24. Zniknij z mojego życia.

974 65 53
                                    

Czułam się jakoś dziwnie. Nie miałam władzy w nogach i rękach.
Czułam wewnętrzną pustkę. Nie podobała mi się ona. Musiałam to zmienić.
Z całych sił próbowałam otworzyć oczy. Nie udało mi się to za pierwszym razem, ale za drugim już tak. Rozejrzałam się po pomieszczeniu. Dlaczego wszystko było białe?
Gdzie ja jestem?
I co to za wnerwiające pikanie?

W jednej sekundzie wszystko do mnie dotarło. Jakbym stała pod jakąś rynną, która pękła i cały ten zimny deszcz spadł na mnie.
Jestem w szpitalu, a jeśli to wcale nie jest szpital, tylko moje złudzenie?

Drzwi się otworzyły, do środka zajrzała twarz bliska memu sercu. Uśmiechnęłam się, tak długo się nie widzieliśmy. Tęskniłam za nią.

- Scar! Obudziłaś się!

Podbiegła do mnie moja szalona wariatka.

- Emma, ile ja spałam?

- Jakieś osiem dni. O Boże! Muszę wezwać doktora. Poczekaj tutaj - wybiegła.

- A gdzie miałabym się wybrać?

Do sali wszedł prawdopodobnie mój doktor. Na jego twarzy widać było profesjonalizm i ciężkie lata pracy.

- Dzień dobry. Jak się pani czuje? Coś panią boli?

- Nie. Wszystko dobrze. Kiedy będę mogła wyjść?

- Nie tak szybko pani Scarlet. Cieszę się, że się pani wybudziła, ale musimy wykonać jeszcze kilka badań. Była pani w śpiączce. Pamięta pani co wydarzyło się przed stratą przytomności?

- Tak - i ponownie wspomnienia wróciły.

- Miała pani w organizmie Borowine. Jest to pewna substancja zagrażająca życiu, ale jak widać wszystko jest w normie. Ma pani szczęście, że tak szybko się pani u nas znalazła, w innym przypadku, substancja mogłaby uszkodzić pani narządy wewnętrzne.

- Przepraszam, a jak się tu znalazłam?

- Przyprowadził panią pan Eric Blaumer. Biznesmen hotelowy. Zna go pani?

- Tak, znam.

- Powinna pani mu podziękować, ale to później. Teraz zabieram panią na badania.

°°°°°°°°°°

Opowiedziałam wszystko Emmie, co mi się przytrafiło. Powiedziałam o Ericu i o tym czym się zajmuje. Musiałam się komuś wygadać. Nie mogłam dusić tego w sobie, to było zbyt ciężkie.

- Jak się teraz czujesz?

- W miarę dobrze. Miałam podobno dużo szczęścia, że w porę podali mi lek odtruwający. Ale... jak pomyśle o tym wszystkim, to...

- Scarlet, nie myśl o tym. Musisz o tym zapomnieć.

- Nie da się tego zapomnieć. Emma, ja nie dam rady - rozpłakałam się.

- Nie martw się, załatwię ci terapię. Znam najlepszego terapęte w mieście.

- Nie o to chodzi.

- A o co? Scar, przecież wiesz, że możesz mi wszystko powiedzieć.

- Jestem w ciąży.

- Jesteś pewna?

- Wszystko wyszło w badaniach. Nie wiadomo ile dokładnie dziecko ma dni, bo ten lek zakłócił pewną sferę - łzy leciały mi jak szalone, nie potrafiłam się uspokoić. - Emma, ja nie wiem, kto jest ojcem.

- O Boże. To może być Eric, albo... Albi. Scar, ja wiem, że to może być trudne, ale masz jeszcze jedną opcję. Uwolnisz się od przeszłości.

Your challenge is...him (Twoim wyzwaniem jest...on)✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz