Rozdział 7

93 5 0
                                    

Parę dni później Wiktoria oznajmiła radośnie, że zapisała nas na lekcje gry na gitarze.

- Coo?

- Pierwszą lekcję mamy za godzinę, więc kończ to śniadanie, bo nie chcesz na samym początku się spóźnić, prawda?

- No, nie chcę.

- No to ruchy stare kluchy- szczerze zaśmiałam się na jej słowa.

- No to tutaj. A zapomniałam Ci mówić, że ta pani uczy też śpiewu i z chęcią weźmie cię pod swoje skrzydła.- spojrzałam na nią z niedowierzaniem.

- Jesteś niemożliwa. A ile te lekcje będą kosztować?

- Ty się nie martw. Ja wszystko załatwię. No to choćby na lekcje.

- Witam wszystkich. Nazywam się Gosia i nauczę was gry na gitarze. Na początek nauczymy się paru prostych akordów. No to zaczynamy.

Szło mi nawet nieźle, dosyć szybko ogarnęłam to, co mówi Gosia. Woli, kiedy mówimy jej po imieniu, bo czuje się staro, jak mówimy pani Gosia. Wiktorii już nie szło tak dobrze. Co chwilę się myliła i raz nawet struna jej pękła. Tak właściwie to nie spytałam, się jej skąd wzięła gitary?

- Wiktoria.

-Co?

- Skąd masz te gitary?

- Wzięłam je od dziadków. Kiedyś grali w kapeli.

- Naprawdę!? Marek i Teresa?

- Mówię serio, ale później okazało się, że babcia jest w ciąży i postanowili skupić się na rodzinie.

- Łał, tego to bym się nie spodziewała.

- No dobrze na dzisiaj to już wszytko widzimy się za tydzień i pamiętajcie, praktyka czyni mistrza- odparła Gosia.

Nim zdążyłam się zorientować, Wiktoria zaczęła prowadzić mnie w stronę nauczycielki. Ta to ma siłę.

- Dzień dobry to ja z tobą rozmawiałam odnośnie do lekcji śpiewu, a o to Ania, koleżanka o której ci opowiadałam.

- Oo dzień dobry. Tak pamiętam, a jak podobała wam się lekcja gry na gitarze?

-Była bardzo fajna- nieśmiało odparłam Gosi.

- No dobrze nie traćmy czasu, zaśpiewaj coś Aniu- powiedziała kobieta i uśmiechem próbowała mnie zachęcić. Nie chciałam zawieść Wiktorii, więc tylko jej przytaknęłam i zaczęłam śpiewać piosenkę Sanah
,, Królowa dram"

Ja modliłam się długo
Tylko
O jedno
By przy sobie kogoś mieć
Czemu dzisiaj tu tak pusto
Smutno
Ponuro
Czy nie tak coś ze mną jest

Mówią o mnie raczej zdolna
Mądra
Skromna
A ja wątpię czy tak jest
Dzisiaj czuję się niechciana
Sama
Sanah
Czy ktoś taką zechce mnie

O nie
Czy rozkręcę się
I poniesie mnie
Poniesie mnie
Poniesie mnie

A póki co dziwi mnie to
Że lubię me łzy
Bo taki mam styl
Przecież i tak czaru mi brak
A na imię mam
Królowa dram

A póki co dziwi mnie to
Że mimo tych łez
Dobrze mi jest
Przecież i tak czaru mi brak
A na imię mam
Królowa dram
Królowa dram

Inne patrzą się tak pięknie
Namiętnie
Ponętnie
Ja w podłogę wbijam wzrok

Chodzą jak w zwolnionym tępie
Tak pewnie
Zwiewnie
U mnie wciąż nieśmiały krok

O nie
Czy rozkręcę się
I poniesie mnie
Poniesie mnie
Poniesie mnie

A póki co dziwi mnie to
Że lubię me łzy
Bo taki mam styl
Przecież i tak czaru mi brak
A na imię mam
Królowa dram

A póki co dziwi mnie to
Że mimo tych łez
Dobrze mi jest
Przecież i tak czaru mi brak
A na imię mam
Królowa dram
Królowa dram

Tak na drugie mam
Królowa dram

Ja modliłam się długo
Tylko
O jedno
By przy sobie kogoś mieć

Skończyłam i zobaczyłam oniemiałą Gosię.

-Łał masz naprawdę unikalną barwę głosu, ale brak ci pewności siebie. Ale ty się nie martw, pomogę ci ją nabrać- odparła wesoło kobieta.

-Dziękuję - odparłam i zrobiłam się cała czerwona.

- Ok to my już uciekamy, bo jutro wprowadzamy się do akademika, a przynajmniej ja nie zaczęłam się jeszcze pakować- powiedziała szybko Wiktoria i zaczęła mnie ciągnąć w stronę wyjścia. Ona mi jeszcze kiedyś tę rękę urwie.

- Dowidzenia.

-Dowidzenia- odpowiedziała śmiejąca się Gosia.

-Mówiłam Ci, że masz talent, a ty mi nie chciałaś wierzyć- przewróciłam oczami na słowa dziewczyny.

-Tak tak tak ty zawsze masz rację.

- A żebyś wiedziała- powiedziała poważnie, ale po chwili obie wybuchnęłyśmy gromkim śmiechem.

Naprawdę nie spodziewałam się, że ten dzień tak dobrze mi minie. Chociaż nadal nie wierzę, że mój głos jest jakoś bardzo niezwykły, to nic nie zaszkodzi mi spróbować. Taki trochę zakład Pascala tylko, że nie związanego z wiarą w Boga. ,,Wierząc w Boga, nie tracimy nic, a zyskujemy wszystko " czy jakoś tak. W moim przypadku to wiara w umiejętności, a kto wie, może coś z tego będzie.










Daj mi odrobinę miłości [ZAKOŃCZONE] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz