Czułam się jakoś dziwnie. Nie miałam władzy w nogach i rękach.
Czułam wewnętrzną pustkę. Nie podobała mi się ona. Musiałam to zmienić.
Z całych sił próbowałam otworzyć oczy. Nie udało mi się to za pierwszym razem, ale za drugim już tak. Rozejrzałam się po pomieszczeniu. Dlaczego wszystko było białe?
Gdzie ja jestem?
I co to za wnerwiające pikanie?W jednej sekundzie wszystko do mnie dotarło. Jakbym stała pod jakąś rynną, która pękła i cały ten zimny deszcz spadł na mnie.
Jestem w szpitalu, a jeśli to wcale nie jest szpital, tylko moje złudzenie?Drzwi się otworzyły, do środka zajrzała twarz bliska memu sercu. Uśmiechnęłam się, tak długo się nie widzieliśmy. Tęskniłam za nią.
- Scar! Obudziłaś się!
Podbiegła do mnie moja szalona wariatka.
- Emma, ile ja spałam?
- Jakieś osiem dni. O Boże! Muszę wezwać doktora. Poczekaj tutaj - wybiegła.
- A gdzie miałabym się wybrać?
Do sali wszedł prawdopodobnie mój doktor. Na jego twarzy widać było profesjonalizm i ciężkie lata pracy.
- Dzień dobry. Jak się pani czuje? Coś panią boli?
- Nie. Wszystko dobrze. Kiedy będę mogła wyjść?
- Nie tak szybko pani Scarlet. Cieszę się, że się pani wybudziła, ale musimy wykonać jeszcze kilka badań. Była pani w śpiączce. Pamięta pani co wydarzyło się przed stratą przytomności?
- Tak - i ponownie wspomnienia wróciły.
- Miała pani w organizmie Borowine. Jest to pewna substancja zagrażająca życiu, ale jak widać wszystko jest w normie. Ma pani szczęście, że tak szybko się pani u nas znalazła, w innym przypadku, substancja mogłaby uszkodzić pani narządy wewnętrzne.
- Przepraszam, a jak się tu znalazłam?
- Przyprowadził panią pan Eric Blaumer. Biznesmen hotelowy. Zna go pani?
- Tak, znam.
- Powinna pani mu podziękować, ale to później. Teraz zabieram panią na badania.
°°°°°°°°°°
Opowiedziałam wszystko Emmie, co mi się przytrafiło. Powiedziałam o Ericu i o tym czym się zajmuje. Musiałam się komuś wygadać. Nie mogłam dusić tego w sobie, to było zbyt ciężkie.
- Jak się teraz czujesz?
- W miarę dobrze. Miałam podobno dużo szczęścia, że w porę podali mi lek odtruwający. Ale... jak pomyśle o tym wszystkim, to...
- Scarlet, nie myśl o tym. Musisz o tym zapomnieć.
- Nie da się tego zapomnieć. Emma, ja nie dam rady - rozpłakałam się.
- Nie martw się, załatwię ci terapię. Znam najlepszego terapęte w mieście.
- Nie o to chodzi.
- A o co? Scar, przecież wiesz, że możesz mi wszystko powiedzieć.
- Jestem w ciąży.
- Jesteś pewna?
- Wszystko wyszło w badaniach. Nie wiadomo ile dokładnie dziecko ma dni, bo ten lek zakłócił pewną sferę - łzy leciały mi jak szalone, nie potrafiłam się uspokoić. - Emma, ja nie wiem, kto jest ojcem.
- O Boże. To może być Eric, albo... Albi. Scar, ja wiem, że to może być trudne, ale masz jeszcze jedną opcję. Uwolnisz się od przeszłości.
CZYTASZ
Your challenge is...him (Twoim wyzwaniem jest...on)✔️
RomanceWszystko zaczęło się od "niewinnej" gry w butelkę. Czy Scarlet podjęłaby się wyzwania, gdyby wiedziała o jego konsekwencjach, które sporo namieszają nie tylko w jej uczuciach? °°°°°°°°°° Szłam do samochodu Erica, kiedy ktoś mnie złapał od tyłu i zas...