Rozdział jedenasty

470 19 23
                                    

POV Chanel

Obudziłam się pod wpływem zderzenia z ziemią...otworzyłam oczy i wszystko było już jasne-Finn tak się rozpychał,że zrzucił mnie z łóżka.Wkurwiona do granic możliwości wstałam z ziemi i zaczęłam iść w stronę kuchni.Nalałam do pierwszego lepszego kubka wodę i wróciłam do pokoju,a po chwili wylałam ją na Finn'a.Chłopak natychmiast zerwał się z łóżka i spojrzał na mnie po czym na kubek,który trzymałam w ręku

-Co jest kurwa?-zapytał zdezorientowany

-zrzuciłeś mnie z łóżka-wzruszyłam ramionami i dumna z siebie odniosłam do kuchni kubek-Finn bo ja nie mam ubrań na dzisiaj...mogę już iść do domu?-zapytałam

-O 15 Cię odprowadzę,a narazie Jack da Ci jakieś swoje ubrania bo jest niższy-odpowiedział spokojnie.Podeszłam do łóżka niższego i usiadłam na nim przyglądając się śpiącemu chłopakowi.Potrzebowałam się ubrać ale nie chciałam go budzić

-Czyli na mnie wylałaś wodę,a jego nie chcesz obudzić?-zapytał Finn z wyrzutem

-Bo ty mnie zwaliłeś z łóżka,a co jak co ale bolesnych poranków to ja nie lubię-odpowiedziałam i zaczęłam przeglądać portale społecznościowe siedząc na brzegu łóżka.Usłyszałam dźwięk przychodzącej wiadomości

Nieznany:

Było blisko,a wasz szczęśliwy związek zakończyłby się dramatem😈😈😈

Dostałam wiadomość od nieznanego numeru o takiej treści-to musiała być osoba,która wczoraj próbowała mnie podtopić.Zastanawiałam się chwilę czy powinnam powiedzieć o tym chłopaką ale stwierdziłam,że narazie nie powiem...dopiero wtedy gdy to się powtórzy.Zauważyłam,że Jack zaczął się budzić

-Chanel?-zapytał-potrzebujesz czegoś?

-Emm...w zasadzie to tak...

-Chan nie ma się w co ubrać,a że ty jesteś niższy to musisz jej dać ubrania-odpowiedział za mnie Finn,a Jack się do mnie uśmiechnął i wstał z łóżka.Podszedł do szafy i otworzył swoją połowę.Wyjął z niej najpierw ubrania dla siebie,a potem zaczał szukać czegoś małego.Spojrzał na mnie i rzekł

-Nie mam ubrań z działu dziecięcego-wystawiłam mu środkowego palca

-Twoja stara-fuknęłam-trudno...założę swoją sukienkę-podeszłam do worka i wyjęłam z niej sukienkę z wczoraj.Nie lubię nosić tych samych ubrań na drugi dzień...to niehigieniczne.Usiadłam na łóżku tym razem starszego i coś mi się przypomniało

-Matko...zapomniałabym

-O czym?-zapytali jednocześnie

-Muszę zrobić zakupy bo już nic nie mam do jedzenia-odpowiedziałam

-No to teraz pójdziemy zjeść coś na mieście,zrobimy zakupy i Cię odprowadzimy bezpiecznie do domu-zaproponował Finn,a ja się zgodziłam.

Wszyscy wyszliśmy z domu i zjechaliśmy windą na dół

-Do McDonald's czy Starbuck's?-zapytałam

-Do McDonald's-odpowiedzieli jednocześnie

-Wow...cóż za Synchronizacja-podziwiam...

Byliśmy już w wybranej przez moje przyjaciółeczki restauracji i czekaliśmy na nasze zamówienia-Ja zamówiłam "Spice Veggie Wrap",Finn McNuggets,a Jack wrap'a z Coca Colą.Po 5 minutach podeszła do nas młoda kelnerka śliniąca się do Finn'a przez co zaczęłam się śmiać jak jakaś pojebana,a Jack razem ze mną.Chyba zrozumiała z czego się śmiejemy bo przestała i posłała nam dziwne spojrzenia.Podała nam nasze zamowienie i odeszła.Zaczęłam jeść popijając swoją latte

Live | Finn WolfhardOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz