chapter 11

376 32 9
                                    

Hongjoong od dłuższego czasu krążył nerwowo po pokoju, załatwiając jak on to powiedział „pierwszorzędne kwestie" na swoim telefonie. Czarnowłosy z początku krążył za nim wzrokiem, ale gdy jego ciągłe kółka wywołały u niego zawroty głowy odpuścił, siadając zrezygnowany na chłodnej podłodze. Czuł się w tej sytuacji winny i kompletnie bezużyteczny. To jemu zależało na wykupieniu starszego, więc dlaczego zadanie jakie otrzymał od Yeosang'a obarczało obowiązkami nie tylko jego? Dlaczego Hongjoong, który w niczym nie zawinił musiał brać za to odpowiedzialność. Bo niestety był on w tym wypadku ostatnią nadzieją. Tylko on mógł jakkolwiek sprawić by nocne show młodszego nie zamieniło się w kompletną porażkę. Choć na samą myśl o tańcu Wooyoung miał ochotę jak najszybciej stamtąd uciec.

Nigdy w swoim życiu nie musiał robić czegoś nawet podobnego do tego. Wiadomo chodził na te wszystkie potańcówki w podstawówce, ale to było totalnie coś innego. Ktoś miał dziś go obserwować, oceniać i jakby tego było mało od rezultatów zależało czy zdobędzie pozwolenie na zabranie Hongjoong'a do domu. Woo słysząc jak starszy zaczyna nagle nucić coś pod nosem, skupił na niego swoją uwagę.

- Dobra, będzie pasować. – skończył po chwili w końcu odkładając urządzenie na podłogę.

Puścił z niego piosenkę, którą wcześniej śpiewał. Woo wstał z miejsca, podchodząc bliżej czerwonowłosego.

- Czekaj. Przecież to je—

- Tak. – Hongjoong położył mu palec na ustach, nie pozwalając kontynuować. – Taemin „Thirsty". Klasyka w tej branży, do której tak się składa, że mam gotowy układ. Będzie nam o wiele łatwiej.

Wooyoung spojrzał na niego zdziwiony. Starszy ewidentnie użył liczby mnogiej, powiedział nam. Młodszy gwałtownie pokręcił głową na boki.

- Nie mogę cię wykorzystywać do zadania, które przeznaczone zostało dla mnie. Yeosang nie kazał ci przecież robić tego ze mną.

- Nie kazał, ale też nie zabronił. – pierwszy raz od jakiegoś czasu na twarzy Kim'a pojawił się uśmiech. – Będę twoim nauczycielem i partnerem jednocześnie.

Hongjoong złapał drugiego za rękę, przybliżając większe ciało do swojego.

- Pokaże ci podstawowe pozycje i ruchy, które są najlepiej odbierane przez widownię. Później zaczniemy ćwiczyć całość, aż do perfekcji. – zarządził starszy, ustawiając się do pierwszej pozycji.

- A-Ale poczekaj! Tak od razu?

Wooyoung nie potrafił ukryć paniki. Zresztą już po samym początku ruchów Kim'a, który zaczął się zanadto – w jego mniemaniu – wyginać, miał wrażenie, że prędzej połamie sobie wszystkie kości niż stanie na scenie. Obdarował starszego błagającym o litość spojrzeniem, jednak ten zdawał się być na to odporny.

- Mam mniej niż trzy godziny by nauczyć cię wszystkiego od podstaw. Te mniej niż sto osiemdziesiąt minut muszę rozplanować tak, by udało nam się mnie stąd wykupić i pomimo, że wybrałem jeden z moim zdaniem najłatwiejszych układów, dla ciebie wcale taki nie będzie. Więc proszę nie dyskutuj, tylko naśladuj moje ruchy.

Jung poczuł się usatysfakcjonowany taką odpowiedzią, szybko wykonując dane mu polecenia. Uśmiechnął się pod nosem powtarzając jedno zdanie, które zdało mu się najistotniejsze – „by udało nam się mnie stąd wykupić". Cieszył się, że nie wyszedł w tej sytuacji na samolubnego oprawcę, który za wszelką cenę chcę zatrzymać co dobre dla siebie, nie myśląc o uczuciach drugiego.

Postanowił już więcej nie kłócić się ze swoim tymczasowym nauczycielem. Starał się wykonywać wszystko na tyle na ile pozwalało mu na to jego ciało, z każdym minionym momentem czując, że nie jest to tak straszne jak sądził. Choć niektóre pozycje były rzeczywiście w jego oczach trochę zbyt pociągające, ale o to w tym chodziło. Miał wystąpić przed niewyżytymi seksualnie mężczyznami. Uświadamiał sobie to co jakiś czas, by wczuć się w nową sytuację. Powtarzał także, że to tylko jedna noc, jeden występ, a to co otrzyma w zamian będzie dawało mu szczęście i miłość każdego kolejnego dnia.

<>

- Wooyoung za chwilę musimy być już na scenie, wyłaź! – zniecierpliwiony Hongjoong po raz kolejny stanął przed kabiną, w której w tym momencie przebierał się jego chłopak.

Starszy miał na sobie odpowiedni strój od przeszło półgodziny, makijaż natomiast stylistka skończyła kilka minut temu. Tymczasem młodszy nie chciał za nic w świecie się pokazać twierdząc, że wygląda jak brzydka lalka Barbie. Kim usilnie starał się mu to wybić z głowy. W końcu jak mógłby być podobny do Barbie, skoro to blondynka? Gdzie tu podobieństwo? Owszem może to nawiązanie do tego, że wybrano dla niego błyszczący kostium barwy pudrowego różu – wychwycił to kątem oka, nim ten zdołał zmieszany schować się za kotarą – jednak starszy nadal nie rozumiał czemu drugi tak się wstydzi.

- Obiecujesz, że nie będziesz się śmiać?

- Powtórzę po raz setny, nie będę. Obiecuję. – westchnął tancerz, poprawiając kosmyk włosów opadający mu na twarz.

Momentalnie spotkał się z groźnym wzrokiem stylistki, która układała wcześniej jego fryzurę, więc jak poparzony zaprzestał dalszych ruchów.

- T-To wychodzę.

Hongjoong poczuł jak zapiera mu dech w piersiach. Jego ukochany wyglądał jak księżniczka – czarne, gęste włosy opadające mu lekko na twarz, powieki zabarwione delikatnym, brokatowym różem, błyszczyk na wargach. Już nie wspominając o stroju, który zdawał się wprost stworzony do noszenia przez młodszego. Leżał na nim idealnie, spod koronkowego materiału Kim wciąż mógł ujrzeć zarysy mięśni. Dodatkowo biżuteria dopełniania efekt końcowy, rzucając się w oczy swoją subtelnością.

- Wow. – wydukał starszy.

Nie potrafił się powstrzymać. Podszedł do wyższego i łapiąc go za policzki, gwałtownie przyciągnął do siebie. Pocałunek trwał dłużej niż planował, ale cieszył się, że młodszy go przeciągał. Zamruczał delikatnie w jego usta czując jak ten całkowicie przejmuje kontrolę. Oderwali się od siebie z powodu braku powietrza. Nie zdążyli jednak nic powiedzieć, bo za chwilę dwie rozdrażnione stylistki, musiały ponownie wziąć ich na warsztat.

- Dwie zasady. Zero dotykania siebie samych i siebie nawzajem aż do występu, jasne?

Chłopcy pokiwali grzecznie głowami, po czym wymienili się uśmiechami. Nagle zobaczyli jak jeden z pracowników klubu gestem ręki sugeruje, że już czas wejść na scenę. Wooyoung znowu poczuł ścisk w żołądku. Stres był dla niego czymś rzadkim, jednak jeśli już się pojawiał to naprawdę intensywnie.

- Woo... - starszy był świadomy jaki strach odczuwa drugi, dlatego złapał go za rękę. – Będzie dobrze, idziemy tam razem.

Jung pokiwał głową, siląc się na niemrawy uśmiech. Ostatni raz przypomniał sobie wszystkie ruchy w odpowiedniej kolejności i zanim się obejrzał, stanął przed pełną salą. Nie wiedział czy to tylko jego wyobrażenia, ale czuł jakby gości było wyjątkowo dużo. Muzyka zaczęła lecieć, a on postanowił całkowicie zatopić się w tym występie. Chciał dać z siebie wszystko, zatańczyć najlepiej jak potrafił. Dla Hongjoong'a, dla niego był gotowy to zrobić.

I nie wiedząc do końca kiedy, dźwięk puszczany z głośników zmienił się na piski i oklaski widowni. Wooyoung dopiero teraz, jakby wybudzony z transu spojrzał w ich stronę. Uśmiechnął się gdy zobaczył, że przy scenie stoi Seonghwa wraz z San'em, którzy krzyczą do niego jakieś mniej zrozumiałe słowa. Ruszył wzrokiem dalej, wyłapując w tłumie Yeosang'a, który jak się domyślił zdążył wrócić z randki na cały pokaz. Szef klubu również bił brawo, a widząc, że zwrócił na siebie uwagę biznesmena, pokazał mu uniesionego kciuka. Wooyoung od razu odczytał to jako zgodę na jego wcześniejszą prośbę.

W końcu odwrócił się do starszego i pewnie łapiąc go w talii, zrobił obrót wokół własnej osi. Gdy ponownie postawił go na ziemi, złożył na jego ustach czuły pocałunek. Oklaski zdały się w tamtym momencie nawet intensywniejsze, ludzie zaczęli też pogwizdywać w ich stronę.

- Od dzisiaj jesteś mój i tylko mój. – powiedział wiedząc, że tylko Hongjoong może go usłyszeć.

Starszy zareagował wtuleniem się w jego nagrzany tors. Miał wrażenie, jakby wokół nich panowała cisza. Nigdy wcześniej nie czuł takiego szczęścia. Naprawdę tej nocy wróci z ukochanym do domu. 

petite waist - woojoongOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz