Był późny poranek. Wszyscy już byli na nogach i zaczęli fortyfikować redakcję bardziej.
Zrobiono stanowiska strzeleckie przy oknach, zabijając je deskami, czy wypełniając, zrobionymi wcześniej workami z piasku. Mimo iż nikt nie spodziewał ponownego ataku od arystokracji, Aiko wolała dmuchać na zimne.
Zaś sama nowa dowódczyni siedziała w byłym biurze Pomidora, który gdzieś zaginął od wybuchu buntu na redakcji. Było to dość duże pomieszczenie ze ścianami pokrytymi plakatami z różnych gier, a także wisiały drewniane półki na których stały opakowania z prawie wszystkimi istniejącymi grami.
Dziewczyna siedziała przy biurku na którym leżały stosy papierów.
- Zapewne artykuły. - pomyślała Aiko
Dziewczyna zapięła swoje czarne włosy w kucyka i przeciągnęła się.
W pokoju było świeże powietrze, ponieważ wcześniej nowa właścicielka biura otworzyła wszystkie okna.
Przed jej przyjściem panował tu zaduch, a kurzu było więcej od powietrza.
- No dobra..
Aiko zrzuciła artykuły z biurka, a te spadły na podłogę. Niektóre podmuchiwane przez wiatr przeleciały na sam koniec pokoju.
Wzięła swoją torbę i wyjęła z niej mapę sporządzoną wcześniej przez Jagodę. Obejmowała ona całą okolicę redakcji, ich byłego obozu i serwera Catona.
Mapa składała się z sklejonych ze sobą kawałków papieru A4. Była ogromna, gdyż mimo iż skala pomniejszała bardzo widok, to i tak zabrakło miejsca na biurku i część zginała się poza biurko.
Sklejone kawałki papieru w niektórych miejscach było pozaginane i zerwane.
- Cholera. Przydałoby się to skserować od razu na papier A3 czy A2. To jest redakcja, na pewno mają taki.
Dziewczyna wstała i wyszła z gabinetu zamykając go na klucz. Poprawiła swoją czarną, skórzaną kurtkę i ruszyła korytarzem.
Miała już pójść i zapukać do Regulara i zapytać o drukarkę, jednak szybko zrezygnowała. Obawiała się jeszcze, że nastanie tam go w intymnej scenie.
Wybawiła ją Marli, która akurat minęła ją w korytarzu.
Ciemnowłosa blondynka szybko nakierowała Aiko dokładnie gdzie znajduje się drukarnia.
Szybko skserowała mapę i wzięła zawiniętą kopię do ręki, a orginał złożony dokładnie schowała do tylniej kieszeni w jej dżinsach.
Powróciła żwawo do biura zamykając za sobą nogą drzwi.
- Hm... - położyła kopię na biurku. - nie wygodnie.
Podtrzymała zaginający się kawałek mapy.
Spojrzała na niebieską ścianę i uśmiechnęła się lekko.
Zrzuciła jedną ręką po kolei wszystkie gry z półki niedbale, które pospadały na podłogę, a niektóre się pootwierały i płyty potoczyły się po podłodze i upadały.
Dziewczyna w końcu puste półki zdjęła z bólem, który jej wciąż dokuczał w nadgarstku i oparła je o ścianę.
Przeszukała wszystkie szuflady w poszukiwaniu czegoś, czym można by było powiesić mapę.
- Aha! - Wyjęła z ostatniej szuflady w biurku pudełko gwoździ i wiertarkę. - Idealnie..
Wzięła dwa gwoździe do ust i wzięła mapę do ręki.
Podeszła do ściany i zaczęła przykręcać.
W końcu mapa w całej okazałości wisiała na ścianie.
- Teraz możemy pobawić się w dowodzenie rebelią.
Stała przed mapą okolicy na artykułach przyglądając się szczegółom.
- Kiedy on zdąrzył to wszystko zwiedzić i zapisać...
Hideko stanęła przed drzwiami gabinetu Regulara i weszła bez pukania.
- Cześć. - poprawiła swoje bujne włosy.
- O! Hideko! - Regular przywitał ją całusem. - Co cię tu sprowadza?
Dziewczyna usiadła na kanapie i westchnęła zagapiając się przed siebie.
- Chciałam podziękować ci.
- Ale za co? - zapytał trochę ogłupiały Regular
- Dzięki tobie zapominam o zmartwieniach... i problemach.... i traumach.. - powoli napłynęły jej łzy do oczu.
- Hej, hej... co jest? - usiadł szybko obok niej Regular i objął ją ramieniem.
- Niedawno... dużo się działo..... za dużo... i.. i.
Przerwała by otrzeć oczy z łez.
- Zamordowałam Dolly..
Naczelny spojrzał na nią z podniesionymi brwiami.
- O-ona mnie przyjęła do arystokracji... nauczyła mnie tam wszystkiego....
Łzy zaczęły spływać po jej policzkach.
Regular zaczął ocierać je z łez przytulając.
- To nie twoja wina, walczyłaś o swoje.
Hideko już nic nie była w stanie odpowiedzieć.
Ciężka gula stanęła w jej gardle.
Tylko przytuliła się do większego od niej ciała Naczelnego.
Przy nim czuła się bezpiecznie. Przy nim czuła, że zmartwienia odchodzą wraz z problemami.
Szczerbata siedziała po turecku na swoim posłaniu trzymając ręce w kieszeniach z założonym kapturem. Czuła się samotna, jednak jej to nie przeszkadzało. Już nie.
Nagle poczuła coś szeleszczącego.
Złapała to i wyjęła.
Spojrzała na zdjęcie zrobione przez Borysa. Z kropelkami zaschniętej krwi na nim.
- Cholera ładne to zdjęcie. - schowała je do kieszeni.
Od momentu kiedy zabrała brata Marli z okopów nie odzywała się do niego.
Nie chciała. Nie czuła potrzeby.
Inni próbowali z nią pogadać, jednak tylko odpowiadała im wzruszeniem ramion, czy krótkimi odpowiedziami, spławiając rozmówcę.
Do tego czasu, rzadko kto z nią rozmawia.
Nawet Borys, który wciąż próbował jej się przypodobać, mimo jej wyraźnych znaków, że nie jest nim zainteresowana i ma chłopaka.
- Sama sobie dobrze radzę - powiedziała sobie w myślach i wstała, aby się przejść trochę po korytarzu.
- W ogóle, nie pytałem o to, ale co ci robili w zoo? - spytał Meki wcinając kanapkę z szynką, serem, sałatą, pomidorem, ogórkiem, sosem tatarskim i prażoną cebulką.
- Nie chciałbyś przeżyć tego co ja. - powiedziała bez urazy Polarna - A tylko kopali, podduszali zepsutą maską gazową, niepozwalali się wyspać, budzili na tortury co parę minut kiedy miałam szansę odpocząć. - dziewczyna zaś jadła batonika proteinowego.
- No rzeczywiście, brzmi to źle. A o co dokładnie pytali? - dopytywał się Meki
- Aaa tam o planach naszej rebelii, gdzie się ukrywamy, czy mamy inne bazy, ile nas tam jest itp. itd. Oczywiście gówno im powiedziałam. - wzruszyła ramionami dojadając batona i chowając papierek do kieszeni płaszcza.
- Fajnie jest mieć cię znowu u boku. Bez ciebie to same nudy serio.
- Domyślam się.
Kontynuowali swoją normalną rozmowe.
Tymczasem, Aiko planowała na mapie. Dalsze kroki rebelii. Nie mogła odpuścić planu Jagody, by uwolnić serwer od panowania arystokracji i wprowadzić wiele zmian, na lepsze, dla wszystkich.
Koi siedziała zamknięta gdzieś w schowku bez niczego.
Głodna, brudna, przeziębiona.
Cały czas tylko knuła co zrobi Aiko i reszcie, gdy się wydosta.
Dalej była przywiązana do krzesła.
Wtedy Iglana dostał komunikat od Regulara przez krótkofalówkę, by wyciągnąć najnowsze informacje na temat Catonów, dlatego zmierzał w stronę pokoiku w którym siedziała moderatorka.
Ta kiedy usłyszała jego kroki, zobaczyła szansę.
Kiedy facet w stroju komandosa wszedł do pokoju, zobaczył niespodziewany widok.
Aiko siedziała na krześle związana i rzucająca się i krzyknęła na Iglane.
- UCIEKŁA NAM! Skubana mnie przechytrzyła i jakoś się uwolniła, skrępowując mnie tutaj. Nikt mnie serio do jasnej cholery nie słyszał?!
Iglana chwilę się zastanowił i spojrzał w oczy "Aiko".
- No na co czekasz?! Ona może być wszędzie! Planować zamach na kogoś, czy być w drodze do arystokracji, zdradzając im naszą pozycję.
Wtedy postanowił ją rozwiązać.
- Chodź, idziemy jej poszukać natychmiast. - powiedział Iglana kierując się w stronę drzwi, gdy nagle otrzymał wiadomość przez komunikator.
- Halo, Iglana, potrzebuję cię na chwilę w swoim gabinecie. - był to głos Aiko, prawdziwej Aiko.
- O kurwa.
W tych sekundach skapnął się, że został wyrolowany.
Szybko sięgnął po pistolet, jednak Koi przybrała formę Alduina i ogłuszyła go.
- W końcu. - zaśmiała się arystokratka i przybrała formę Iglany. - Teraz się zabawimy.
![](https://img.wattpad.com/cover/221197008-288-k134039.jpg)
CZYTASZ
Catony - Zemsta Ocalałych
Fiksi PenggemarSamobójstwo Jagody - dowódcy grupy rebeliantów, pogrążyła wszystkich w chaosie. Aiko, dotychczasowa doradczyni pułkownika i jego as bojowy, postanawia poprowadzić wszystkich do upragnionej wolności. Jednak nie wszystko idzie po ich myśli. Ludzie za...