Tego dnia wstałam z wyjątkowym humorem. Czułam się świetnie, chociaż troszkę martwiło mnie to, czy wytrzymam cały bal w tych moich butach-na co dzień takich nie noszę. Dzień zaczął się od...prezentów. Każdy jakiś otrzymał i ja także zrobiłam kilka. Hermiona otrzymała ode mnie kolczyki i kolejną do jej kolekcji książkę-to najbardziej chciała dostać. Ronowi wymyśliłam, że dam mini boisko do quidditcha, a Harry'emu podarowałam pióro, które mi się kiedyś bardzo spodobało i kupiłam je, ale nie używałam go i nie wiedziałam co z nim zrobić. Ginny, chociaż nie dużo z nią rozmawiam, dałam małe magiczne lusterko, które nie tylko było lusterkiem, ale też przypominajką.
Otrzymałam także kilka prezencików. Otwierałyśmy wszystkie razem z Hermioną.
-Otwórz najpierw ten niebieski!-po chwili dodała szeptem-...to ode mnie.
Po rozpakowaniu zobaczyłam wszystko, co tylko można było znaleźć do pielęgnacji i układania włosów. Cała masa spinek, wsuwek, lakierów, farb, prostownica, lokówka i bardzo dużo wszystkiego innego. Dobrze nawet, bo z takim zapasem wszystkiego, na balu mogłam nie tylko ja zachwycać fryzurą, ale także Mionka mogła skorzystać.
-Dziękuję.
-Przyda się.
-Teraz wezmę ten.-wskazałam na nieduży karton obklejony mieniącym się papierem. W środku znalazłam granatowy sweter z białą literką "E" na środku. Dołączona była też karteczka z życzeniami od moich rodziców. Wybaczyłam im już dawno, ale poczułam jak mimowolnie się uśmiecham do tego swetra.
Otwieranie wszystkich paczek zajęło trochę czasu mi i Mionce. Od Harry'ego dostałam ogromną paczkę smakołyków dla feniksa i nową dość dużą klatkę dla ptaków, od Rona całą masę słodyczy z miodowego królestwa, a od Ginny dwie dość ładne bluzki.
Hermiona dostała prezenty od tych samych osób co ja. Też dostała sweter od mojej mamy i słodycze od Rona. Natomiast od Harrego dostała dwie książki-sama już nie wiem, o czym były, a od Ginny dostała podręcznik z zaklęciami z piątego roku i delikatny wiosenny szaliczek. Na koniec zostawiła złote średniej wielkości pudełko. W środku znalazła czerwoną różę i mniejsze pudełko.
-Jest też kartka.
-Ci przecież mogę przeczytać. "Wiesz od kogo"...-Hermiona wiedziała, ja nie
-Co jest w tym małym pudełku?
Hermi otworzyła pudełeczko i obydwie zobaczyłyśmy złoty naszyjnik z bardzo podobną do niego bransoletką. Mi się biżuteria podobała, a sądząc po uśmiechu Hermiony jej też.
-Pasuje ci do sukienki.
-Tak, ubiorę je dzisiaj.
-Dowiem się dopiero na balu od kogo, nie?
-Dokładnie. Ty mi też nie powiedziałaś z nim idziesz!
-Noo, bo ja sama w to jeszcze nie wierzę. Ja to muszę na własne oczy zobaczyć. Ejj, dużo czasu nam już minęło. Zaraz obiad, a potem to nam mało czasu zostanie.
-Nie możemy zacząć przed obiadem.
-Chodź na spacer.-nie wiem, skąd taki pomysł
-Okej.
Przeszłyśmy się kawałek po zamku wychodząc na końcu na dziedziniec. Mróz szybko przekonał nas do powrotu do szkoły. Na obiedzie w oczy rzucały się już balowe fryzury czy makijaże wieczorowe. Same się musiałyśmy zaraz zacząć szykować.
Zjadłyśmy obiad i zaczęłyśmy przygotowania. Dobrze, że nikt wtedy nie próbował nam przeszkadzać, bo nie wiem, co bym temu komuś zrobiła. Co prawda zdążyłyśmy i nie było wspomnienia o naszym spóźnieniu się, ale Hermi stwierdziła, że nie chce nigdy powtórzyć takich przygotowań. Miałyśmy chyba za mało czasu.
Wyszłyśmy razem z pokoju wspólnego Gryffindoru i nieskromnie mówiąc to przyciągałyśmy wzrok wielu uczniów. Ja bardziej byłam zdania, że Hermiona lepiej wygląda w sukience, jednak ta nie chciała za żadne skarby przyznać mi racji. Idąc w stronę wielkiej sali już sama nie wiedziałam, czy bardziej się stresuję tym całym balem, czy bardziej chcę zobaczyć partnera Hermiony. I chyba ona sama podobnie czuła, bo śledziła wzrokiem wszystkie obiekty, na które spojrzałam.
-Noo nareszcie się dowiem, z kim ty idziesz...-Hermiona nie odpowiedziała, ale nie musiała
Stałyśmy chwilę w auli razem z kilkoma innymi uczniami, gdy do Hermiony podszedł jej partner. Podał jej swoją dłoń i z delikatnym uśmiechem na twarzy spojrzał na ślicznie mieniącą się suknię Mionki.
-Ślicznie wyglądasz.-chociaż wydawał się być pewny siebie wiedziałam, że trochę się boi
No i miał się czego bać. Pochodził z czysto krwistego rodu, a zaprosił dziewczynę, która była jednym z pierwszych czarodziei w swojej rodzinie. Tak. To był pan Draco Malfoy. Udawałam, że nie rusza mnie to, ale...no tak, tylko udawałam. Niedowierzałam w to jeszcze bardziej niż w to, że idę z Cedrikiem. Ale kibicowałam im. Odeszli kawałeczek na bok czekając na rozpoczęcie balu i jednocześnie przyciągając zszokowane oczy uczniów widzących ich razem. Stałam tam sama grzecznie przez dłuższą chwilę. Stałam tam sama o tą chwilę za długo, ponieważ poczułam się źle z myślą, że mnie wystawił i znalazł sobie kogoś innego.
-Gotowa na bal, piękna?-poczułam kogoś wysokiego stojącego za mną i trzymającego swoje ręce na mojej talii-Tańczymy pierwszy taniec, wiesz?
-Tak, wiem. I dziękuję za komplement.-dosłownie kamień spadł mi z serca, gdy już pozbyłam się tych niekolorowych myśli
Odwróciłam się i z uśmiechem spojrzałam w oczy Cedrika. Czułam się niewyobrażanie szczęśliwa. Nie wiedziałam, że mogę się tak na czyjś widok cieszyć. Co mnie mniej ucieszyło zobaczyłam niedaleko Eldir'a. Stał w parze z Chang.
-Widzisz to co ja? Normalnie takie zaskoczenie...-szepnęłam do Ceda z ironią
Po chwili zaczęłam się delikatnie śmiać, czym zaraziłam Cedrika. Poszliśmy ustawić się do pierwszego tańca, który mieli wykonać uczestnicy turnieju z partnerami i partnerkami. Wtedy dopiero zobaczyłam Hermionę. Stała tam gdzie wcześniej trzymając Malfoya za rękę i bez żadnych skrupułów patrzyła się na mnie i na Ceda. Wyglądała jak zahipnotyzowana.
Ona przecież nie wiedziała o naszej historii, a Ced był znany w szkole jako jeden z najprzystojniejszych. Musiała trochę szok przeżyć. Mam nadzieję się jej nic nie stało.
Dostaliśmy sygnał, że mamy wejść na parkiet. Obserwowało nas dość dużo uczniów, nie tylko Hogwartu. Cedrik prowadził i dzięki temu nasz taniec był płynny i delikatny -taki jaki powinien być. Nie musieliśmy długo tańczyć, ponieważ nauczyciele i inni uczniowie dość szybko wpływali na parkiet. Po zakończeniu się pierwszej piosenki zeszliśmy na chwilę odpocząć. Wybraliśmy pusty stolik, chociaż po chwili Hermiona znalazła nas. Przyszła razem z Malfoyem, który nie zostawiał jej samej. Miał chyba gdzieś spojrzenia większości ślizgonów, ponieważ szedł obok Hermi z poważną i wyniosłą miną -z taką, jak zawsze.
-To my pójdziemy po coś do picia.-zaproponował Cedrik i zabrał Draco
Oni się jakoś takoś dogadywali, a z tego co widziałam i słyszałam Draco najbardziej kibicował Cedrikowi na turnieju.
-ESTERA! Że ty z CEDRIKIEM DIGGORYM?!
-Hermionka ciszej, i tak tu jest wystarczająco głośno. Ale tak. Ja z Cedrikiem. Chociaż ty nie jesteś gorsza. Z Malfoyem? Ze zwolennikiem idealnie czystej krwi? To już się zupełnie nie klei.
-Nie no...czemu nie?
-Nie Hermi, ja jestem zdecydowanie za, ale nie wierzę. Tyle.
-No okej, ale....wiedziałam, że jesteś ładna i w ogóle. No, ale żeby aż Cedrika Diggoriego poderwać? No gratuluję. Szybko się zgodził?
-Na co? To on mnie zaprosił. Ja z Cedrkiem to dłuższa historia, a możesz kawałek pamiętać. Po balu ci opowiem. Idą.
Nasi partnerzy wracali z baru. Co ciekawe jakoś się wszyscy razem dogadywaliśmy. Po chwili się rozdzieliliśmy. My wróciliśmy na parkiet, a Hermiona i Draco gdzieś zniknęli.
To była długa noc.
CZYTASZ
Przeklęta Weasley
FanfictionBill, Charlie, Percy, Fred, George, Ron i Ginny- siódemka dzieci Molly i Artura Weasley'ów. W tym najmłodsza i jedna córka. Ale co jeśli Ginny ma...bliźniaczkę?