Rozdział 7 - Ostatni dzień

37 5 5
                                    

Drzwi były zamknięte a za nimi roboty których szukałam. Chciałam otworzyć je za wszelką cenę więc uderzyłam w nie z całej siły żeby je wyważyć, ale bez skutku.

-Przestań. -usłyszałam głos Freddy'ego po mojej prawej stronie. Stał obok mnie patrząc swoim pustym wzrokiem.

-Dlaczego one są tam zamknięte? Raczej mi nie wmówisz że same się zamkły od środka. -Powiedziałam zirytowana i zła. Nie rozumiałam dlaczego miał by to zrobić.

-One nie są jak my. To są zimne, bezduszne, obłąkane cyborgi bez serca...

-O czym ty w ogóle mówisz?!

-Jeśli chcemy uciec stąd zanim nas tutaj zamkną nie możemy marnować czasu. One nas tylko spowolnią.

-Freddy o czym ty mówisz? Mamy jeszcze cztery dni, nie możemy ich tu tak zostawić.

Freddy w odpowiedzi pokazał mi kawałek papieru który okazał się być stroną z gazety.

"Freddy Farbear's Pizza po swoim ostatnim skandalu z zaginionymi dziećmi oraz wypadkiem w sprawie odgryzienia płatu czołowego jednego ze strażników dziennych miało zostać zamknięte i wyburzone. Jednak decyzja ta podjęta była przez właściciela lokalu w celu uniknięcia odpowiedzialności prawnej co niestety umknęło policji i sądowi. Jednakże przez zaginięcie strażnika nocnego lokal zostanie zamknięty 28 lipca. Roboty z lokalu zostaną rozebrane na części które zostaną przerobione na zabawki dla dzieci z sierocińca im. Maxwell'a Cartera w stanie Maine któremu brakuje funduszy i grozi zamknięcie. Stoły, dekoracje, automaty do gier, karuzele i wszystko co jest w dobrym stanie zostanie wystawione na aukcję. Właścicielowi grozi dożywocie i wysokie odszkodowanie w postaci pieniężnej dla rodzin poszkodowanych."

-Zostanie zamknięty 28 lipca? Który dzisiaj jest?

Freddy milczał przez chwilę opuszczając głowę i powiedział:

-27...

***

-IDIOTKA!

-CHORA, NIEZRÓWNOWAŻONA IDIOTKA!

Krzyczałam na siebie patrząc na swoje odbicie w oknie. Nie widziałam już smukłej, smutnej postaci w masce, teraz widziałam potwora który zabił bezbronnego człowieka zsyłając na siebie i pięć istnień śmierć. Potwora który dał życie innym tylko po to żeby je teraz odebrać. Potwora który jeszcze niedawno myślał sobie kim jest Charlie z jej snów. Teraz wypełniała mnie już tylko złość i żal do siebie. Z jednej strony myślałam o sobie i o tym co zrobiłam a z drugiej strony co teraz muszę zrobić. Myślałam co by się teraz działo gdybym nie zabiła tego strażnika, albo nie "uratowała" tych dzieci. Tysiące myśli wypełniały mi głowę a czas uciekał. Zajrzałam za okno i zobaczyłam że słońce zaczyna zachodzić.

-Czas ucieka Marionetko. To nasz ostatni dzień...




--------------------------------------------------------------

Miałem wenę

...

N a r e s z c i e.

Jak zacząłem to pisać to szczerze mówiąc nie wiedziałem w jaką stronę to wszystko (ta historia) zmierza więc pisanie zajmowało mi dużo czasu ale teraz już wszystko sobie poukładałem w głowie i teraz już tylko muszę to wszystko napisać... Mówię to jakby to było takie proste...

Ok nie ważne to tyle ode mnie

Do zobaczenia w następnym rozdziale <3

(Nie zapomnijcie zostawić gwiazdki ;))))

|| Nie zostawiaj nas... || FNaF ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz