DELIAH'S POV
Znowu słyszę ten okropny głos dobiegający z ogrodu. Cholera zaraz mnie strzeli.- no czego znowu?! - krzyczę ile siły w płucach.
- możesz zejść do ogrodu? Mam pewną sprawę do Ciebie!
No dobra zejdę, ciekawe co znowu wymyśla. Szybko wstałam z ciepłego łóżka, ubrałam mój ulubiony jedwabny szlafrok i pokonywałam stopnie schodów.
Ujrzałam mojego brata Stevena. Wysoki mulat mierzył mnie swoimi zielonymi oczami i siedział przy stole ogrodowym. Szybko próbowałam się przedostać na drugi koniec ogrodu, aby przerwać tą dzielącą nas ciszę. Gdy stanęłam obok niego, patrząc się z góry nagle otworzył usta i zaczął;
- no hej ranny ptaszku, co dzisiaj tak wcześnie wstałaś kochana?
- sam mnie obudziłeś kochany, no możesz do rzeczy bo aktualnie jestem spóźniona.
- bardzo chętnie, dzisiaj będę miał dla ciebie bardzo ważne zadanie - uśmiechnął się i wyjął z kieszeni skręta.
- nie będę palić tego gówna - skrzyżowałam ramiona.
- pff.. jeszcze myślisz, że bym ci go dał?! - podniósł brew.
- dobra, jakie ważne zadanie.
- więc dzisiaj będziesz musiała za mnie dostarczyć pewnym gościom trochę zioła, które im obiecałem - powiedział jednocześnie wydychając marihuanę.
- człowieku Ty chyba nie mówisz poważnie. Nie będę się wkręcać w twoje lewe interesy. Wybij to sobie z głowy - przewróciłam oczami.
- dobrze wiesz, że ostatnio ojciec mnie musiał bronić przed glinami. Jak mnie ktoś zobaczy ze skrętem to po mnie. Nie daj Boże jakby mnie jeszcze zobaczyli, że daje ziomkom zielsko - zaczął wymachiwać rękami.
- twoi teraźniejsi przyjaciele to zboczeńcy. Dobrze o tym wiesz, że gwałcą dziewczyny w klubach. Nie wyobrażaj sobie, że ja do nich pójdę i jeszcze będę im dawać marihuanę od brata! - krzyknęłam.
- cicho bo ktoś usłyszy do cholery! - zaczął zbliżać swoje ręce do mojej twarzy, chcąc mnie uspokoić.
- nie nie nie i jeszcze raz nie, załatw to z Tomem, twoim najlepszym przyjacielem od dzieciństwa, on napewno pójdzie do tych czarnuchów - poprawiłam szlafrok przy szyi.
- Tom to jest nerd, który nie potrafi się nawet dobrze wysłowić, zjedzą go zanim on w ogóle otworzy dziób. A ty jesteś bardzo ładna więc co ci szkodzi jak któryś na ciebie poleci. Uwiedziesz go i on wtedy nie powie, że ma zielsko od Stevena - dumnie podniósł głowę.
- ty na serio jesteś jakiś nienormalny - podniosłam brew i odwróciłam się, aby wrócić do domu.
- porozmawiamy potem! Miłego dnia w szkole! - usłyszałam ten denerwujący głos zza pleców.
Szybkim krokiem wróciłam do domu. Od razu wyciągnęłam telefon, przeglądałam instagrama i nawet nie patrzyłam przed siebie. Nagle zza telefonu ukazała mi się postać ubrana na czarno, mieliśmy być sami w domu więc szybko odskoczyłam i upuściłam telefon piszcząc. Moim oczom ukazał się starszy mężczyzna, ubrany w garnitur z czerwonym krawatem. Jego niebieskie oczy były wlepione w moje i oboje staliśmy w bezruchu. Aż nagle on wyciągnął do mnie dłoń, uśmiechając się.
Zdezorientowana podałam mu dłoń i patrzyłam się krzywo.
CZYTASZ
Fun or love? - Travis Scott
FanfictionSteven brat nastoletniej Deliah jest raperem od pięciu lat, jednak ostatnio zrobiło się o nim głośno przez skandal jaki wywołał. Jego przyjacielem stał się Travis Scott. Czy między nim a jego siostrą zrodzi się uczucie? UWAGA! PRZEKLEŃSTWA I SCENY E...