01.

473 21 11
                                    

chapter one: od żółtego do zielonego.

Żółty.

Uwielbiała kolor żółty. Jest jasny, przyjazny i szczęśliwy. Zwłaszcza, gdy rozjaśniają go cechy bratniej dyszy.

Słynny Peter Parker podchodzi do niej, a jego oczy płoną, gdy widzi ją przy szafce. Obecnie bierze jakąś książkę i czeka, aż pójdzie z nią do kawiarni.

— Cześć Harriet. — mówi Peter, gdy do niej dociera. — Co czytasz dzisiaj?.

— Hm?. Nic długiego, jakieś sześćdziesiąt stron. byłam zbyt leniwa, aby wziąć sobie coś innego.

Peter wzrusza ramionami.

— Coś co nie zajmie dużo czasu. Brzmi dobrze. — uśmiecha się do niej, kiedy zaczynają iść.

Uwielbia sposób, w jaki żółty rozjaśnia jego uśmiech, nawet jeśli wie, że tak naprawdę nie jest zabarwiony ma żółto. Według innych jego włosy są brązowe, skóra blada, a usta różowe. Nie widzi tego.

Przynajmniej teraz. Będzie mogła zobaczyć wszystkie kolory razem, gdy połączy się ze swoją bratnią duszą. W chwili, gdy zobaczyła Petera po raz pierwszy na początku roku szkolnego, jej wizja natychmiast zmieniła się z szarego koloru na kolorowość żółtego. Od razu wiedziała, że jest on jej bratnią duszą. Nie oznaczało to jednak, że miała z nim kontakt od razu. Połączenie nie może być przecież tak proste, jak pierwszy pocałunek lub przyjaźń, musi wynikać z silnego związku. 

Zaprzyjaźniła się z Peterem i jego grupą przyjaciół bardzo szybko, ale nie rozwinęli tej silnej więzi bratniej duszy. Do tego czasu będzie widziała tylko jeden kolor na raz, który wywołuje bratnia dusza. 

Niebieskie dla smutku, różowy dla miłości, żółty dla miłości do przyjaciela.

Brunetka chciała zobaczyć wszystkie kolory natychmiast. Chciała mu o tym powiedzieć, ale bała. Bała się stracenia go.  Zanim go poznała, słyszała o bardzo nie przyjemnej sytuacji.  Jakaś dziewczyna udawała jego bratnią duszę.

Nie pytała o szczegóły, ale według Neda i Michelle był tym zdruzgotany i praktycznie na chwilę próbował oderwać się od tego świata.  

Pomimo jej rosnących uczuć i chęci nawiązania z nim bliższego kontaktu, nie wiedziała jak podejść do Petera.  Nie chciała, żeby myślał, że kłamie. Słyszała już wiele różnych histori o tym, że ludzie nie wierzą swoim bratnim duszom, kiedy się do tego przyznają lub o tym, jak w niektórych buduję się nienawiść. Ona nie mogła wyobrazić sobie tego, że nienawidzi swojej bratniej duszy. A ostatnią rzeczą o której chciała myślę to to, że Peter ją znienawidzi. Ostatnią rzeczą jaką chciała, to stracenie go.

— Wiesz, naprawdę chciałabym, żebyśmy znowu urządzili sobie noc filmową.  — mówi Peterowi, gdy idą razem do kawiarni. — Ale tym razem nie chcę, żebyś wybiegł za drzwi.

— Ach, Harriet. Wiesz, kiedy dzwoni pan Stark, muszę odebrać. To część bycia jego stażystą.

— Ta..jego stażystą. — mówi tę ostatnią część, bardzo sarkastycznie. Wie, że jesteś Spider-Man'em i, że wciąż nazywa publicznie tę całą szopkę "stażem".

— Mhm. — mruczy pod nosem sarkastycznie. Żartobliwie pcha go ramieniem, tylko po to, by z uśmiechem odepchnął ją od siebie.

Jej wizja zmieniła się z żółtej na różową i czuję ciepło w środku. Kocha także różowy. Kiedy to widzi, sprawie, że czuję się wyjątkowo w oczach Petera. Chociaż nie ma pojęcia, że jest jego bratnią duszą, wciąż robi te małe rzeczy, które ona odbiera jako flirt. 

Sunflower | Peter Parker✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz