9.

239 9 0
                                    

Chciałam udać się do ostatniego pokoju z napisem "ADAM". Nie ukrywam, trochę mnie zaciekawiło to, że ponoć siedzą tam tylko dwie dziewczyny i jedna jest jakaś nienormalna. Miałam nadzieję, że znajdę tam Suzzie.

Chwyciłam za klamkę i przez chwilę zastanawiałam się co zrobię jak okaże się, że siedzi tam jakaś poważna psycholka i będzie mnie chciała lać tak jak tamte z pokoju Toniego. Jednak po krótkim zamyśleniu otworzyłam drzwi i moim oczom rzuciła się ciemna postać leżąca na łóżku. Nie dałam rady zobaczyć twarzy bo była odwrócona plecami.
Ten pokój był najbrzydszy ze wszystkich. Ściany nie miały nawet koloru, był malutki i posiadał tylko dwa łóżka obok siebie.

- hej - powiedziałam cicho, patrząc na ciemną postać.

Nagle się odwróciła. Wyglądała bardzo dziwnie. Miała ciemne włosy, okropnie podkrążone oczy i była bardzo blada. Wpatrywała się we mnie bez słowa.

- przyszłam się przywitać. jestem Deliah - podeszłam niepewnie do łóżka.

- Sarah - wydusiła z trudem.

- słyszałam, że masz jeszcze jakąś koleżankę, gdzie jest? - rozglądałam się.

- kąpie się, poczekaj na nią i mi nie przeszkadzaj w spaniu - brzmiała jakby umierała.

Bez słowa usiadłam na łóżku obok i oglądałam drzwi z napisem WC. Siedziałam cicho przez około dziesięć minut, co jakiś czas oglądając się za siebie.
Wyszła z nich Suzzie, miała na głowie ręcznik i była ubrana w szlafrok.

- jezus Suzzie - pobiegłam do niej i mocno przytuliłam.

- matko nareszcie ktoś z kim mogę pogadać - wyrzuciła.

- dobra Suzzie, uciekasz ze mną dzisiaj? - wpatrywałam się w jej oczy.

- ale mi tu dobrze - kilka kropel spłynęło jej spod ręcznika.

- ty wiesz, że wieczorem będziesz wykorzystywana?

- to tylko zabawa, jaki masz z tym problem? - oburzyła się.

- dobra ok, nie wnikam. uciekam sama - szybkim krokiem opuściłam pokój. Zabieram się do roboty.

                               Travis pov

Jechaliśmy do Stevena. Trochę się bałem bo nie ukrywam ten chuj jest nieprzewidywalny i mógł już nawet nas zdemaskować.
Zebraliśmy się pod bramą i chwilę rozmawialiśmy, Josh tłumaczył nam jak mamy się zachowywać. Kiedy zadzwoniliśmy do środka wyszedł Steven. Chodził zgarbiony, w ogóle się nie spieszył i wyglądał jakby brakowało mu zupełnie chęci do życia.

- stary ale wyglądasz - wyszeptał Adam.

- myślisz, że nie mam kurwa lustra w domu? - westchnął.

- dobra to może wejdziemy i porozmawiamy? - rzucił Josh.

Kiedy przekroczyłem próg domu natychmiast odczułem fale zimna, aż zrobiła mi się gęsia skórka.
Zapach też był niezły, pachniało jak w jakimś starym kościele. Steven w szarym szlafroku zaprowadził nas do salonu. Wyglądał koszmarnie. Na stoliku przy kanapie była masa talerzy z niedokończonym jedzeniem, na każdej komodzie widziałem pudełka po zamawianej żywności.

- przepraszam za syf, ale nie daje sobie rady i zwolniłem wszystkie sprzątaczki - Alley rzucił, siadając na kanapie.

Nikt się nie odezwał, tylko oglądaliśmy się po sobie mając zmartwione miny. Byliśmy w szoku, że rozjebaliśmy psychicznie Stevena. Chciałem usiąść koło niego, rzuciłem tylko spojrzenie na porozwalane milion ciuchów na siedzeniach.
Steven szybko wziął je do rąk i zaczął :

Fun or love?  - Travis ScottOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz