•Rzdział 11•

226 9 17
                                    

Odwzajemniłem uścisk razem przytulaliśmy się jeszcze z jakieś 2 minuty.
-O mój! Przecież musimy się jeszcze przygotować, a ty dalej jesteś w piżamie! Choć bo się jeszcze spóźnimy!-krzyknął i złapał mnie za rękę i pociągnął do szafy.

Przez piętnaście minut pokazywał mi zestawy, gdy wreszcie wybrałem zwykłą białą koszule i czarne spodnie. Nie powiem, ale strasznie się na mnie wkurwił XD

Później przebrałem się (cholernie bolało) i byłem nareszcie gotowy do wyjścia. Miałem zabandażowane ręce,kark i całą klatkę piersiową. Kolana i uda tak samo. Najbardziej cierpiał gdy wkładał koszule, ponieważ dotykała go po jego strasznie zniszczonych plecach.

Wreszcie razem kierowaliśmy się do głównego pomieszczenia, gdzie znajdowało się przyjęcie. Węgry poprosił, bym poczekał tutaj, a on coś załatwi. Ja czekałem i usłyszałem

-Szia wszystkich zgromadzonych tutaj! Dzisiaj świętujemy z dwóch powodów. Wczoraj dnia 19 zaatakowaliśmy główną bazę Reich! Odnieśliśmy zwycięstwo i wygoniliśmy wroga!-opowiedział, i wszyscy zaczęli klaskać

-Ale to nie jest jedyna dobra wiadomość. Większość kraji mogła usłyszeć o upadku Lengyelország
i rozpoczęciu III wojny światowej. Wiele kraji słyszało że został on zabity. Uwierzcie mi, ja jako brat załamałem się i szybko straciłem nadzieje, ale nie poddałem się. Wiem też że niektóre kraje też straciły swoich bliskich, i niestety też tutaj niezgromadzone poddały się okupantom. Ale ja Magyarország chce przedstawić wam osobę, która nigdy się nie poddaje i nigdy przenigdy nie przejdzie na stronę okupantów jakiegokolwiek kraju! Przedstawiam wam Rzeczypospolitą Polskę!-krzyknął a ja wyszłem z korytarza i pokazałem się pośrodku drzwi

Kiedy ludzie mnie ujrzeli wszyscy wstali i klaskali. Niektórzy nawet zaczęli gwizdać i krzyczeć ze szczęścia. Ja podszedłem do mojego brata i uśmiechnąłem się do ludzi.

-Bardzo dziękuje mojemu bratu za przedstawienie mnie, i też strasznie dziękuje wam za to że tutaj jesteście razem ze mną. Przez cały czas niewoli, tortur i bezsilności płakałem. Byłem zrozpaczony, że zabili moich ludzi i niszczą moją stolice, ale miałem jedną rzecz która najbardziej mnie bolała. Bolało mnie to...że myślałem...że jestem pogodzony z Niemcami i Rosją ale myliłem się. Wiem że niektórzy zapytają się ,,po co to mówię". Ja chce wam uświadomić, byście nigdy nie zwątpili i nie przestawali walczyć dla swoich ludzi i chonoru!-powiedziałem a wszyscy klaskali

Byłem szczęśliwy że nareszcie mogłem to opowiedzieć wszystkim. Razem z bratem przyszliśmy do jednego stołu, a kraje zadawały mi pytania. Odpowiadałem i też rozmawiałem ze swoimi kolegami. Do stołu zasiadł Ame i razem żartowaliśmy i czasem robiliśmy małe pranki...ale tylko czasem...no dobra, co chwilę a najczęściej robiliśmy je W.B. Ale się śmialiśmy, że nawet łzy poleciały.

Tak bardzo dobrze spędzałem czas, że zapomniałem o wszystkich moich zmartwieniach. Po prostu nie umiałem o nich myśleć! Spędzałem ten czas z przyjaciółmi i rodziną! Niczego mi nie było trzeba!

(Per.Rosja)
Mam totalnie dosyć Reich! Ten idiota traktuje mnie jak jakiegoś bachora! Nie chcę więcej być używany! Zacznę działać. Zrobię to, co mój ojciec by zrobił. To ja zerwę pakt!
Pol'sha należy do mnie, a ten idiota chce mi go odebrać! Nie należy się śmieciowi.

Zacząłem przygotowywać samoloty z bombami. Wiem gdzie znajduje się baza, a Reich tego nie wie. Tam zaatakuję i porwę wszystkie kraje które tam będą, nie ważne ile mi to zajmie.

Przygotowałem plan i zaprosiłem wszystkich zawodowych kierujących. Wszyscy wiedzieli gdzie mają atakować. Przygotowałem też swoich żołnierzy i kilkanaście ciężarówek z kajdankami i z ładunkami wybuchowymi. Wyruszyliśmy od razu.
Plan jest taki:
1. Samoloty z bombami zrzucają na główną część bazy bomby
2. Wyciągamy ładunki i dajemy do murów i głównego wejścia
3. Żołnierze porywają wszystkich do ciężarówek, a ja szukam Pol'shy

Jechałem w jednej z głównych ciężarówek z bronią w ręce.

(Per.Polski)
Rozmawiałem razem z Japonią i Koreom Południową, gdy Węgry poprosił mnie o rozmowę na osobności.
Oczywiście poszłem za bratem.
-Więc jak na razie się trzymasz?

-Jest cudownie! Nie wiedziałem że będzie tak dobrze!

-Mówiłem ci! Ten sen nie był prawdziwy! Nie miałeś się co martwić

-Heh to dlatego, że ty mi to powiedziałeś

-Hue hue wie się UwU-odpowiedział, a po chwili parsknęliśmy śmiechem

Poszłem razem z nim do Ameryki i rozmawialiśmy spokojnie. Powiedziałem chłopakom, że idę się przewietrzyć i wyszłem na mały balkon. Usłyszałem, że coś leci w powietrzu, ale nie przejąłem się i wróciłem oraz usiadłem przy jednym ze stołów. Wziąłem swoje picie i wypiłem trochę szampana.
Nagle rozległ się chuk i cały dach poleciał na podłogę.





















Obudziłem się pod górą gruzu i stół który przygniatała moje nogi. Niedaleko zobaczyłem kilka nieprzytomnych kraji i mojego brata którego noga była przygnieciona. Dookoła było dużo gruzu i zabitych żołnierzy. Kiedy znów popatrzyłem na brata, on oglądał się na wszystkie strony. Na szczęście był przytomny. Do sali weszli z hukiem Rosja i jego żołnierze. Zabierali nieprzytomnych do ciężarówek, a do mnie podszedł Rosja

-Witaj Pol'sha-odpowiedział i odgarnął oraz odsunął stół i gruz. Po chwili podniósł mnie, a ja szarpała się. Zauważyłem, jak jeden z żołnierzy zabiera Węgry
-WĘGRY!

-LENGYELORSZÁG!-krzyknął i po chwili zniknął w ciężarówce

Rosja niósł mnie, ale ja wierciłem się i wreszcie wyrwałem się i upadłem na podłogę. Próbowałem wstać, ale przez wcześniejsze przygniecenie nie mogłem chodzić. Czołgałem się, ale Rosja złapał mnie i zabrał do ciężarówki. Zapiął mnie w kajdany i zatrzasnął drzwi ciężarówki.

Próbowałem się wyrwać z łańcuchów, ale nic to nie dawało. Wszędzie było ciemno i nic nie widziałem. Po chwili zatrzymaliśmy się, a drzwi pojazdu otworzyły się. Rosja podszedł do mnie, i założył dwa paski do spodni na moje oczy
___________________________

•Wojna to wojna• ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz