Rozdział 3

104 9 0
                                    

Wstałam o czwartej rano i zaczęłam szykować się do sadu. Moje buty były w tragicznym stanie, a na rodziców nie miałam co liczyć. Do zakończenia roku został już tylko tydzień. Starałam się ignorować złośliwe komentarze innych. Moja siostra zaczęła spotykać się z Adamem. Moi rodzice od razu go polubili. Często do nas przychodzi, więc nawet w domu musiałam znosić jego obraźliwe słowa.

Na szczęście udało mi się dostać stypendium, więc mogę od razu po wakacjach przeprowadzić się do akademika.

Z sadu wyszłam o drugiej, bo musiałam jeszcze zrobić obiad. Byłam bardzo szczęśliwa, bo udało mi się zarobić na nowe buty. Jakie szczęście, że na czereśniach można dosyć dużo zarobić. Na obiad zrobiłam spaghetti bolognese. Może teraz mama będzie zadowolona, chociaż ją chyba nic nie zadowoli.

- Coś ty zrobiła na ten obiad! Znowu mięso czy ty chcesz, żebym przytyła! Wyrzuć to do śmietnika. Od dzisiaj będziemy wege.

Spojrzałam na nią w szoku. Przecież ojciec nienawidzi jeść warzyw.
Moja mama nie pracuje. Całymi dniami robi zakupy i jeszcze ma do mnie jakieś dziwne wymagania. Nagle wybuchłam i zaczęłam wylewać wszystkie swoje żale.

- Nie jestem twoją służącą! Jak tak bardzo chcesz, coś wege to sama sobie to zrób! Co ja ci takiego zrobiłam, że mnie tak traktujesz? Dlaczego mnie nie kochasz? Jedyne co według ciebie ci zrobiła, to się urodziłam! Bardzo cię przepraszam, ale ja się na ten świat nie pchałam! Jak tak bardzo nie chciałaś ,mieć dzieci to trzeba było się zabezpieczać! To nie ja zniszczyłam ci kariere modową, więc nie obwiniaj mnie o swoje błędy!

Przestałam krzyczeć i spojrzałam na zszokowaną mamę. Zaczęłam wchodzić na górę, kiedy usłyszałam, jak ktoś wchodzi do domu. Była to Asia ze swoim chłopakiem, który dziwnie się na mnie patrzył. Pewnie wszystko słyszeli.

Weszłam do swojego pokoju i położyłam się na łóżku. Kto by pomyślał, że poczuję taką ulgę. To jednak prawda, że nie można dusić w sobie negatywnych emocji.

Czytałam swoją ulubioną książkę, kiedy usłyszałam, że ktoś wchodzi do mojego pokoju.
Przerwałam czytanie i zobaczyłam Adama, który zamykał drzwi na klucz. Po czym zaczął do mnie podchodzić z obleśnym uśmiechem.

- Kto by pomyślał, że taka nieśmiałą myszką jak ty, ma taki temperament – powiedział, po czym lubieżnie oblizał swoje usta – Co powiesz, na to, abyśmy się zabawili. Wysłałem twoją siostrę do sklepu. Jest taka naiwna, bo myślała, że podoba mi się taka małolata jak ona. Jak mam być szczery to zawsze ty mi się podobałaś. Dlatego ci dokuczałem, bo kto widział króla szkoły zakochanego w kujące.

- O czym ty mówis...- nie dał mi dokończyć, kiedy rzucił się na mnie i wbił w moje usta. Próbowałam się  wyrwać, ale trzymał mnie w żelaznym uścisku.

- Proszę, zostaw mnie. Ja nie chcę – błagałam go ze łzami w oczach.

- Ciii. Obiecuje, że będzie ci bardzo dobrze – odparł, po czym zaczął się do mnie dobierać.

Ugryzłam go w usta, kiedy kolejny raz mnie pocałował i kopnęłam go w krocze.

- Ty suko

Szybko wybiegłam z pokoju i na dole spotkałam moją siostrę, której od razu wszystko powiedziałam. Jednak takiej reakcji  się nie spodziewałam. Uderzyła mnie i zaczęła krzyczeć.

- Ty dziwko jak mogłaś próbować przespać się z moim chłopakiem!

- Co przecież ja nic nie zro... - niedane mi było dokończyć, bo przewał mi krzyk matki.

- Co tu się dzieje!

- Ania chciał przespać się z moim chłopakiem!

- Naprawdę! Ania twoje zachowanie jest skandaliczne. Jak mogłaś zrobić coś takiego własnej siostrze!

- Przecież ja nic nie zrobiła.

- Jasne, już ci wierzę – odparła moja siostra.

- Naprawdę! On chciał mnie zgwałcić! – nie wierzyły mi. Poczułam tak mocne ukłucie w sercu, jak jeszcze nigdy.

- Czemu miałby chcieć z tobą spać, skoro ma mnie!

- Przeproś siostrę, jak mogłaś próbować zaciągnąć jej chłopaka do łóżka i jeszcze wymyśleć takie kłamstwo.

Nie mogłam uwierzyć w ich słowa.

- Wyprowadzam się – odparłam słabym i cichym głosem.

-Haha ciekawe gdzie i za co? – powiedziała rozbawiona mama.

- Do Warszawy, dostałam się  tam na studia. Mam trochę oszczędności, więc sobie poradzę. Żegnam was – powiedziałam i poszłam do pokoju się spakować.

Sprawdziłam jeszcze najbliższy pociąg do miasta. Na szczęście miałam go za godzinę. Nie mam zamiaru spędzić w tym domu nawet minuty dłużej.

Wyszłam z domu i nie odwracając się nawet na chwilę, poszłam na stację. Mam zamiar zostawić to życie za sobą i już nigdy do niego nie wracać.

Daj mi odrobinę miłości [ZAKOŃCZONE] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz