczął się śmiać. Śmialibyśmy się tam pewnie dość długo, gdyby nie pukanie do drzwi. Wszyscy momentalnie zamilkliśmy. Pukanie znów się powtórzyło. Hekate rzuciła jakieś zaklęcie i widzieliśmy co było po drugiej stronie drzwi, a stali tam Harry, Ron, Hermiona, Ginny, Annabeth, Nico i Percy. Harry trzymał jakąś kartkę, której jak się dłużej przyjrzałam zauważyłam mapę i pokazywała kto jest gdzie, ale nie pokazywała nikogo w tym pokoju. Pewnie nie wykrywa bogów.

-Teleportujcie się z powrotem na Olimp. - Szepnęłam.- A ja teleportuję się z powrotem do pokoju. Spotkamy się na Olimpie. Pa.- Nie świadomie użyłam czaromowy, więc wszyscy się posłuchali. Przeniosłam się do dormitorium poszłam pod prysznic i szybko wskoczyłam do łóżka. Po dziesięciu minutach do pokoju wróciły dziewczyny, a ja udawałam, że śpię, ale szybko zasnęłam naprawdę i kolejny raz spotkałam 'moją szaloną rodzinkę'. 

-Umiem gadać z końmi.- Powiedziałam prosto z mostu, a wszyscy oprócz Aresa i Artemis popaczyli się na mnie z zaciekawieniem.

-Serio kolejna moc?- Zapytał z rozbawieniem Hefajstos- I tym razem po Starym Glonie.

-Starym Glonie?! Ja ci zaraz dam starego glona!- Krzyknął Posejdon. A ja popaczyłam się na Afrodytę, która już trzymała aparat w ręce i robiła zdjęcia Posejdonowi.

-Ekhem. Nie wiem czy zakodowaliście, ale młoda ma nową moc.- Odezwała się Atena, pokazując na mnie. Kłócący się bogowie, a była ich już ponad połowa popaczyła się na mnie.

-Jaką?- Spytał się Zeus.

-Gadam z końmi.- Odparłam.- Dzięki Posejdonie.- Odparłam z sarkazmem w głosie.

-Spoko.- Bogowie są tępi. Jak można nie wyczuć takiego sarkazmu?! Dobra nie wnikam.

-A jak się dowiedziałaś?- Do rozmowy włączył się Hades. No to opowiedziałam im całą historię, a oni słuchali, a później mieli wszystko gdzieś i znowu zaczęli się kłócić o pierdoły. Właśnie chciałam coś dodać, ale poczułam przenikliwe zimno, a następnie chyba spadłam z łóżka, bo obudziłam się na podłodze, a nademną stały dziewczyny, które były już gotowe do wyjścia.

Wybranka Bogów [ZAWIESZONE]Where stories live. Discover now