18

94 10 12
                                    

Przez cały dzień nie mogłam przestać myśleć o tym, co zaszło w tym miejscu, generalnie nękała mnie myśl najpierw dziewczynki, potem kota, a w drodze do domu o policjancie. Przecież został zabity w rezydencji, czy to coś znaczy?

Gdy weszłam do lasu zaczęłam słyszeć szepty, kroki i krzyki za sobą, jak się odwróciłam znowu zobaczyłam mojego kota na ulicy. Stanęłam jak wryta i przyglądałam się sytuacji. Znów zobaczyłam mojego przyjaciela męczącego się. Hm, jedyne co mnie zdziwiło to, że w samochodzie siedziała dziewczynka, która została zabita w chatce.

Łzy zaczęły mi napływać do oczu, ale szybko odwróciłam się i pobiegłam do rezydencji. W środku byli wszyscy w martwej ciszy. Gdy weszłam, każdy spojrzał na mnie jakby mieli zaraz mnie zabić.

O— też za wami tęskniłam.
S— a jednak tam poszłaś?
O— a jednak zrobisz mi wykład?
S— mówiłem ci już że..

–nie zdążył dokończyć–

O— nie jestem dzieckiem!
S— ale przy nas jesteś, wiesz za mało, żeby coś robić sama!
O— no, ale najwyżej zabiją mnie, nie was.
M— hm.. -powiedziała Maja z wodą w mordzie-
S— okej, trzymam Cię za słowo.
M

— hm?! - i wypluła wodę -
O— coś nie tak?
M— tak! -wstała zdenerwowana z kanapy-
O— mhm..

Nie mam zamiaru słuchać, o czym mówi moja siostra. Zdjęłam buty i weszłam na górę zrobić lekcje. Po dwóch godzinach, gdy w końcu skonczyłam położyłam się na łóżku i zaczęłam przeglądać instagrama i inne różne aplikacje, żeby się nie nudzić.
Nagle napisał do mnie Jeff, że idą zabić policjantów, którzy się tu kręcą i chcą, zebym została w domu i pilnowała. Oczywiście nie mam wyjścia, i muszę zostawać, kiedy mi każą. Z nudów otworzyłam okno, wzięłam słuchawki, poduszkę i usiadłam na parapecie. Odpaliłam jakiś rap po angielsku i po 10 minutach zmienił się na polski, mruknęłam tylko i patrzyłam w niebo dalej. Przez okno mogłam dostrzec domek, w którym przebywałam parę godzin temu. Zaczęło się tam coś dziać, drzwi się otworzyły, i przez nie wyszedł Jeff, następnie Toby i Jack. Wpatrywałam się dalej co robią. Slendermana nie widziałam nigdzie, więc na spokojnie, w dodatku widać wszystko. Kierowali się do rezydencji, więc szybko zeszłam i zamknęłam okno. Położyłam się na łóżku i przykryłam kołdrą, udając, że śpię.

366 słów

Hejka:3 kolejne nudne wiadomości od autorki, mam nadzieję, że je czytacie TwT

Bardzo dziękuję za dużo głosów 😖💕
Od teraz rozdziały będą pojawiać się jak najczęściej, ale będą miały po 350/400 słów, chyba, że będę miała ,,natchnienie".

Moge też zostawiać was w niepewności dzięki tym 300 słów OwO

Przepraszam za każdy błąd ortograficzny itp :c

Ofiara || Jeff The KillerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz