🥕4🥕

854 46 13
                                    

   

Zrobiło się już ciemno więc grupa nastolatków postanowiła wrócić do swoich domów.

______
Ania

—Dobrze się czujesz? Nie wyglądasz najlepiej—zapytałam Diany, która ledwo stała na nogach.

—Wszystko w porządku tylko muszę usiąść na chwile— odpowiedziała i prawie opadła na ziemie.

    Gilbert i Ja postanowiliśmy pomóc dziewczynie iść, ponieważ nie dała by sama rady.
    Nagle usłyszeliśmy Jerrego który nawoływał moje imię.

—Jerry tutaj jestem. Chodź szybko nam pomóc!—po tych słowach chłopak zaczął biec w naszą stronę.

—Co się stało? Dlaczego panienka Diana jest w takim stanie?!—zapytał widocznie zmartwiony, a następnie zajął moje miejsce i teraz razem z Gilbertem prowadzili dziewczynę.

—Billy przyniósł jakich alkohol a Diana ciagle powtarzała, że musi o kimś zapomnieć—powiedział Gilbert.
—Uważam, że w takim stanie nie może pojawić się w domu—dodał.

—Przenocuje u mnie. Gilbercie mogłabym poprosić cię abyś poszedł do domu Diany i poinformował jej rodziców o tym, że zostanie u mnie? Masz z nimi dobry kontakt—powiedziałam do niego.

—Oczywiście—odpowiedział i zaczęliśmy iść dalej.

____

—Co się stało?!—zapytała Maryla gdy zauważyła jak razem z Jerrym prowadzę Diane.

—Marylo proszę nie mów nic rodzicom Diany—powiedziałam błagalnym tonem.

—Połóż ją do łóżka i zejdź do mnie na dół—odpowiedziała starsza kobieta.
    Zaprowadziłam ledwo przytomna bratnią dusze do mojego pokoju, a potem tak jak Maryla kazała, zeszłam na dół.

—Jesteś bardzo zła?—zapytałam cicho.

—Aniu a co jeśli rodzice Diany jej szukają? Pomyślałaś o tym?—powiedziała zdenerwowana kobieta.

—Gilbert ich poinformował o tym, że przenocuje u mnie—

—Co? Gilbert wrócił i nic mi nie powiedziałaś?—zapytała z lekkim uśmiechem.

—Sama nie wiedzialam aż do naszego spotkania klasowego na które przyszedł—

—Wspaniale jutro pójdziesz z rana do Gilberta i zaprosisz ich na kolacje—kobieta rozpromieniła się.

—Czyli już się nie gniewasz?—zapytałam.

—Nie myśl, że ujdzie ci to na sucho, a teraz idź się połóż—powiedziała Maryla.
    Poszłam na górę i położyłam się obok śpiącej jak kamień Diany. Miałam nadzieje, że rodzice Diany nie będą na nią źli.

_____
Jerry

—O kim ona próbowała zapomnieć?—przez cała drogę do domu tylko o tym myślałem.
    Miałem nadzieje, że jeszcze nie wszystko stracone, bo nadal coś do niej czuje. Ale jeśli ona chce o kimś zapomnieć to może poznała kogoś? Może ten ktoś ją skrzywdził i dlatego chce o nim zapomnieć? Gdybym tylko znał odpowiedzi na moje pytania...

    Wiem jedno, Diana Barry nic do mnie nie czuje.

__________________________

Za dwa dni kolejny! Mam nadzieje, że taka forma wam się podoba i często będę robić takie ,,maratony"

Bez ciebie to nie to samoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz