- Ile to jeszcze będzie trwać? O 14 muszę być w szpitalu... - zagadał do Hani zirytowany Michał.
- Ja bardzo wszystkich przepraszam, ale... ślub się nie odbędzie.
- Co Ty wyprawiasz, Justyna? Może Ty się źle czujesz? - Narzeczony Justyny nie krył zdziwienia.
- Ja nigdy nie byłam tak pewna, jak dziś. - odparła Justyna. Podeszła do Michała - Wczoraj jak mnie odwoziłeś do domu zrozumiałam, że okłamuję wszystkich, ale najbardziej siebie.
- Nie mieszaj mnie do swoich spraw!
- Nikogo tak nie kochałam jak Ciebie...
- Ty skurczybyku ty... Zatłukę Cię! - Adrian rzucił się z pięściami na Wilczewskiego.
***
- Boże, Hania... - Michał trochę nie w porę zorientował się, że nie tak powinien się zachować, jak jego narzeczona wyszła, widząc tę żałosną bójkę. Jak mógł przegapić ten moment i pozwolić, by zniknęła? - Karetka już jedzie, poradzicie sobie? Muszę uciekać.Wybiegł z Pałacu Ślubów, lecz Hani nigdzie na zewnątrz nie ujrzał. Szybko wsiadł do samochodu i wykręcił numer do Julki.
- Cześć Julka, czy Hania się do Ciebie odzywała?
- Nie... Co z Wami? Coś się stało?
- Nie... to znaczy tak, nie ważne. Myślałem, że może się z Tobą kontaktowała. Na razie.Pierwszą myślą Michała było, że Hanka będzie szukała schronienia u Julki, bądź taty. Do taty jednak miała trochę dalej, niż do swojej najlepszej przyjaciółki, dlatego postawił najpierw na nią. Ostatecznie, po konsultacji z nią udał się do domu licząc, że tam znajdzie swoją narzeczoną.
- Hania? - zawołał, wchodząc do domu - Jezu, Hania! Martwiłem się!
- Tak? Nie było tego po Tobie widać.
- Sikora! Pogadajmy.
- A o czym tu gadać? Już wiem, dlaczego nie chciałeś iść na jej ślub. Nie chciałeś, żeby się wydało!
- Ale co miało się wydać?
- Jakoś nie chwaliłeś mi się, że nadal Cię kocha, albo że odwoziłeś ją wczoraj do domu!
- Hania, proszę... Między mną a Justyną nic nie ma. Od dawna. Gdyby nie to, że się pojawiła z tą ręką w szpitalu, nie wiedziałbym nawet, że bierze ślub! Nie mam z nią kontaktu od... no wiesz od kiedy. Jak miałoby nas coś jeszcze łączyć? - Michał podszedł powoli, z wyczuciem do Hani, próbując ją uspokoić. - Zaraz... A gdzie Ty się pakujesz?Hania niespokojnie na niego spojrzała. - Wyjeżdżam. Do Amsterdamu. Natychmiast.
- Co? Dlaczego? - zapytał zakłopotany Michał.
- Dostałam propozycję wyjazdu na szkolenie. Nie chciałam Ci mówić, bo najpierw odmówiłam z powodu Twojego dziadka. Chciałam przy Was być i żadne szkolenie nie miało wtedy znaczenia. Ale teraz chyba już nie jestem Ci potrzebna. Dziadek też czuje się wyśmienicie. Poradzicie sobie beze mnie. - odpowiedziała ze złością Hania.
- Hanka! Co Ty wygadujesz? Ile razy mam Ci powtarzać, że...
-... że jestem dla Ciebie najważniejsza. Tak, wiem. Mówiłeś to nie raz. Tylko dlaczego nadal w to nie wierzę? - dokończyła Hania.Michał podszedł do kobiety i chwycił jej twarz w dłonie - Będę Ci to powtarzał do końca życia. Jesteś dla mnie najważniejsza. Najpiękniejsza. Najmądrzejsza. Dzięki Tobie stałem się lepszym człowiekiem. Wiem, to też Ci już mówiłem. Ale to prawda. Dzięki Tobie poznałem, co to prawdziwa miłość. Nie pozbędziesz się mnie tak łatwo... Kocham Cię. - pocałował ją delikatnie.
- Michał...
- No co? - posłał jej zalotny uśmieszek.
- Wiesz, że też Cię kocham, ale ja już czasem nie mogę. - Hania trochę zmiękła - Wiem, że to nie Twoja wina, że te wszystkie Twoje byłe się nagle pojawiają, ale ja...
- Wiem. Masz złe doświadczenia. Wiem. - odgarnął kosmyk włosów z jej twarzy - Ale ja na prawdę nic nie poradzę na moją przeszłość. Byłem dupkiem, owszem. Tego już nie zmienię. Ale zmieniłem się, dzięki Tobie. Dla Ciebie.Hania uśmiechnęła się nieśmiało. Nagle oboje usłyszeli dzwonek do drzwi.
- Ja otworzę. - powiedziała Hania. W drzwiach ujrzała kogoś, kogo kompletnie się nie spodziewała, zwłaszcza po tym wszystkim co się wydarzyło...

CZYTASZ
Nie pozwól mi odejść || Hania i Michał (NDINZ)
RomanceCzy Michał zdąży wyjaśnić Hani nieporozumienie związane z Justyną, zanim ona wyjedzie na szkolenie do Amsterdamu? Jakie przeszkody czekają jeszcze lekarzy z Leśnej Góry? Zapraszam na moje debiutanckie opowiadanie o Hani Sikorce i Michale Wilczewskim...