8

160 12 16
                                    

*Perspektywa Oliwii*Po wejściu do rezydencji od razu wszyscy rzucili się z pytaniami, które ja, Sally i Carla zignorowałyśmy

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

*Perspektywa Oliwii*
Po wejściu do rezydencji od razu wszyscy rzucili się z pytaniami, które ja, Sally i Carla zignorowałyśmy. Wbiegłam na górę do pokoju i sięgnęłam po mój szkicownik. Z nadzieją udałam się na dół, aby spokojnie wyjść na dwór. Po wyjściu od razu uśmiechnęłam się do siebie i usiadłam na schodach wejściowych, otworzyłam zeszyt na pustej stronie i zaczęłam rozmyślać, co by tu narysować? Po paru minutach namysłu stwierdziłam, że udam się w znacznie cichsze miejsce. (jeśli to jest źle to proszę popraw mnie ktoś XD) Nie sądzę, że może być to ryzykowne. Po dłuższym namyśle zdecydowałam, że narysuje Tobiego, nawet nie wiem skąd wzięłam ten pomysł.

(Sama to narysowałam, wiem, że jestem totalnym beztalenciem)

(Sama to narysowałam, wiem, że jestem totalnym beztalenciem)

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Nagle poczułam, że ktoś bawi się moimi włosami.

O- Jeff?

Nie uzyskałam odpowiedzi, co trochę mnie zaniepokoiło, automatycznie wstałam i odsunęłam się 2 metry ale nagle upadłam, a po przebudzeniu znalazłam się  w małym pokoju, nie ma tu żadnych mebli czy innych rzeczy, które są w normalnych domach, czy ktoś mnie porwał? Najmniej rozsądną opcją mogłoby być zadzwonienie na policję, przecież mieszkam w rezydencji, w której mieszkają mordercy, mogłabym ich wsypać, ponadto nawet nie zdaje sobie sprawy, gdzie ja jestem. Nagle przed sobą zobaczyłam Slendermana, najwidoczniej mnie szukał, i szuka miejsca w którym jestem, nie muszę się niczego obawiać dopóki wiem, że nadal mogę liczyć na moich przyjaciół. Drzwi powoli zaczęły otwierać się a wtedy operator zniknął, do pokoju wszedł wysoki mężczyzna.

?- mów co wiesz!
O- nie wiem, o czym ty pierdolisz.
?- dobrze wiesz, nie udawaj jebana suko!
O- nic nie wiem, nie rozumiesz po polsku?
?- nie kłam, kurwa!

Mężczyzna przycisnął mnie do ściany, przez co musiałam zastosować siły, mimo, że nie chciałam się dziś wysilać.

O- skoro nie umiesz załatwić niczego normalnie to może czas na walkę, towarzyszu?
?- oczywiście!

Stanęłam do walki, i z całej pety kolejny chłopak dostał ode mnie w swoje skarby, ta taktyka działa zawsze, aby pokonać każdego zboczeńca.

O- miło było.

Szybko wybiegłam z pokoju chowając się i rozglądając wokół, ale nie widziałam nic oprócz lasu. Czy oni mnie zostawili? Patrzyłam cały czas i już traciłam nadzieję ale nagle usłyszałam znajomy mi głos.

J- o, tutaj jesteś, mam Cię!

Rzuciłam się na przyjaciela jakbym miała go udusić za to, że tu przyszedł.

O- gdzie my jesteśmy?
J- oj, no trochę daleko, ale musimy szybko wracać do rezydencji, bo ktoś może nas zobaczyć.

Jeff złapał mnie za nadgarstek i przez całą drogę biegliśmy. Weszliśmy na nasz teren i od razu podniosłam mój szkicownik. Następnie skierowałam się prosto do drzwi wejściowych.

Sa- Oliwia!

Dziewczynka rzuciła się na mnie i mocno mnie przytuliła.

Sa- martwiłam się o Ciebie! Gdzie byłaś?
O- sama nie wiem, nie mogę odpowiedzieć na to pytanie, wybacz.

Wszyscy oprócz Jeffa i Sally patrzyli na mnie jakbym była z policji, więc wstałam i również zwróciłam wzrok na przyjaciół, w tym na siostrę - Maję. Są na mnie źli, dlatego, że wyszłam bez ich wiedzy, i zostałam porwana?

O- przepraszam. - spojrzałam się na podłogę nie wiedząc co robić dalej -

Nie uzyskałam żadnej odpowiedzi. Stałam wpatrzona w podłogę dobre 10 minut. Nagle do pokoju wszedł Slenderman, podniosłam wzrok co widocznie zauważył i podszedł do mnie powoli.

Sa- nie krzycz na Oliwke, papo!
S- nie mam zamiaru.

Obie spojrzałyśmy z niedowierzaniem na operatora.

O- przepraszam ja nie chciałam-
S- to nie twoja wina.
O- to co, do cholery jest?!
S- jeśli jeszcze raz Cię zobaczą, to Cię zabiją, bez wahania.
O- co, dlaczego? Nie mog-

Właśnie zdałam sobie sprawę z tego co mówię, my też nie możemy, a zabijamy.

S- już wiesz?
O- chyba tak.
S- teraz musisz uważać. - mocno podkreślił ,,musisz" -
O- rozumiem.

Slenderman zniknął a reszta spojrzała znów na mnie, a po chwili zaczęli znów rozmawiać, tak, jak zawsze. Jest już późno,  a jutro idę do szkoły więc postanowiłam iść spać. Weszłam na górę, wybrałam piżamę, zmyłam makijaż, umyłam się, i przebrałam. Wyszłam z łazienki od razu kierując się w stronę łóżka. Położyłam się wygodnie i przykryłam, zapadając w zimowy sen- dosłownie. Nawet nie zwróciłam uwagi na to, że moi przyjaciele jeszcze nie śpią.

675 słów

Ofiara || Jeff The KillerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz