Obudził mnie brzdęk naczyń. Zosia robiła śniadanie. Poszedłem do kuchni, zjadłem z nią śniadanie i pojechałem do pracy. Dziś pierwszy dyżur ma nową lekarka. Przydzieliłem ją do Martyny i Nowego, bo stwierdziłem, że to oni najlepiej sobie z nią poradzą i szczerze później mi o niej opowiedzą.
– Cześć dzieciaki – powiedziałem wchodząc do stacji – Martyna, Nowy do mnie. Poszli za mną zdezorientowani.
– Jeździcie dziś z nową lekarką doktor Anną Reiter. Potem mi opowiecie o jej poczynaniach – powiedziałem gdy zamknąłem drzwi.
– Jasne doktorze – powiedzieli niemal równo. Chwilę później mieli pierwsze wezwanie. Zostałem w gabinecie i zająłem się wypełnianiem miesięcznego rozliczenia. Moją pracę przerwał głos dyspozytorki w radiu - 21S zgłoś się.
- 21S zgłaszam się – powiedziałem.
–Potrzebny drugi zespół dla 24S. Dwóch nastolatków wpadło pod samochód, Kwiatowa 73.
– Przyjąłem – powiedziałem i poszedłem do karetki. Chwilę później przyszła Lidka i Kuba. Pojechaliśmy na miejsce wypadku.
– Lidka, Kuba zajmijcie się nim, ja pójdę sprawdzić, co u tamtego – wskazałem ręką.
– Jasne doktorze - kiwnęła głową Lidka. Nagle zobaczyłem jak doktor Anna pomaga wstać pacjentowi.
– Co pani robi? Pani doktor dlaczego on wstał? – zacząłem ją pytać i nagle pacjent upadł. Doktor Reiter pochyliła się i sprawdziła oddech. Uczyniłem to samo zaraz po niej – niewydolność oddechowa pani doktor.
– Saturacja siedemdziesiąt dwa i spada, staje się siny. Podejrzewam odmę, musimy go zawieźć do szpitala i zrobić rentgen!
– Nie dowieziemy go w tym stanie pani doktor. Wystarczy go osłuchać i podjąć właściwą decyzję.
– No jak tutaj? – spytała zdenerwowana – przecież nie wiem czy to jest w jednym płucu, czy w obu.
– Wystarczy go osłuchać i podjąć właściwą decyzję. Co podpowiada pani intuicja i doświadczenie?
– Nie mam doświadczenia i pan dobrze o tym wie... – spojrzała na mnie krzywo.
– To właśnie teraz je pani zdobywa.
– A jak mu zaszkodzimy?
– Pani doktor podejmując działania na człowieku, który nie żyje nie mamy nic do stracenia. Możemy mu co najwyżej przywrócić życie.
– Ten żyje... – popatrzyła niepewnie.
– Pani doktor jeśli dłużej będziemy sobie tak dyskutować to on będzie martwy. Co robimy?
– Drenaż... – powiedziała niepewnie.
– Bardzo dobrze.
– Dreny poproszę.
– Na trzy. Raz, dwa, trzy...
– Saturacja dziewięćdziesiąt osiem.
– Cieszymy się - popatrzyłem na lekarkę.
– Na deskę i do karetki. Przewieźliśmy obu pacjentów do Leśnej Góry. Na SORze mijałem się z doktor Reiter.
– Pani doktor po dyżurze u mnie w gabinecie. – Oczywiście... – spojrzała ze smutkiem i westchnęła. Wróciliśmy do karetki. Mieliśmy jeszcze wezwanie do zawału, szybko zabraliśmy pacjenta do szpitala i wszystko było w porządku. Na tym skończył się dyżur. Poszedłem na stację. Pod drzwiami czekała doktor Anna.
– Proszę – powiedziałem i weszliśmy.
– Pani doktor, rannego powinna pani ewakuować z użyciem deski, prawda?
– Tak – powiedziała patrząc gdzieś w dal.
– I co ja mam teraz z panią zrobić...
– To się więcej nie powtórzy.
– Mam nadzieję. Będę panią bacznie obserwował. Mam nadzieję, że to się nie powtórzy.
– Postaram się...
– Może pani już iść... – powiedziałem od niechcenia. Zaraz po moich słowach wyszła. Wtedy przyszedł Adam.
– Można?
– Jasne Adaś, co tam? – spytałem.
– Chodzi o tę lekarkę... Dziwnie mi to mówić...
– Adam, uspokój się. Powiedz, coś Cię zaniepokoiło? – spytałem.
– Ciężko mi się z nią dogadać. Zachowuje się dziwnie. Myśli, że jest najmądrzejsza a wcale tak nie jest.
– Adaś dajmy jej trochę czasu. Jedynie możesz z nią porozmawiać a i to może się różnie skończyć. Co nie zmienia faktu, że uratowała życie Piotrka.
– To jedyny powód, dla którego jestem jeszcze dla niej miły.
– 23P zgłoś się - przerwała nam Ruda.
– Zgłaszam się - powiedział Adam do radia.
– Sosnowa 21, złamana noga.
– Przyjąłem, jedziemy – powiedział.
– Dokończymy tę rozmowę później Adam, teraz jedź.
– Jasne! Do później doktorze.
Wybiegł. Ja miałem w głowie mętlik myśli. Co zrobić z nową lekarką? Dać jej szansę? Wysłać na SOR do Michała... Nie wiem co będzie odpowiednie dla wszystkich. Z drugiej strony brakuje nam lekarzy. Muszę się z tym przespać.
CZYTASZ
Wir życia - Na Sygnale
Fiksi PenggemarCodzienne życie lekarzy medycyny ratunkowej i ratowników medycznych nie jest łatwe. Ciągle w biegu, ich życie jest bardzo dynamiczne. Dyżury to większość ich życia, jednak potrafią też wplątać w to coś innego. Czy do ich szalonego życia można dorzuc...