Draco obudził się niewyspany. Oczy wyraźnie podkrążone sprawiały, że wyglądał jak trup. I tak też się czuł. Po wypiciu dużej ilości alkoholu, którego i tak nie powinien pić, zaczął płakać w poduszkę z niewiadomego powodu, aż w końcu zasnął.
Wstał z ogromnego łóżka mieszczącego się w jego prywatnym dormitorium. Oczywiście, ojciec zadbał o każdy szczegół wliczając w to nawet kolory pościeli. Udał się do łazienki i delikatnie obmył twarz chłodną wodą. Spojrzał w lustro i odgarnął kosmyk platynowych blond włosów. Uśmiechnął się lekko sam do siebie i wrócił do swojego pokoju i usiadł na łóżku. Ostatnio często rozmyślał. Patrzył się bezemocjonalnie w wybrany punkt i myślał. O wszystkim i o wszystkich począwszy od tego, czemu jest w Hogwarcie aż po Pottera. Przeklęty Potter pomyślał. Znowu zaprzątasz mi głowę. Wynocha!
Malfoy nie miał najmniejszej ochoty myśleć o Nim. Pieprzony"Wybraniec" musi się wszędzie panoszyć! Nawet w mojej głowie!Postanowił odpędzić wszystkie myśli zaprzątające jego głowę i znów przybrać wyraz twarzy bez emocji, czyli "maskę uczuć" jak ją nazywał. Tego właśnie nauczył go ojciec - umieć nie pokazywać tego, co skrycie się czuje. Stwierdził, że jest to przydatna rzecz, ale w niektórych sprawach wolał po prostu wykrzyczeć swoje myśli i uczucia.
Spojrzał na zegar wiszący na ścianie. Szósta trzydzieści. Została jeszcze godzina pomyślał. Ubrał się w swoją szatę i usiadł przy biurku. Otworzył szafkę, w której znajdowała się gruba teczka. Otworzywszy ją ukazały mu się jego szkice i kartki wyrwane z pamiętnika. Wziął do ręki jeden z rysunków i uśmiechnął się. Na rysunku widniał nie kto inny jak jego ... znaczy się nie jego Harry. Znaczy Potter. Znaczy Bliznogłowy. Szlag! powiedział sam do siebie.
Rysunek był wręcz idealny. Odzwierciedlał wszystkie myśli Dracona na temat Pottera. Był on naszkicowany ołówkiem. Harry lekko się uśmiechał. Dopracowany był każdy, nawet najmniejszy szczegół, a w oczach Harry'ego widniał blask.
(Od razu mówię, że rysunek nie jest mój i chwała tej osobie, która go narysowała)
Draco szybkim ruchem schował wszystko z powrotem do teczki i wepchnął ją do szafki. Postanowił wybrać się nad jezioro aby trochę pomyśleć. Zabrał potrzebne rzeczy na lekcje i z hukiem zatrzasnął drzwi zmierzając do wyjścia z lochów.***
Harry od dawna nie spał. Siedział przy oknie i przyglądał się niebu. Uspokajało go to. Nawet nie zwrócił uwagi, że siedzi tam już od dwóch godzin.
Wyrwawszy się z transu udał się do pokoju wspólnego. Tak jak podejrzewał, był sam. Usiadł przy kominku i zaczął patrzeć się w ogień. Tyle razy zastanawiał się nad tym, dlaczego tak naprawdę wybrał Gryffindor. Nie raz chciał przekonać się jak to jest być w Slytherinie. Na myśl od razu przyszedł mu pewien blondwłosy Ślizgon.
Draco. Draco Malfoy. Dlaczego odrzucił jego przyjaźń? Wiedział czemu odmówił, ale wiele razy myślał nad tym, czy dobrze zrobił. Zależało mu na Ronie i Hermionie, ale...
Dobra, skończ już. Ubierz się i weź się w garść powiedział. Jak powiedział tak też zrobił. Wysztyftowany i wyposażony w niewidkę oraz Mapę Huncwotów, udał się nad jezioro.***
Draco pewnym krokiem przemierzał puste korytarze i schody. Wyszedł z zamku i zaczął biec w stronę jeziora. Gdy dotarł na miejsce rzucił się na ziemię. Odetchnął z ulgą nie przejmując się zabrudzeniem ubrania. Leżał tak przez chwilę i łapczywie wdychał świeże powietrze aż usłyszał dźwięk trzaskających gałązek. Wstał i odwrócił się niemal od razu trzymając w ręce różdżkę gotową do rzucenia Expelliarmus. Gdy zdał sobie sprawę kto przed nim stoi opuścił rękę i usiadł spokojnie przy brzegu wody nie przejmując się niespodziewanym gościem.
***
Harry zarzucił niewidkę gdy tylko opuścił pokój wspólny. Nigdy nie biegł tak szybko przez puste korytarze Hogwartu. Nie było tam nikogo. Pod peleryną trzymał Mapę Huncwotów i sprawdzał, czy nikt za nim nie podąża.
Gdy tylko opuścił mury szkoły przystanął na chwilę i głęboko wciągnął powietrze do ust a następnie wzdechnął. Teraz mógł iść spokojnie. Podążał pewnym, lecz powolnym krokiem przez pole. Przyglądał się ruchom dalekich drzew, które kołysały się lekko.
Pewien, że nie ma tu nikogo zdjął niewidkę i wepchnął ją razem z mapą do kieszeni pod szatą. Zostało już kilka metrów do jeziora. W pewnym momencie zauważył blond czuprynę, którą bardzo dobrze znał. Kuźwa! Nie nie nie nie...Nie on. Każdy, dosłownie każdy mógłby tam siedzieć, ale nie ON! pomyślał Potter. Zaczął stąpać powoli i delikatnie zważając na to, gdzie stawia nogi. Ale los miał inny plan. Właśnie w tym momencie nadepnął na gałązkę, która złamała się wydając charakterystyczny trzask. Harry stanął jak wryty w ziemię. Malfoy wstał i obrócił się w jego stronę mierząc do niego różdżką. Po chwili usiadł z powrotem na trawie jak gdyby nic się nie stało.
- Um... hej Malfoy?- powiedział dość niepewnym tonem wybraniec.
Draco obrócił głowę w stronę Pottera i zaśmiał się ironicznie.
- Potter, a ty co? Chcesz popływać z rana?- uśmiechnął się sarkastycznie i spojrzał Harry'emu w oczy, lecz natychmiast odwrócił wzrok.
- Nie, ja tylko...chciałem posiedzieć przy jeziorze. Uspokaja mnie to. Poza tym, mógłbym zadać ci to samo pytanie. Co TY tu robisz?
- Też chciałem usiąść i pomyśleć. SAM.Harry nigdy nie zwrócił uwagi, że Malfoy może być taki przystojny. Wróć, czy ja rozmyślam nad tym, że Malfoy jest przystojny? Przecież ja...Ja nie jestem...Nie.
- Słuchaj Dr...znaczy Malfoy -zaczął- mam do Ciebie pytanie...
- Czego chce ode mnie, okropnego Ślizgona nasz Wybraniec, hmm?
- Ja...no ten, zastanawiałem się...czemu nie mieliśmy okazji się zaprzyjaźnić? Od zawsze się nie lubimy, a ja nie wiem dlaczego...
- Nie wiesz?- spojrzał pytająco na Gryfona - Przecież wolałeś Wieprzleja i tą szlamę. Chciałem abyśmy się zakolegowali ale ty wybrałeś inne towarzystwo. To był tylko i wyłącznie twój wybór.
- W porządku, ale dlaczego mnie nienawidzisz?- Harry spojrzał na Dracona z zainteresowaniem. Czekał na odpowiedź przez wiele lat i w końcu miał okazję ją usłyszeć.
- A skąd przyszło Ci do głowy, że Cię nienawidzę?Tej odpowiedzi A raczej pytania Harry nie spodziewał się kompletnie. Miał nadzieję, a raczej był przekonany, że usłyszy coś zupełnie innego.
------------------------------
Hej! A więc jest to pierwszy rozdział mojego ff. Mam nadzieję, że się podoba, a jeżeli macie jakieś pomysły to piszcie je w kom lub do mnie na pv <3
P.S
Będzie inna okładka (ta jest tymczasowa), ale za niedługo. Moja BYFYFY (xD) ją dla mnie robi. Z góry ci dziękuję Life_is_ilusion
♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡
CZYTASZ
I gotta be your man ||Drarry||
FanfictionCzemu na mnie nie spojrzysz? Czemu, jeśli patrzysz na mnie twoje oczy przepełnione są nienawiścią? Czemu musisz mnie nienawidzić? Skoro mnie nie nienawidzisz, to co czujesz? Akcja dzieje się na szóstym roku nauki w Hogwarcie. Z góry mówię, że eliksi...