chapter 3

508 42 14
                                    

Na dworze zaczęło się ściemniać gdy na wpół trzeźwy Woo odblokował ekran swojego telefonu. Uderzyło go światło wyświetlacza, ale po lekkim grymasie po prostu kontynuował to co miał w planach.

Do : Seonghwa

„Seoinhwaaaaaaaa"

Zdążył wysłać, nim jego zamglony mózg podsunął mu myśl, że nie tak pisze się imię jego przyjaciela. Odchrząknął niemrawo, wkładając cały wysiłek by tym razem nie nawalić.

Do : Seonghwa

„S e o m g h wa..."

Byłem blisko, mniejsza z tym.

Od : Seonghwa

„Woo dobrze się czujesz?"

Do : Seonghwa

Jes okej po prsty doskiwewra MI amotność, poassz adres tgeo klubu????"

Od : Seonghwa

„Em no... nie jest tak daleko od ciebie. Tu podrzucam adres, wbij w nawigacje i postaraj się nie zabić po drodze."

Do : Seonghwa

„Maszz mpje slowo kapitnie!!"

Nie sądził, że wstanie z miękkiego dywanu sprawi mu tak ogromny problem. Dopiero po paru próbach stanął na nogach przy okazji nie tracąc równowagi. Dumny z siebie, przybił piątkę z powietrzem i zebrał się do wyjścia. Nałożył na białą koszulę - której wciąż nie zmienił po powrocie z pracy – swój płaszcz, który jeszcze na trzeźwo zawiesił na wieszaku, po czym wyszedł z mieszkania.

Obiecał przyjacielowi, że dojdzie na miejsce cały i zdrowy, więc postępował zgodnie z jego zaleceniami – wpisał adres w nawigację i powoli, ostrożnie szedł przed siebie z uwagą by „nie zabić się po drodze." Po chwili jego oczy z oddali zobaczyły neonowy, czerwony szyld z napisem „Love is love" wywieszony nad ciemnymi, drewnianymi drzwiami.

Woo przetarł kilka razy swoje powieki, poklepał się także po buzi i upewniając się, że nadal pamięta jak się nazywa wszedł do środka. Uderzył go słodki zapach wanilii połączony z czymś bardziej intensywnym oraz różnokolorowe, zmieniające swoje położenie światła. Dominowały barwy różu i fioletu, co Jung uznał za naprawdę ładne połączenie.

- Wooyoung, jesteś! – usłyszał za sobą znajomy głos, więc zrobił gwałtowny obrót.

Szybko jednak tego pożałował, bo zakręciło mu się w głowie. Seonghwa widząc, że coś jest nie tak, podtrzymał przyjaciela w pasie.

- Woo co ci jest? – zapytał zmartwiony.

- Na p-pewno nie jestem piany. – czarnowłosy jak oblany zimną wodą, zaczął wszystkiemu zaprzeczać.

Nawet jeśli Park nie zdążył mu jeszcze niczego zarzucić.

- Dobra widzę, że potrzebujesz odświeżenia. – zarządził starszy, ciągnąć Jung'a do łazienki.

Chłopak nie wyraził sprzeciwu, bo kwestia kąpieli w klubowej toalecie wydała się jego zamroczonemu umysłowi świetną sprawą. Niestety gdy został bez jakiegokolwiek ostrzeżenia, brutalnie oblany lodowatą wodą z kranu w twarz i szyję, poczuł jakby nagle wszystkie zmysły powróciły do życia.

- Aach, Seonghwa!! Jakie zimne jasna chole—

- Najważniejsze, że zadziałało i nie wyglądasz już jak schlany nastolatek. – Park kompletnie nie przejął się tym, że kompletnie zmoczył swojemu przyjacielowi koszulę.

petite waist - woojoongOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz