Rozdział VI

532 15 1
                                    

- Hanka... - Michał ledwo, gdy otworzyły się drzwi i zobaczył w nich swoją narzeczoną, podszedł do niej i mocno ją przytulił.
Hania odwzajemniła uścisk. Stali tak przez dłuższą chwilę, wtuleni w siebie. Michał nogą zatrzasnął za sobą drzwi. - Co się z Tobą działo? Dlaczego się nie odzywałaś? Martwiłem się jak cholera!
- Michał ja... - zacięła się Hania - Musimy pogadać. - odpowiedziała z powagą.
- Co jest? Coś się stało...? - spojrzał na nią podejrzliwie. W głowie zaczęły mu się kłębić różne scenariusze, lecz starał się nie wymyślać nic na zapas, tylko posłuchać, co ma mu do powiedzenia Sikorka. - Hanka, pogadaj ze mną w końcu, szczerze!
Usiedli na hotelowym łóżku. Hania wzięła głęboki oddech. Michał patrzył na nią wyczekująco.
- Pamiętasz... jak przed wyjazdem mówiłam, że między nami wszystko w porządku?
Wilczewski przytaknął z przerażeniem w oczach.
- Ja... Ja chciałabym, żeby tak było. Na prawdę. Ale nie mogę sobie wybić z głowy tych Twoich byłych kochanek, narzeczonych i tak dalej. Odkąd tu przyjechałam i mam wreszcie wolną głowę, ciągle chodzą mi w myślach te Justyny, Jole, Ady i Kaśki. Zamiast skupić się na szkoleniu, ja ciągle sobie coś wymyślam...
- Hania... - chwycił jej dłoń, lecz Hania szybko zabrała ją z jego uścisku. Spojrzał na nią zrezygnowany. - Właśnie, wymyślasz sobie. Co ja jeszcze mam zrobić, powiedzieć, pokazać, żebyś mi uwierzyła? Staram się jak mogę, a Ty mi ciągle uciekasz! Rozmawialiśmy już o tym. Chcę w końcu zsiąść z tego rollercoastera! Też jestem człowiekiem, też mam uczucia i też mam ograniczoną cierpliwość! - wybuchł Michał.
Hania popatrzyła na niego jakby była urażona.
- Aha, czyli masz mnie dość, tak? To chcesz powiedzieć? Po to tu przyjechałeś, żeby mi to uświadomić? - pytała gniewnie. Do oczu już zaczęły jej napływać pierwsze łzy.
Wstała i podeszła do okna. Odwróciła się tyłem do Michała.
- Hania... - Podszedł do niej, chcąc ją przytulić. - Nie to chcę powiedzieć. Chcę powiedzieć, że Cię kocham, ale męczy mnie już Twoje wieczne uciekanie! Pamiętasz, co mi obiecałaś? Pamiętasz, że sama chciałaś dzieci, wnuki? Wiesz przecież, że do tego potrzeba stabilizacji. Chcę Ci ją, nam, dać, ale najwyraźniej zmieniłaś zdanie. Może niepotrzebnie zawracam Ci głowę, skoro nawet odpowiedzenie na SMSa czy nieodebrane połączenie tyle Ci zajmuje.
- Michał... Uwierz mi, że ja też się staram, ale... zawsze, gdy jestem z Tobą szczęśliwa, powracają myśli, że być może zaraz ja będę w sytuacji Justyny, że to ja skończę z depresją, że nie zasługuję na szczęście, że to mnie...
- Nie zostawię Cię! - wtrącił się Michał - Czy Ty na prawdę myślisz, że leciałbym specjalnie ponad tysiąc kilometrów do kogoś, na kim mi nie zależy? Kogo nie kocham? Żeby tego kogoś zostawić? No Hanka, błagam...  - spojrzał na nią z politowaniem.

Spojrzała na niego, a po poliku spływały jej łzy. Michał chwycił jej twarz w dłonie i kciukami je wytarł. - Kocham Cię. Kocham Cię najbardziej na świecie. Chcę, żeby to w końcu do Ciebie dotarło. - posłał jej uśmiech. - Nie zostawię Cię. Nie zostawię Cię, choćbyś nawet tego bardzo pragnęła.

Michał pocałował Hankę delikatnie.
- Nie uciekaj mi więcej - powiedział czule, odgarniając jej włosy z twarzy.
- Następnym razem nie pozwól mi odejść, Matołku. - ze łzami w oczach przytuliła się do ukochanego.
- Obiecuję, że już nigdy Cię nie wypuszczę. - zapewnił ją Wilczewski.

Nie pozwól mi odejść || Hania i Michał (NDINZ)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz