O 5:00 rano zadzwonił budzik Hani. Tymczasem, zamiast niej, na dźwięk alarmu obudził się Michał. Zdezorientowany obejrzał się, wstał, wyłączył budzik i ponownie padł na łóżko. O mało znów nie zasnął, gdy przypomniał sobie, dlaczego tak na prawdę był ustawiony na tak wczesną porę.
- Hania! - zerwał się nagle - Wstawaj.Hania przewróciła się nieprzytomna na drugi bok.
- Już idę...
- Ty się szykuj, a ja przygotuję szybko śniadanie.
- Mhm - mruknęła półprzytomna.Michał zszedł szybko na dół, o mało nie potykając się o własne nogi na schodach. Gdyby Hania to widziała, na pewno by się zaśmiała na ten widok. Gdy jednak dotarł bezpiecznie do kuchni, wystawił na stół jedzenie, talerze oraz sztućce i zaczął przygotowywać im kawę, bo bez niej ani rusz o tej porze. Chciał, żeby wszystko było perfekcyjne przed wyjazdem jego ukochanej, lecz teraz nie było czasu na wielką, wystawną ucztę.
- Hania! Gotowe! - zawołał.
- Już idę! - zeszła do kuchni ubrana, ale wciąż nieuczesana i nieumalowana. Michał kątem oka zobaczył wchodzącą tam Hanię i aż nie mógł się oprzeć, żeby na nią ponownie spojrzeć.- Piękna jesteś, wiesz?
- A daj spokój - uśmiechnęła się - a gdzie moje ulubione naleśniki na śniadanie? - zaśmiała się, próbując wyprowadzić Michała z równowagi.
- Eee... No nie mamy niestety na nie składników i czasu, ale mam nadzieję, że jednak zadowolisz się jajecznicą i kanapkami - odparł najpierw zawstydzony, później starał się brzmieć dowcipnie.
Hania zaśmiała się i usiadła przy stole. - Będzie mi tego brakowało. Tam, w Amsterdamie.
- Widzisz, mogłaś jednak się na to nie decydować. - po cichu liczył na wzbudzenie w Hani wątpliwości.
- Nie przeginaj, Matołku.
Michał uśmiechnął się subtelnie, rozumiejąc aluzję.***
- Gotowa?
- Już idę!
- Sikora, tak mało rzeczy? - zażartował Michał. - Daj. - wziął od Hani walizkę. - Będę czekał w samochodzie. Pośpiesz się, bo nie zdążymy!
- Tak, tak. Zaraz będę. A co do tych rzeczy... Wiesz, zawsze mogę kupić na miejscu nową walizkę i tam upchać nowe ciuchy. - zaśmiała się Hanka.
- Ej, bo zbankrutujemy przez Ciebie, a przed nami jeszcze całe życie - pocałował ją w głowę.
***
O godzinie 6:30 byli już na lotnisku. Michał zaparkował samochód. Przez chwilę siedzieli w milczeniu. Chyba oboje nie podejrzewali, że ten moment będzie dla nich tak trudny. Zwłaszcza Hania, która jeszcze dzień wcześniej była zła na cały świat, a szczególnie na Michała i nie miała nawet ochoty go widzieć, czy z nim rozmawiać. Po chwili jednak wysiedli, Michał wziął torby Hani i poszli w kierunku hali odlotów. Hania szybko sprawdziła, z której bramki odlatuje jej samolot, bo nie zostało jej wiele czasu. Przyszedł czas na pożegnanie.
- Sikora? Pamiętaj proszę, że istnieje coś takiego jak telefon i internet.
- Ej, nie jestem przecież jakąś blondynką, wiem o tym. - odpowiedziała Hania z udawanym bulwersem.
- Poważnie mówię. Nie chcę, żebyś tam zniknęła bez kontaktu. Odzywaj się, proszę.
- Nie martw się Matołku, nie zginę tam. Choć w sumie, to można powiedzieć, że jestem blondynką. Na szczęście udawaną - zażartowała.
- To... widzimy się za miesiąc. - podsumował Michał.
- Za miesiąc.Hania przytuliła Michała mocno. Stali tak przez dobre dwie minuty, aż zorientowali się, że chyba jednak czas uciekać. Do samolotu, do szpitala. Hania w pewnym momencie przystanęła i obejrzała się na Michała tęsknym wzrokiem. Machnęła do niego ostatni raz ręką i poszła dalej. Michał poczekał, aż Hania odejdzie i zniknie mu z pola widzenia. Wziął telefon do ręki.
- Cześć, mamo. Tak, poleciała.
- Synku, przecież wiesz, że dobrze jej to zrobi. I szkolenie, i czas dla niej samej. Nie ucieknie od Ciebie. Może nawet wróci silniejsza. Daj jej zatęsknić. Szybko zleci, uwierz mi.Gdy skończył rozmawiać z matką, zobaczył dwa nieodebrane połączenia...

CZYTASZ
Nie pozwól mi odejść || Hania i Michał (NDINZ)
RomanceCzy Michał zdąży wyjaśnić Hani nieporozumienie związane z Justyną, zanim ona wyjedzie na szkolenie do Amsterdamu? Jakie przeszkody czekają jeszcze lekarzy z Leśnej Góry? Zapraszam na moje debiutanckie opowiadanie o Hani Sikorce i Michale Wilczewskim...