Rozdział 6: Intuicja i doświadczenie

242 8 0
                                    

Obudził mnie brzdęk naczyń. Zosia robiła śniadanie. Poszedłem do kuchni, zjadłem z nią śniadanie i pojechałem do pracy. Dziś pierwszy dyżur ma nową lekarka. Przydzieliłem ją do Martyny i Nowego, bo stwierdziłem, że to oni najlepiej sobie z nią poradzą i szczerze później mi o niej opowiedzą.

– Cześć dzieciaki – powiedziałem wchodząc do stacji – Martyna, Nowy do mnie. Poszli za mną zdezorientowani.

– Jeździcie dziś z nową lekarką doktor Anną Reiter. Potem mi opowiecie o jej poczynaniach – powiedziałem gdy zamknąłem drzwi.

– Jasne doktorze – powiedzieli niemal równo. Chwilę później mieli pierwsze wezwanie. Zostałem w gabinecie i zająłem się wypełnianiem miesięcznego rozliczenia. Moją pracę przerwał głos dyspozytorki w radiu - 21S zgłoś się.

- 21S zgłaszam się – powiedziałem.

–Potrzebny drugi zespół dla 24S. Dwóch nastolatków wpadło pod samochód, Kwiatowa 73.

– Przyjąłem – powiedziałem i poszedłem do karetki. Chwilę później przyszła Lidka i Kuba. Pojechaliśmy na miejsce wypadku.

– Lidka, Kuba zajmijcie się nim, ja pójdę sprawdzić, co u tamtego – wskazałem ręką.

– Jasne doktorze - kiwnęła głową Lidka. Nagle zobaczyłem jak doktor Anna pomaga wstać pacjentowi.

– Co pani robi? Pani doktor dlaczego on wstał? – zacząłem ją pytać i nagle pacjent upadł. Doktor Reiter pochyliła się i sprawdziła oddech. Uczyniłem to samo zaraz po niej – niewydolność oddechowa pani doktor.

– Saturacja siedemdziesiąt dwa i spada, staje się siny. Podejrzewam odmę, musimy go zawieźć do szpitala i zrobić rentgen!

– Nie dowieziemy go w tym stanie pani doktor. Wystarczy go osłuchać i podjąć właściwą decyzję.

– No jak tutaj? – spytała zdenerwowana – przecież nie wiem czy to jest w jednym płucu, czy w obu.

– Wystarczy go osłuchać i podjąć właściwą decyzję. Co podpowiada pani intuicja i doświadczenie?

– Nie mam doświadczenia i pan dobrze o tym wie... – spojrzała na mnie krzywo.

– To właśnie teraz je pani zdobywa.

– A jak mu zaszkodzimy?

– Pani doktor podejmując działania na człowieku, który nie żyje nie mamy nic do stracenia. Możemy mu co najwyżej przywrócić życie.

– Ten żyje... – popatrzyła niepewnie.

– Pani doktor jeśli dłużej będziemy sobie tak dyskutować to on będzie martwy. Co robimy?

– Drenaż... – powiedziała niepewnie.

– Bardzo dobrze.

– Dreny poproszę.

– Na trzy. Raz, dwa, trzy...

– Saturacja dziewięćdziesiąt osiem.

– Cieszymy się - popatrzyłem na lekarkę.

– Na deskę i do karetki. Przewieźliśmy obu pacjentów do Leśnej Góry. Na SORze mijałem się z doktor Reiter.

– Pani doktor po dyżurze u mnie w gabinecie. – Oczywiście... – spojrzała ze smutkiem i westchnęła. Wróciliśmy do karetki. Mieliśmy jeszcze wezwanie do zawału, szybko zabraliśmy pacjenta do szpitala i wszystko było w porządku. Na tym skończył się dyżur. Poszedłem na stację. Pod drzwiami czekała doktor Anna.

– Proszę – powiedziałem i weszliśmy.

– Pani doktor, rannego powinna pani ewakuować z użyciem deski, prawda?

– Tak – powiedziała patrząc gdzieś w dal.

– I co ja mam teraz z panią zrobić...

– To się więcej nie powtórzy.

– Mam nadzieję. Będę panią bacznie obserwował. Mam nadzieję, że to się nie powtórzy.

– Postaram się...

– Może pani już iść... – powiedziałem od niechcenia. Zaraz po moich słowach wyszła. Wtedy przyszedł Adam.

– Można?

– Jasne Adaś, co tam? – spytałem.

– Chodzi o tę lekarkę... Dziwnie mi to mówić...

– Adam, uspokój się. Powiedz, coś Cię zaniepokoiło? – spytałem.

– Ciężko mi się z nią dogadać. Zachowuje się dziwnie. Myśli, że jest najmądrzejsza a wcale tak nie jest.

– Adaś dajmy jej trochę czasu. Jedynie możesz z nią porozmawiać a i to może się różnie skończyć. Co nie zmienia faktu, że uratowała życie Piotrka.

– To jedyny powód, dla którego jestem jeszcze dla niej miły.

– 23P zgłoś się - przerwała nam Ruda.

– Zgłaszam się - powiedział Adam do radia.

– Sosnowa 21, złamana noga.

– Przyjąłem, jedziemy – powiedział.

– Dokończymy tę rozmowę później Adam, teraz jedź.

– Jasne! Do później doktorze.

Wybiegł. Ja miałem w głowie mętlik myśli. Co zrobić z nową lekarką? Dać jej szansę? Wysłać na SOR do Michała... Nie wiem co będzie odpowiednie dla wszystkich. Z drugiej strony brakuje nam lekarzy. Muszę się z tym przespać. 

Wir życia - Na SygnaleOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz