"Nie poznałam cię"

1.2K 24 16
                                    

Ship: Gwen x Heather
Osoba, która zamawiała: QandyStories

Gotka zamieszkała w małej kawalerce, sama. Od kilku miesięcy miała problemy finansowe, co próbowała zlikwidować, starała się dorabiać pieniądze grając na gitarze, oraz śpiewając. Talent do tego odkryła w sobie dosyć niedawno, z nudów zaczęła grać, co jej się spodobało. Tak zaczęła tworzyć własne piosenki. Jednak, gdy przedstawiała je ludziom napotkanym na ulicy, nie zarabiała na tym zbyt wiele. Utwory dziewczyny nie podobały się innym, były zbyt... Mroczne. Tego dnia było podobnie. Gotka siedziała sama na ulicy, przez którą przechodziło mnóstwo ludzi, żadne z nich jednak nie zwracało uwagi na dziewczyne. Siedziała na chodniku, grała na gitarze i śpiewała, przed sobą postawiła czapkę, do której - jak miała nadzieję - ludzie będą wrzucać pieniądze. Jednak myliła się, nikt nie chciał jej słuchać. Siedząc w samotności już godzinę, zaczęło jej się nudzić. Zero zysków, a minęło już tyle czasu. Spotkała się nawet z wyzwiskami kierowanymi w jej stronę. Nieznajomi mówili, że jest nienormalna, ze względu na to jakie piosenki pisze. Oczywiście, Gwen niezbyt to obchodziło, chciała tylko zarobić, nie interesowało ją zdanie innych. Zaczęło się ściemniać, więc dziewczyna miała zamiar już wracać. Wtedy obok niej przeszła czarnowłosa. Słuchała jej śpiewu, po czym bez słowa wrzuciła do pustej czapki kilka monet. Uśmiechnęła się i nic nie mówiąc poszła, zostawiając Gwen samą i szczęśliwą, że udało jej się cokolwiek zarobić. Mimo, że dziewczyna liczyła na więcej. Zaczęło się robić zimno. Gwen postanowiła wracać już do domu. Spakowała gitarę i wyjęła monety z czapki, którą następnie założyła i wróciła do domu. Weszła do swojej kawalerki. Jak już wspomniałam, mieszkała sama. Nie miała, żadnego zwierzęcia, a po tym co wydarzyło się w "Totalnej Porażce", nawet nie myślała o chłopaku. Stwierdziła, że narazie ma dosyć chłopaków. Usiadła przy stole w kuchni i zrobiła sobie kawę. Następnie poszła do pokoju, gdzie włączyła telewizor i oglądając seriale, zasnęła.

Rano dziewczyna wstała, telewizor był nadal wyłączony. Wyłączyła go, poszła do kuchni, jak zwykle wypić kawę, przebrała się i wyszła z domu. Obok drzwi leżał list. Podniosła go i otworzyła.
- Kolejne wezwanie do zapłaty... - Westchnęła i przeczytała.
Gwen jak zwykle dostała list z informacją o zaległej zapłacie rachunku. Jak już wspomniałam, miała problemy finansowe. Nie miała jak spłacić rachunków. Zignorowała to i wyrzuciła list do pobliskiego kosza, po czym chwyciła gitarę i poszła robić to co zwykle. Czyli grać, mając nadzieję, że natrafi się więcej takich osób jak dziewczyna wczoraj. Liczyła na to, jednak podejrzewała że będzie inaczej. No i miała rację. Mijały godziny, Gwen dalej samotnie grała na gitarze, a czapka do której ludzie mieli wrzucać pieniądze, leżała pusta. Smuciło to dziewczyne, jakoś przecież musiała spłacić zaległe rachunki. W pewnym momencie, spotkała te samą dziewczyne co wczoraj. Tym razem jednak usiadła obok niej.
- Podoba mi się twoja muzyka. - Powiedziała i uśmiechnęła się.
- Dzięki. - Odpowiedziała gotka, a na jej twarzy również zawitał uśmiech. - Jednak innym chyba się nie podoba. - Dodała z lekkim smutkiem w głosie.
- Nie przejmuj się tym, ważne że robisz co lubisz. - Odpowiedziała czarnowłosa.
Dziewczyna lekko uśmiechnęła się na te słowa, poczuła że ktoś w końcu ją rozumie. Tak rozwinęła się ich rozmowa. Dziewczyna zaczęła opowiadać o swoich zainteresowaniach. Okazało się, że czarnowłosa interesuje się baletem.
- Kiedyś byłam inna. - Powiedziała Heather (tak miała na imię dziewczyna). Przypomniało jej się jak zachowywała się w czasach show. Po zakończeniu tego trochę się zmieniła. Została zraniona przez Alejandro, który zdradzał ją na każdym kroku z innymi dziewczynami. Dziewczyna wybaczała mu każdą zdradę, aż w końcu pękła. Miała dosyć jego tłumaczeń - "one nic nie znaczą, dla mnie liczysz się tylko Ty, przepraszam". Pewnego dnia, po kolejnej, już nie wiadomo której zdradzie, chłopak wrócił do ich mieszkania, nie była w stanie już mu wybaczyć. Kochała go, ale wiedziała że jeśli będzie to dalej ciągnąć, całe życie będzie ją oszukiwał. Nie chciała tak żyć. Kazała mu się spakować i wyrzuciła go z domu. Następnie, jak się spodziewacie, płakała. Długo nie mogła się po tym pozbierać. Po wszystkich wydarzeniach zmieniła swoje nastawienie do innych. Zrobiła się milsza, starała się pomagać ludziom. Żałowała pewnej rzeczy, oczywiście tego jak traktowała innych uczestników "Totalnej Porażki". Była okropna dla wszystkich.
- Ja też, kiedyś byłam inna. - Westchnęła Gwen.
Dziewczyny zaczęły rozmawiać, jednak żadna nie miała zamiaru wspominać o swoim życiu. Zaczęło się ściemniać i Heather musiała już wracać do domu.
- Może... Spotkamy się jutro? - Zaproponowała dziewczyna i wstała z ziemi.
- Jasne, będę tutaj. - Uśmiechnęła się gotka.
Heather poszła w stronę swojego mieszkania. Nie było aż takie małe jak Gwen. Wcześniej mieszkała w nim z Alejandro, ale po tym jak kazała mu się wyprowadzić, nie potrafiła sobie znaleźć kogoś nowego, kto mógłby go zastąpić. Weszła do budynku i usiadła na kanapie w salonie. Myślała o nieznajomej, poznanej na ulicy. Rozmyślała nad tym, czy może dziewczyna nie potrzebuje pomocy. Następnie poszła się wykąpać, po czym położyła się spać.

Na następny dzień, Heather wstała i zrobiła swoją poranną rutynę. Później wyszła z domu, w stronę miejsca gdzie ostatnio widziała się z gotką. Dziewczyna już tam była. Uśmiechnęła się do niej i znowu zaczęły rozmowę. Heather przez chwile wahała się czy zadać dziewczynie to pytanie.
- Tak myślałam, grasz tutaj na gitarze i... - Zawahała się. - Może potrzebujesz pomocy? Wiesz, finansowej. - Uśmiechnęła się lekko.
Gwen trochę się zawstydziła. Nie chciała mówić dziewczynie o swoich problemach, gdyż nie chciała jej martwić. Jednak postanowiła, że jej powie. Może Heather chce jej pomóc?
- Um... Tak. Od kilku miesięcy nie mam jak zapłacić rachunków. Dlatego tutaj jestem i robię to. - Pokazała na gitarę i lekko się zaśmiała.
- Wiesz, jeśli potrzebujesz pomocy, to... Mogę Ci pomóc. - Powiedziała Heather i uśmiechnęła się.
- Nie, nie trzeba. Dam sobie radę. - Gwen zaprotestowała.
- Właśnie widzę jak dajesz sobie radę. - Zaśmiała się czarnowłosa. - Pozwól sobie pomóc, widzę że tego potrzebujesz.
Heather spojrzała na rękę Gwen, w której dziewczyna trzymała zgnieciony list.
- Co to? - Spytała zaciekawiona.
Gwen szybko schowała list do kieszeni.
- Nic takiego. - Odpowiedziała.
Chociaż tak naprawde, otrzymała kolejny list z wezwaniem do zapłaty. W domu miała już całą stertę takich listów. Heather nie zastanawiała się więcej i wyjęła z kieszeni kilka banknotów, które podała dziewczynie. Gwen przez chwilę protestowała, jednak przyjęła pieniądze od dziewczyny.
- Dziękuję. - Uśmiechnęła się do niej szczerze.
- Nie ma za co. - Heather odpowiedziała uśmiechem.
Zaczęło się robić zimno. Gwen była w krótkich spodenkach, więc postanowiła że będzie już wracać.
- Jeszcze raz bardzo dziękuję za pomoc. - uśmiechnęła się znowu. - Ale chyba będę już wracać. - Zaczyna się lekko trząść z zimna.
- Jasne, ja też już będę wracać. Widzimy się tutaj jutro? - Spytała Heather i zaczęła się podnosić z ziemi.
- Oczywiście. - Gwen odpowiedziała i poszła w stronę swojego domu.
Tam jak zwykle zrobiła sobie kawę i postanowiła, że w końcu spłaci rachunki. Była bardzo wdzięczna nieznajomej za pomoc. Poszła do banku, gdzie przelała otrzymaną kwotę na konto. Po czym wróciła do domu. Tam wzięła telefon i zaczęła przelewać po kolei rachunki. Miała troche słaby internet, jednak udało jej się przelać pieniądze. Oczywiście, nie starczyło by spłacić wszystko, jednak chociaż połowę się udało. Gwen bardzo się cieszyła. Resztę dnia spędziła w domu, gdzie oglądała telewizję i czytała książki. Poszła się jeszcze wykąpać, po czym zasnęła.

Rozpoczął się kolejny dzień. Wczesnym rankiem Gwen obudziła się. Zrobiła swoją poranną rutynę i wyszła z domu. Chwyciła do ręki gitarę, usiadła na chodniku i zaczęła grać. Jak zwykle, dosiadła się do niej Heather. Przez chwilę słuchała śpiewu dziewczyny, jednak gdy skończyła spojrzała w jej oczy.
- Wiesz, chyba już gdzieś cię widziałam... - Zaczęła gotka.
Przyjrzała się jej bardziej.
- Heather... - Powiedziała cicho.
- S-skąd znasz moje imię? - Zapytała czarnowłosa.
- Może dlatego, że to ja - Gwen. - Odpowiedziała gotka.
- Co? Gwen? - Zaskoczyła się Heather.
- Tak! Z totalnej porażki. Nie pamiętasz? To może ja ci przypomnę. - Gwen trochę poniosło i zaczęła się unosić. - To ja, ta dziewczyna której tak bardzo nienawidziłaś, wyzywałaś od porąbanej gotki, całowałaś mojego chłopaka, robiłaś głupie żarty i przeczytałaś mój pamiętnik całej planecie! - Krzyczała zdenerwowana.
- Posłuchaj Gwen, to nie tak. - Zaczęła Heather. Starała się nie brzmieć jak "stara" ona. - Ja naprawdę się zmieniłam... - starała się wydusić z siebie jedno słowo. - Prze... Przepraszam. - Powiedziała z trudem jednak szczerze.
- Uh... - Gotka nie wiedziała co odpowiedzieć. - Też przepraszam, nie byłam dla ciebie zbyt miła...
- Przestań już gadać. - Odpowiedziała Heather i przysunęła dziewczyne do siebie po czym pocałowała.
Gwen jej nie odepchnęła, jednak po chwili Heather sama się od niej odsunęła.
- Um... Przepraszam, jeśli tego nie chciałaś, wiesz... - Gwen przerwała jej ponownie ją całując.
- Teraz to ty za dużo gadasz. - Zaśmiał się po pocałunku.

-------------
Przepraszam, że musiałaś tyle czekać, ale mam nadzieję że się podoba.
Poza tym, pierwszy raz pisze z tej perspektywy, nigdy wcześniej tego nie robiłam i mam nadzieję, że wyszło okej.

Oneshoty - Totalna Porażka Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz