Dłoń mrowiła go nieprzyjemnie, a przed oczami wciąż miał złotą, wyglądającą na delikatną, nić, która jeszcze kilka minut temu silnie oplatała jego nadgarstek, łącząc go z dłonią Szalonookiego. W co on się najlepszego wpakował ? On Draco Malfoy, arystokrata, syn Śmierciożerców, właśnie ostatecznie przeszedł, na stronę, że tak to można nazwać „ dobra ", a na dodatek tymczasowo, mieszkał sobie w domu jednego, ze swoich największych wrogów, Rona Weasleya. Teraz, już nie było odwrotu. Nawet gdyby chciał, nie mógłby w tej chwili zrezygnować, z obranej przez siebie drogi życia, bo skończyłoby się to dla niego, tylko i wyłącznie śmiercią. A lepiej żyć w strasznym niebezpieczeństwie, niepewności i nieładzie, niż wogóle nie żyć, prawda ? Przynajmniej tak sądził Draco.
- Może napijesz się herbaty Alastorze ? - spytała uprzejmie Molly i chwyciła za czajnik, by napełnić go wodą, a następnie różdżką przywołała do siebie, pudełko malinowej herbaty i kubeczek.
- Chętnie, ale uprzedzam, że nie mogę długo zostać, musimy jeszcze razem z Remusem i Schackleblotem, ponownie przeanalizować plan jutrzejszych przenosin Harr'ego. Wszystko musi być dopięte, na ostatni guzik, nie mamy prawa popełnić żadnego błędu.
- Jestem pewna, że dacie radę - odparła gospodyni domu i postawiła na stole trzy kubki z herbatą, zamiast dwóch. - Pomyślałam, że też się napijesz. - Zwróciła się do stojącego na korytarzu i pocierającego, swoje przedramię Draco.
Ten spojrzał na nią zdziwiony, ale skinął głową, w geście wdzięczności i usiadł przy stole. Wziął pierwszego łyka aromatycznej herbaty i szybko tego pożałował, bo była ona wyjątkowo gorąca.- I jak się czujesz chłopcze jako jeden z nas, co ? - zapytał dziarsko Moody i spojrzał wymownie na blondwłosego.
- Jakoś - odparł krótko Malfoy. Nie miał on ochoty, na żadne pogawędki o tym, dlaczego jest teraz po stronie Zakonu. Sam do końca nie umiał sobie tego wyjaśnić, ale wiedział, że na pewno nie chce być jednym z ludzi Voldemorta. Mimowolnie spojrzał w miejsce, gdzie widniał mroczny znak i zauważył, że kawałek głowy węża, będącej częścią tatuażu, wystaje. Opuścił, więc niżej rękawy, udając, że znowu drapie się, z powodu złożonej przed chwilą, Wieczystej Przysięgi.
- Trochę poswędzi i przestanie - rzekł Moody, widząc co robi Ślizgon. - Ta, widzę, że nie jesteś zbyt rozmowny. Nie będę cię zmuszał i tak wątpię, żebyśmy mieli jakieś wspólne tematy do rozmowy, chociaż, może niedługo, gdy będziesz nam opowiadał wszystko, co wiesz o taktyce działania Voldemorta i jego najsłabszych punktach.
Draco wzdrygnął się niezauważalnie. Wstępując do Zakonu, obiecał przekazać jakieś ważne informacje, które pomogłyby w walce z Voldemortem. Taktyka ? No dobra, na ten temat trochę wiedział, znał mniej więcej sposób postępowania Czarnego Pana. Ale słabe punkty ? Jakby on je wogóle miał. A co do Śmierciożerców, większość z nich była skretyniałym idiotami, którzy bali się sprzeciwić swojemu Panu i robili wszystko, co tej im kazał. No cóż, trzeba się będzie zadowolić tymi informacjami, które Draco był w stanie przekazać i nie wybrzydzać. Już miał odpowiedzieć, na słowa byłego aurora, gdy do rozmowy wtrąciła, się do tej pory milcząca Pani Weasley.
- Alastorze, za wcześnie na takie pytania, daj chłopakowi odpocząć i odetchnąć, pomyśl tylko co on musi przeżywać. Naprawdę mógłbyś wykrzesać z siebie trochę empatii.
Z jednej strony Draco był wdzięczny, za to co powiedziała Molly, ale z drugiej, trochę go to zdenerwowało. Kiedyś, może i lubił, gdy ludzie się nad nim użalali, uwielbiał być w centrum zainteresowania. Jednak z wiekiem, zaczął rozumieć, że w ten sposób, tylko pokazuje ludziom swoją słabość i daje innym pretekst, by tą słabość poznawali i pokazywali wszystkim naokoło. Nie chciało mu się, jednak tłumaczyć tego, siedzącym przy stole osobom. Chwycił więc tylko za swój kubek, upił łyk, już zdecydowanie chłodniejszej herbaty i wzruszył obojętnie ramionami. Jego rozmówcy, chyba zrozumieli, że nic z niego dzisiaj, nie wyciągną, więc skupili się na sobie, a mu pozwolili siedzieć w ciszy, pić i słuchać.
CZYTASZ
Dramione ~ Zła strona dobra
FanficDumbledore nie żyje, a wojna zbliża się nieubłaganie. Czas wybrać po której, jest się stronie. Co się wydarzy, jeśli Śmierciożerca, a konkretniej Draco Malfoy stanie po stronie dobra ? Co jeśli razem z Harrym, Ronem i Hermioną wyruszą na poszukiwa...