Rano Barbara krzątała się po kuchni. Przygotowała śniadanie, zrobiła sobie kawę. Michał pośpiesznie biegał na piętrze, szykując się do pracy.
- Mamo! Gdzie moja granatowa koszula?
- Zostawiłeś ją na krześle. Wiesz, że tego nie lubię!
- Jesteś tu trzy dni i już zdążyłaś coś poprzenosić? - krzyknął z przedpokoju - To gdzie ona jest?
- Włożyłam Ci do szafy. Wisi na wieszaku. Eh, jak ta Hania z Tobą i Twoim bałaganiarstwem wytrzymuje? A raczej jak ona z Tobą wytrzyma całe życie?
Michał zszedł na dół, stanął w progu kuchni i popatrzył krzywo na matkę, słysząc ten komentarz.
- No co tak patrzysz? Nie od dziś wiadomo, że to bałaganiarstwo odziedziczyłeś po ojcu.
Michał zapiął guziki koszuli. Wyciągnął telefon z kieszeni spodni i spojrzał na ekran.
- Cały czas nic? - zapytała go matka, widząc jego przygnębienie.
- Ani słowa. - schował go z powrotem do kieszeni. - Mamo, co ja mam robić?
- Na razie to masz się w końcu ogarnąć i iść do pracy. Wieczorem pomyślimy. A może do tego czasu się odezwie?
- Wątpię. Na prawdę się martwię. - odpowiedział Michał, szykując sobie kawę.
- Wierzę Ci, ale na odległość to Ty nic nie zrobisz.
- Czy Ty coś sugerujesz?
- Na razie sugeruję, żebyś jechał do szpitala, jeśli nie chcesz zostać zwolniony.***
W szpitalu było zaskakujaco spokojnie tego dnia. Wilczewski większość dnia spędził na SORze, cały czas myśląc o tym, co się dzieje z Hanią. Nie miał tego dnia wielu pacjentów, więc na to myślenie miał zdecydowanie więcej czasu, niż powinien.
- Panie Doktorze?
Michał siedział przy biurku i wgapiał się w laptopa, wypełniając zdalnie dokumenty.
- Panie Doktorze! - wyrwała go z zamyślenia pielęgniarka.
- Aa, tak, słucham? - zapytał zdezorientowany.
- Doktor Konica Pana wzywa.
- Już idę.Michał doszedł do gabinetu dyrektora. Zapukał, wszedł.
- Chciał mnie pan widzieć?
- Tak. W związku z nieobecnością doktor Sikorki chciałbym, aby przejął pan jej pacjentów. Tu są dokumenty - wręczył mu stos kartek.Michał wziął od Konicy dokumenty i stał nieruchomo.
- Mogę w czymś jeszcze pomóc? - zapytał Wilczewskiego dyrektor Konica.Korciło Michała, by zapytać swojego przełożonego o Sikorkę, czy miał od niej jakieś wieści. Stwierdził jednak, że nie chce go mieszać w swoje osobiste sprawy. - Nie, wszystko gra. Do widzenia.
NASTĘPNEGO DNIA...
Hania rozpoczęła kolejny dzień w szpitalu, odbywając szkolenie w Amsterdamie. Siedząc w gabinecie i czekając na kolejne zajęcia, rozmyślała o wszystkim, co zostawiła za sobą wyjeżdżając z Leśnej Góry. O SMSie od Michała, mówiącym o tym, że ojciec się o nią dopytywał. O swojej pracy. O Dziadku. O Michale. O Justynie. O tym, że mimo iż rozstali się w zgodzie, ciągle ma do niego podświadomy uraz za potyczki z jego byłymi. Chciała być na to obojętna, jednak wszystko działo się w jej głowie automatycznie. Było jej źle, że ignoruje swojego ukochanego, ale nie wie tak na prawdę, jak ma się zachować. To szkolenie było jej marzeniem, upragnioną odskocznią, a teraz jedyne, co ma w głowie to wątpliwości, czy ma jeszcze do czego wracać. Do kogo wracać.
- Doctor Sikorka? The lecture is about to begin. Everybody is waiting for you.
- I'm coming!
Sikorka wyrwała się z zamyślenia i poszła na salę, gdzie miał odbyć się wykład. Na początku usilnie starała się skupić na tym, co mówił doświadczony lekarz, lecz jej myśli szybko powędrowały w stronę Michała. W przerwie chwyciła w dłoń telefon. Postanowiła odpowiedzieć na te wszystkie nieodebrane telefony, których liczba dosyć szybko rosła.
„Nie mogę teraz rozmawiać." - wpisała. Po chwili namysłu wykasowała jednak wiadomość. - "Michał, wszystko gra, wieczorem się odezwę."
Schowała telefon, a jej serce zaczęło bić mocniej. Reszta dnia minęła jej powolnie, cały czas błądziła gdzieś myślami, w oczekiwaniu na odpowiedź od narzeczonego.Gdy Hania dotarła do hotelowego pokoju po długim dniu w szpitalu, od razu po wejściu rzuciła się na łóżko. Była zmęczona zajęciami, praktykami i myślami, które ciągle ją dręczyły. Na wiadomość, którą wysłała w ciągu dnia do Michała dostała tylko odpowiedź, która brzmiała "Nie rób mi tak więcej". Zaczęła się zastanawiać, jak zacząć rozmowę, co mu powiedzieć, jak się zachować... Tak długo nad tym myślała, że przegrała ze zmęczeniem i zasnęła.
NASTĘPNEGO DNIA...
- Ja oszaleję. Miała odezwać się wieczorem. Koniec tego, jadę do niej! - oznajmił zdenerwowany Michał, który od rana krążył jak opętany po całym domu.
- Michał, uspokój się! Może coś jej wypadło, była zmęczona, no nie wiem. Nie naskakuj jej. - próbowała wyjaśnić to sobie i Michałowi Barbara.
- To mogła napisać, że już nie da rady!
- Michał, to jest Hania. Chyba czasem o tym zapominasz. - próbowała go rozśmieszyć - Dobrze, ja uciekam do szpitala. Trzymaj się.Niecałą godzinę później Michał dokonał już zakupu biletów lotniczych, wykonał telefon do dyrektora, by wziąć wolne oraz zdobyć informacje co do pobytu Hanki w Amsterdamie i był spakowany do wylotu. Wezwał taksówkę. Na blacie w kuchni zostawił Barbarze karteczkę z informacją, że postanowił jednak wziąć sprawy w swoje ręce. W trakcie podróży próbował skupić swoją uwagę na czytaniu artykułów medycznych, byle tylko nie zwariować. Czytanie jednak przerywały mu krążące po głowie myśli. Zastanawiał się, jak ma się zachować, jak już dotrze do Sikorki. Czy powinien być stanowczy, czy spokojny i wyrozumiały...
TEGO SAMEGO DNIA, W HOLANDII...
Hania obudziła się z bólem głowy. Była godzina 9:57, co oznacza, że powinna być już od prawie dwóch godzin w szpitalu. Próbowała sobie szybko przypomnieć, co się z nią dzieje, gdy nagle uświadomiła sobie, co wczoraj powinna zrobić, a nie zrobiła.
- Zabije mnie... - powiedziała cicho do siebie.
Jeśli chciała zatrzymać szansę edukacji na tymże szkoleniu nie mogła sobie jednak pozwolić na żadne pogaduszki w tym momencie, a jedynie na szybkie przystosowanie się do życia i wyjście do pracy. Śniadanie hotelowe serwowane było do godziny 9, więc musiała sobie poradzić bez tego. Zaparzyła sobie tylko szybko kawę, a prowiant planowała zdobyć już na miejscu. Ubrała się, już miała wychodzić, gdy usłyszała pukanie do drzwi. Po drugiej stronie ujrzała Michała. Nie była w stanie w tym momencie wydusić z siebie ani słowa.

CZYTASZ
Nie pozwól mi odejść || Hania i Michał (NDINZ)
RomanceCzy Michał zdąży wyjaśnić Hani nieporozumienie związane z Justyną, zanim ona wyjedzie na szkolenie do Amsterdamu? Jakie przeszkody czekają jeszcze lekarzy z Leśnej Góry? Zapraszam na moje debiutanckie opowiadanie o Hani Sikorce i Michale Wilczewskim...